26. urodziny Majchrzak spędza „na walizkach”

Kamil Majchrzak obchodzi dzisiaj 26. urodziny w nietypowych okolicznościach. Zakończył właśnie przymusową kwarantannę związaną z COVID-19 i jest w drodze z Sydney do Melbourne, gdzie wystąpi w wielkoszlemowym Australian Open. Właśnie w czwartek zawodnik LOTOS PZT Team poznał też swojego rywala w pierwszej rundzie będzie nim Włoch Andreas Seppi.

Kamil wręcz doskonale rozpoczął sezon od trzech wygranych meczów bez straty seta w polskiej drużynie startującej w ATP Cup, w spotkaniach z Grecją, Gruzją i Argentyną, a w tym ostatnim pokonał 44. na świecie Federico Delbonisa. Tuż przed półfinałem z Hiszpanią otrzymał jednak pozytywny wynik testu na COVID-19 i nie mógł wyjść na kort, ale właśnie skończył kwarantannę.

– Zwykle potrzebuję kilka meczów, żeby wejść na swój właściwy poziom gry na początku sezonu, a tu wszystko zadziałało jak należy od samego początku. Występ w ATP Cup był na pewno bardzo udany i rozbudził nadzieje na to, że uda mi się szybko zaatakować pierwszą setkę rankingu ATP. Trzy mecze wygrane w Sydney pozwoliły mi awansować już na 107. miejsce, no i rozbudziły apetyt na więcej. Ale nie mogło być zbyt różowo i się przyplątało zakażenie, które uniemożliwiło mi występ przeciwko Hiszpanom i na kilka dni zatrzymało w pokoju hotelowym, zmieniając plany startowe i przygotowania do Australian Open – powiedział Majchrzak. 

Trening w hotelowym pokoju

Przede wszystkim Kamil musiał wyzdrowieć. – Jak już się doprowadziłem do jakiegoś sensownego stanu, że mogłem rozpocząć delikatne ćwiczenia, to miałem rowerek w pokoju. Dysponowałem sam sprzętem, na którym głównie się rozgrzewałem. Bazowałem też na ćwiczeniach oddechowych oraz z własną masa ciała. I to była cała filozofia tak naprawdę, bo więcej nie byłem w stanie wymyślić w pokoju. Musiałem dojść do siebie, więc temu poświęciłem czas i zaangażowanie, żeby COVID jak najmniejsze ślady zostawił w moim organizmie. Resztą będę się martwił później – powiedział 26-letni tenisista LOTOS PZT Team.

Przed Kamilem korzystny czas, jeśli chodzi o możliwości awansu w rankingu, bowiem do końca marca broni w sumie tylko 30 punktów (10 pkt do końca stycznia i 20 w lutym). Przed nim więc korzystny okres, w którym ma spore szanse jeszcze poprawić swój ranking. Warto przypomnieć, że był już notowany na 83. miejscu w klasyfikacji ATP Tour, we wrześniu 2019 roku.

Cel: powrót do czołowej setki 

– Bardzo chciałbym wrócić do czołowej setki, bo to daje gwarancję miejsca w drabinkach Wielkiego Szlema, no i ułatwia planowanie startów w turniejach ATP. Wiadomo, że zawsze lepiej nie mieć w nogach dwóch, czy nawet trzech meczów z eliminacji przed pierwszym spotkaniem w głównym turnieju. Jestem dobrej myśli, bo solidnie przepracowałem okres przygotowawczy przed sezonem. Zresztą to było widać w mojej grze podczas ATP Cup, więc będę się starał podtrzymać dobrą formę z Sydney w najbliższych tygodniach. Pomimo ostatnich problemów zdrowotnych podchodzę do tego z dużym optymizmem – uważa Majchrzak, który od początku roku awansował już o 10 pozycji.

Wielkoszlemowy Australian Open rozpocznie się w poniedziałek, ale jeszcze nie wiadomo kto zagra pierwszego dnia. Natomiast w czwartek rozlosowano już drabinki singlowe i zawodnik LOTOS PZT Team trafił na doświadczonego Andreasa Seppiego. 37-letni Włoch jest bardziej utytułowany od Polaka i obecnie jest 98. w rankingu ATP Tour.   

– Najważniejsze, że znamy się, graliśmy już ze sobą,  nawet go pokonałem, więc wiem czego się mogę po nim spodziewać. To bardzo ograny zawodnik w Tourze, doświadczony i przede wszystkim świetnie się czuje na szybkich kortach, więc na pewno zapowiada się ciężki pojedynek i walka dosłownie o każdą piłkę. Mam teraz trzy, albo cztery dni, na przygotowanie się do niego i po prostu postaram się zagrać swój najlepszy tenis. Na pewno muszę się szykować na bardzo trudny mecz i być bardzo skoncentrowanym na korcie – podkreśla Majchrzak, który swoje urodziny w znacznej części spędził na lotnisku i w podróży z Sydney do Melbourne, gdzie od piątku będzie mógł już trenować na kortach turniejowych Australian Open.

Będzie to trzeci pojedynek tych tenisistów, ale pierwszy na twardym korcie, bowiem poprzednie mecze rozgrywali na trawie, a ich bilans jest remisowy 1-1. W 2017 roku trafili na siebie w pierwszej rundzie turnieju ATP Tour w Antalyi, gdzie bez straty seta lepszy okazał się Seppi. Natomiast w czerwcu 2021 roku Kamil pokonał go w trzech setach w ćwierćfinale challengera ATP w Nottingham.

Szczęśliwy los pozwolił na start

Majchrzak, ze względu na zakażenie koronawirusem i przymusową kwarantannę w Sydney, nie mógł wystartować w eliminacjach do Australian Open 2022, w których miał być najwyżej rozstawiony. Jednak dosłownie w ostatniej chwili (na 20 minut przed rozpoczęciem kwalifikacji) pozytywny wynik testu wyeliminował ze startu w Melbourne jednego z wyżej notowanych zawodników, więc Polak zajął jego miejsce w turnieju, jako pierwszy oczekujący na liście.   

Dzięki temu dołączył w głównej drabince do Huberta Hurkacza, który jest rozstawiony w niej z numerem dziesiątym, a w pierwszej rundzie spotka się z Białorusinem Jegorem Gerasimowem, 106. na świecie.

Trzy Polki w Melbourne

Natomiast w rywalizacji tenisistek w grze pojedynczej zobaczymy trzy Polki. Iga Świątek, rozstawiona z numerem siódmym (w rankingu jest 9.), czeka na wyłonienie jednej ze zwyciężczyń trwających w Melbourne eliminacji. Magda Linette (55. w WTA) wylosowała na otwarcie Łotyszkę Anastazję Sewastową, a Magdalena Fręch (LOTOS PZ Team, 105. WTA) zagra z rozstawioną z nr 14. Rumunką Simoną Halep, byłą liderką rankingu.

Warto przypomnieć, że w dniach 15-16 kwietnia polskie tenisistki spotkają się przed własną widownią z drużyną Rumunii w kwalifikacjach do finałowego turnieju Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup).

Tomasz Dobiecki

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław