Szósty dzień drugiej edycji United Cup 2024, drużynowych międzynarodowych rozgrywek, wspólnych dla tenisistek i tenisistów reprezentacji narodowych, był bardzo bogaty w wydarzenia. W Perth rozegrano już spotkania ćwierćfinałowe, natomiast w Sydney dokończono rywalizację w fazie grupowej. Zakończyły się rozgrywki w grupach D oraz B.
Z polskiego punktu widzenia najistotniejszy był oczywiście mecz ćwierćfinałowy Polska-Chiny, w którym najwyżej rozstawieni w imprezie Biało-Czerwoni w świetnym stylu zwyciężyli 3:0, meldując się w półfinale, w którym zmierzą się w sobotę ze zwycięzcą czwartkowego ćwierćfinału Francja-Norwegia.
Polska zagra z Francją lub Norwegią
Norwegowie awans do ćwierćfinału zapewnili sobie już we wtorek jako najlepsza drużyna grupy F, Francuzi uczynili to w środę, po wygranej 3:0 z Włochami, zajmując pierwsze miejsce w grupie D.
W spotkaniu Trójkolorowi nie mieli żadnych problemów z drużyną Włoch, występującą w składzie mocno odbiegającym od optymalnego. Na początek Adrian Mannarino (22. ATP) pokonał 6:4, 6:4 klasyfikowanego w światowym rankingu na 46. pozycji Lorenzo Sonego, a zwycięstwo w spotkaniu i awans zapewniła reprezentacji Francji Caroline Garcia (20. WTA), pokonując w trzech setach 6:4, 5:7, 6:4 Jasmine Paolini (30. WTA). Ponieważ wszystko było już rozstrzygnięte, do meczu miksta kapitanowie obu drużyn desygnowali pary rezerwowe. Duet francuski Elixane Lechemia/Edouard Roger-Vasselin wygrał z parą włoską Nuria Brancaccio/Flavio Cobolli 7:6 (5), 6:4, ustalając rezultat spotkana Francja-Włoch na 3:0 dla reprezentacji Francji.
Półfinał Polska-Francja/Norwegia ma się rozpocząć w sobotę o godzinie 0.30 czasu polskiego.
Radość gospodarzy
Oprócz reprezentacji Polski w półfinale United Cup 2024 jest już także, ku radości gospodarzy, reprezentacja Australii, która w drugim środowym ćwierćfinale pokonała w Perth reprezentację Serbii 3:0.
Bohaterem ekipy gospodarzy został Alex De Minaur (12. ATP), który sensacyjnie, ale w pełni zasłużenie, pokonał 6:4, 6:4 lidera światowego rankingu tenisistów Novaka Djokovicia! Słynny tenisista serbski, który we wtorek wygrał wprawdzie w trzech setach z Czechem Jirim Lehecką ale z powodu kontuzji nadgarstka nie wystąpił już we wtorek w meczu miksta, w środę nie był w stanie sprostać bardzo dobrze dysponowanemu tenisiście australijskiemu.
Kłopoty z nadgarstkiem są dla Djokovicia niepokojące przede wszystkim w kontekście zbliżającego się Wielkoszlemowego Australian Open 2024 (Melbourne, 14-28 stycznia), podczas którego Nole będzie bronił tytułu – chce sięgnąć po 11. tytuł w grze pojedynczej w Melbourne i 25. w karierze triumf wielkoszlemowy w grze pojedynczej, co byłoby już rekordem wszech czasów, jeśli chodzi o liczbę tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, biorąc pod uwagę zarówno tenisistów, jak i tenisistki (na razie 24 tytuły, podobnie jak Novak Djoković, ma w dorobku Australijka Margaret Smith Court).
– Oczywiście sytuacja z nadgarstkiem trochę mnie niepokoi – przyznał Novak Djoković.
Australia objęła w spotkaniu z Serbią prowadzenie 1:0 i już go nie oddała. Reprezentacja Australii pewna była zwycięstwa już po meczu gry pojedynczej kobiet. Drużynie Serbii na nic się nie zdała wymiana grającej we wcześniejszych spotkaniach Olgi Danilović na Nataliję Stevanović, która przegrała zdecydowanie z Australijką Ajlą Tomljanović 1:6, 1:6 i awans reprezentacji gospodarzy do półfinału United Cup 2024 stał się faktem.
Wynik spotkania Australia-Serbia 3:0 został ustalony po meczu gry mieszanej, do którego ze strony serbskiej przystąpiła już para całkowicie rezerwowa, a optymalny duet australijski Storm Hunter/Matthew Ebden zwyciężył w godzinę i cztery minuty 6:3, 6:3 parę Dejana Radanović/Nikola Cacic.
W sobotnim w półfinale w Sydney reprezentacja Australii grać będzie ze zwycięzcą ostatniego spotkania ćwierćfinałowego Grecja-Niemcy, które odbędzie się w piątek w Sydney.
Taki skład ostatniego spotkania ćwierćfinałowego to efekt rozstrzygnięć w grupie B. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej rozstawiona w turnieju z numerem drugim reprezentacja Grecji pokonała 3:0 Kanadę, zapewniając sobie pierwszą pozycję w grupie.
Przypomnijmy zatem: w czwartek w Sydney spotkanie ćwierćfinałowe Francja-Norwegia, w piątek ćwierćfinał Grecja-Niemcy. Zwycięzca pierwszego z wymienionych ćwierćfinałów zmierzy się w sobotę w Sydney z reprezentacją Polski. Zwycięzca drugiego będzie w sobotę w półfinale przeciwnikiem reprezentacji Australii.
Grecja zwycięska
Do spotkania Grecja-Kanada oba zespoły przystępowały w zupełnie odmiennej sytuacji, ponieważ Grecy mieli na koncie porażkę z reprezentacją Chile 1:2, natomiast Kanadyjczycy zwycięstwo 2:1 nad drużyną Chile. Jednak to reprezentacja Grecji zwyciężyła w środę reprezentację Kanady 3:0, gwarantując sobie awans z pierwszego miejsca i zarazem wyrzucając zespół Kanady z turnieju.
Dla reprezentacji Grecji bardzo istotne znaczenie miał fakt, że w meczu gry pojedynczej mógł już wystąpić Stefanos Tsitsipas. Najlepszy tenisista grecki, obecne klasyfikowany w światowym rankingu na szóstej pozycji, nie tylko zagrał, ale – co najważniejsze – pewnie pokonał reprezentującego Kanadę Stevena Dieza 6:2, 6:3.
Kluczowym był dla wyniku tego spotkania i kolejności w grupie B następny mecz, w którym w grze pojedynczej kobiet zmierzyły się Greczynka Maria Sakkari (8. WTA) oraz Kanadyjka Leylah Annie Fernandez (34. WTA). Zwycięstwo Sakkari w dwóch setach 7:6 (2), 6:3 ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa i zarazem awansu do ćwierćfinału na korzyść reprezentacji Grecji.
W nie mającym już znaczenia meczu mikstów wystąpiły pary rezerwowe. Grecki duet Despina Papamichail/Petros Tsitsipas wygrał z parą kanadyjską Stacey Fung/Felix Auger-Aliassime 7:5, 6:3, a Grecja pokonała ostatecznie Kanadę 3:0.
Takie rozstrzygnięcie spotkania Grecja-Kanada sprawiło zarazem, że w ćwierćfinale reprezentacja Grecji zmierzy się z zespołem Niemiec, który legitymował się najlepszym bilansem spotkań grupowych, spośród drużyn, które w grupach, w których spotkania rozgrywano w Sydney (B, D, E) zajęły drugie miejsce.
Triumfatora drugiej edycji United Cup poznamy w niedzielę 7 stycznia 2024 roku. Początek finału o godzinie 7.30 czasu polskiego.