Tenisowe „bitwy” ProAm z Ukrainy dotarły też do Polski

Dobre pomysły – i to nie tylko te sportowe – warto podpatrywać i przenosić na rodzimy grunt. Bardzo ciekawy, tenisowy projekt, w którym mogą brać wspólnie udział amatorzy i profesjonaliści działa od lat na Ukrainie. Idea już z konkretami trafiła do Polski, do Bydgoszczy.

Hanplast Energy Open to turniej deblowy, który rozgrywany jest na kortach SKT Centrum w Bydgoszczy. Ta cykliczna impreza ma bardzo ciekawą, niespotykaną dotąd w Polsce formułę. Na korcie rywalizują duety, w skład których wchodzi amator i zawodowiec.

– Jak łatwo się domyślić, są duże emocje, dobry poziom i, jak na rodzime warunki, bardzo przyzwoite nagrody. A dodatkowo przy boku profesjonalistów amatorzy mogą podnosić swoje umiejętności tenisowe – wyjaśnia Krzysztof Kaczmarczyk, pomysłodawca „polskiej edycji”. – Często goszczę na Ukrainie. Moja żona pochodzi z Kijowa, ale też wyjeżdżam tam w celach biznesowych. Trzeci powód to udział w turniejach, które stały się dla mnie inspiracją.

Ostatnio w stolicy Ukrainy, na kortach klubu Tennis Park odbyła się już druga edycja turnieju deblowego Kyng Cup. – Organizatorzy, Ihor Yarina oraz Vladislav Klymenko, postarali się i kolejny raz przygotowali imprezę na najwyższym poziomie. W turnieju udział wzięło 40 par, a pula nagród gotówkowych wyniosła… 40 500 złotych – relacjonuje Krzysztof Kaczmarczyk.

Krzysztof Kaczmarczyk.

W zawodach najlepsza okazała się para z Kijowa, Mikhail Fedorchenko i Andrii Baidikov, inkasując dzięki temu 9 100 zł. – Co ciekawe, obaj panowie to w stu procentach amatorzy. Wśród zawodników PRO, było osiemnastu graczy z punktami ATP, w tym dwóch tenisistów występujących w reprezentacji Ukrainy w Pucharze Davisa – dodaje Krzysztof Kaczmarczyk, który był jedynym uczestnikiem turnieju z Polski. Organizator podobnych imprez w Bydgoszczy wystąpił w parze w ukraińskim zawodnikiem Anatoliem Petrenką.

Mikhail Fedorchenko i Andrii Baidikov.

Na Ukrainie tenis jest sportem popularnym i, podobnie jak w Polsce, uważany troszkę za elitarny. Powstają nowe obiekty – szczególnie te dostępne w okresie zimowym, jednak ciągle odczuwalny jest brak dostatecznej liczby klubów tenisowych.

– U naszego wschodniego sąsiada trwa tenisowy boom – zaznacza K. Kaczmarczyk i jednocześnie podkreśla: – Uczestnicząc od kilku lat w turniejach tenisowych rozgrywanych na Ukrainie zawsze jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze są przygotowane. Entuzjaści białego sportu są skupieni w wielu grupach, które tworzone są za pomocą popularnych komunikatorów, takich jak Viber czy Telegram. Organizatorzy powołują do życia grupę związaną z danym turniejem czy cyklem imprez, a potencjalni uczestnicy zapisują się do grup i już w nich najczęściej pozostają.

Bydgoszczanin brał także udział kilka miesięcy temu w zawodach „Fevralskaya bitwa”. Impreza rozegrana została w ciągu dwóch dni na kortach klubu Olympic Park, 25 km od Kijowa. 48 par rozpoczęło rywalizację od fazy grupowej, a następnie grało w drabinkach – fazie pucharowej.

– Pomimo obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 było tak duże zainteresowanie turniejem, że listę startową zamknięto na ponad tydzień przed datą rozegrania zawodów. Przy takiej liczbie par w ciągu dwóch dni odbyło się ponad 100 meczów. Na uwagę zasługuje fakt, iż suma nagród gotówkowych w turnieju to 13 tys. zł podzielonych proporcjonalnie pomiędzy nie tylko trzy zwycięskie pary, ale również duety, które wygrały finały pocieszenia, tj. miniturnieje o 5, 9, 17, 33 czy 41. miejsce – tłumaczy Kaczmarczyk. Polak występował w parze z Dmitirem Goliusowem z Odessy, a po nieudanej fazie grupowej (dwie porażki) wygrali cztery kolejne mecze – triumfując tym samym w finale pocieszenia o 33. miejsce. W nagrodę otrzymali 500 zł oraz upominki od sponsorów. Takie turniejowe „bitwy” odbywają się mniej więcej raz na kwartał. Organizatorzy: Andrii Baidikov (pogromca polskich tenisistów z turnieju ITF Seniors w Świnoujściu), Denis Petrayev oraz Roman Dobrynski – sami biorą udział w tych turniejach i to właśnie rywalizacja sprawia im ogromną radość.

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Uczestnicy 8. edycji Mikstowego Turnieju Polibuda Retro Cup 2025. Fot. Waldemar Olejniczak

Polibuda Retro Cup w stylu lat 20. i 30.

To wydarzenie weszło już na stałe do kalendarza wielkopolskich turniejów. Impreza wyróżnia się oryginalnością i pomysłowością. Na kortach Politechniki Poznańskiej w ostatnią sobotę maja odbyła się 8. edycja Mikstowego Turnieju Polibuda