Zanim wykończy nas Terminator wysłany przez SkyNet; zanim komputer pokładowy HAL 9000, będący autonomiczną siecią neuronową, spróbuje wyeliminować członków załogi międzyplanetarnego promu kosmicznego Discovery One; zanim wyślemy w pogoń za replikantami Łowcę Androidów lub na serio weźmiemy obawy profesora Andrzeja Dragana, że jako gatunek nie będziemy w stanie poskromić tego żywiołu, jakim jawi się sztuczna inteligencja, pomyślmy, jak możemy się z nią zaprzyjaźnić i wykorzystać w zupełnie kontrolowany sposób. Na przykład w tenisie. Zresztą chyba nie musimy nic sobie wyobrażać. To już się dzieje! Tenis bowiem, choć jest jedną z najbardziej osadzonych w tradycji dyscyplin, już dawno w kwestii nowoczesnych technologii sięga po nowe. Sztuczna inteligencja jest już obecna na kortach tenisowych i korzysta się z niej podczas treningów, meczów oraz przy okazji telewizyjnej realizacji turniejów.
Jo Durie, była zawodniczka, a dziś komentator Wimbledonu, mówi wprost: – Boję się, że wkrótce stracę pracę.
Sztuczna inteligencja już podczas edycji turnieju na kortach Wimbledonu w 2023 roku uczestniczyła w komentowaniu meczów. Na razie jeszcze nie w czasie rzeczywistym, a jako komentarz do powtórek, ale już dziś wiadomo, że partner londyńskiego wydarzenia – firma IBM, wykorzystała cyfrowych speakerów w szerszym zakresie już w 2024 roku i w latach kolejnych. WatsonX, bo tak nazywa się program IBM, wykorzystujący rozwój AI, będzie potrafił skomentować mecz „na żywo” i zrobi to w dowolnym języku (wszystko zależeć będzie od tego, w jakim miejscu na świecie użytkownik włączy aplikację).
Sztuczna Inteligencja na podstawie obrazu z kamer telewizyjnych potrafi relacjonować mecz, przekazując szczegółowe informacje o zawodniku, rodzaju oddanego uderzenia, czy zdobytych punktach. Jak dotąd wirtualny lektor pomagał w przygotowaniu powtórek z meczów właśnie w ten sposób, ale teraz mamy doświadczyć czegoś zupełnie nowego. Każdy mecz turnieju, nawet ten, cieszący się najmniejszym zainteresowaniem, będzie okraszony fachowym komentarzem pełnym szczegółowych informacji i statystycznych odniesień, o jakie mógłby pokusić się tylko największy znawca tenisa, bowiem baza wiedzy, do jakiej dostęp ma Watson, jest nieprzebrana.

Ponadto, jak zapowiada IBM, wkrótce trudno będzie nam odróżnić, czy podczas transmisji słyszymy głos człowieka, czy lektora wirtualnego. Ten, generowany przez bota, będzie równie ciepły i równie dobrze oddający emocje. Inżynierowie IBM wciąż „trenują” wirtualnych speakerów, dostarczając do ich bazy danych tysiąca specjalistycznych pojęć, używanych w tenisie. Modele bazowe uczą się więc tworzenia opisów typowych dla meczów tenisowych. W efekcie pozwoli na to, by komputerowy komentarz nie tylko przekazywał ogólne informacje, ale tworzył narracje o różnorodnej konstrukcji zdań i bogatym słownictwie, a wkrótce nawet pełnych opinii, własnych interpretacji i naznaczone emocjami. Technologia z powodzeniem sprawdza się już przy okazji transmisji z zawodów golfowych.
Rewolucja w analizach danych
AI Commentary opiera się na potężnej bazie danych, które nieustannie analizuje sieć neuronowa sztucznej inteligencji. Sieć, która nie tylko potrafi je opisać, ale także na ich podstawie tworzyć przewidywania. IBM AI Draw Analysis, bo mowa o tym narzędziu, to rewolucja analityczna wprowadzona już podczas minionej edycji. Na podstawie wniosków, tworzy zupełnie nowe statystyki, dzięki którym użytkownicy aplikacji mogą określić np. jak wypadło losowanie ich ulubionego gracza oraz jak może wyglądać jego najkorzystniejsza droga do finału. Analiza wyniku losowania danego zawodnika oparta jest na wielu czynnikach, jak choćby meczach z potencjalnymi przeciwnikami w przeszłości oraz tym, jak jego pozycja w losowaniu wypada w zestawieniu z innymi graczami na tej ścieżce. Wymienione funkcjonalności dostępne są dla fanów tenisa w aplikacji mobilnej Wimbledon i na stronie wimbledon.com.
Jednak sztuczna inteligencja w tenisie to nie tylko IBM. Strategicznym partnerem ATP oraz dwóch wielkich imprez wielkoszlemowych – Roland Garros i Australian Open, jest Infosys. Ten gigant technologiczny, którego ambasadorką została Iga Świątek, to lider w dziedzinie innowacyjnych rozwiązań z obszaru dostarczania zaawansowanych analiz danych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji właśnie. To dzięki Infosys, za pośrednictwem witryny internetowej ATP, mamy dostęp do olbrzymiej wiedzy statystycznej, która pozwala nam lepiej zrozumieć dyscyplinę. Sztuczna Inteligencja od Infosys w czasie rzeczywistym udostępnia nam statystyki dotyczące ruchu piłki, efektywności poszczególnych uderzeń, heatmapy skuteczności, czy eksponuje słabe strony przeciwnika. Algorytmy Infosys w trakcie meczu tworzą wizualizacje 3D, które w swoich boksach widzą trenerzy, mogący na bieżąco analizować grę swojego zawodnika i ewentualnie podpowiadać mu zmianę taktyki lub skuteczniejsze sposoby zagrań. AI od Infosys, podobnie jak algorytmy IBM, jest w stanie generować prognozy dotyczące wyników meczów. Ponadto wykorzystuje się ją do personalizacji treningu. Infosys stworzył bowiem portal, umożliwiający tworzenie programów treningowych na podstawie danych, zbieranych podczas meczów zawodnika. Sztuczna inteligencja analizuje indywidualne mocne i słabe strony gracza, sugerując, na czym skupić się w treningu, aby osiągać lepsze wyniki, a co podczas sesji treningowych można odpuścić.
„Challenge” w balonie w lokalnym klubie
SwingVision to technologia dostępna dla graczy na wszystkich poziomach, która wykorzystuje technologię AI i kamerę w smartfonie. Sztuczna inteligencja w aplikacji przetwarza nagrywane wideo w czasie rzeczywistym, oferując kilka opcji.

Pierwszą z nich jest możliwość tworzenia wideoskrótów meczu, który rozgrywasz. Już podczas nagrywania, SwingVision automatycznie przycina nagranie pomiędzy punktami. Dzięki temu każdy może dwugodzinny mecz dla celów szkoleniowych obejrzeć nawet w 30 minut.
Po drugie, dzięki inteligentnym narzędziom, gdy już przeanalizuje się nagranie, można jednym kliknięciem zażądać, aby asystent pokazał tylko forhendy, bekhendy lub np. jedynie takie wymiany, które liczyły sobie minimum pięć odbić. Możliwości filtracji są niemal nieograniczone.
Po trzecie, można sprawdzić prędkość piłki, rodzaj zastosowanej rotacji, miejsce oddania uderzenia, procent wygranych oraz wiele innych danych. Najnowsza wersja umożliwia również integrację z zegarkiem, dzięki czemu można analizować dostarczone dane w czasie rzeczywistym, łącznie z opcją obejrzenia powtórki tuż po zagraniu na smartwatchu zawodnika.
Na koniec, jedna z najbardziej ciekawych opcji, dotychczas dostępna tylko na wielkich turniejach. SwingVision może być bowiem sędzią i pełnić rolę challenge’u. Aplikacja pozwala wskazać miejsce lądowania piłki i pomóc w rozstrzygnięciu sytuacji in/out. Wystarczy jedynie umieścić smartfon na takiej wysokości, aby oko kamery obejmowało wszystkie linie na korcie, a później przy okazji spornej sytuacji odtworzyć animację, która spór rozstrzygnie. Oczywiście odbędzie się to w sposób przybliżony, ale de facto systemy elektronicznego wywoływania linii właśnie zeszły pod tenisowe strzechy.

CEO SwingVision Swapnil Sahai: Sztuczna inteligencja niejako demokratyzuje technologię dotychczas zarezerwowaną tylko dla profesjonalistów i dziś pozwala wznieść proces treningowy w amatorskim tenisie na poziom absolutnie profesjonalny.
Inwestorami i ambasadorami SwingVision są amerykańscy tenisiści Andy Roddick i James Blake, a samo narzędzie zostało stworzone przez inżynierów współpracujących z Teslą i firmami technologicznymi, które tworzyły autonomiczne auta Google. To właśnie te rozwiązania, zastosowane przez gigantów technologicznych, wykorzystuje wspomniane narzędzie.
Na ten moment aplikacja dostępna jest jedynie na urządzenia marki Apple.
Elektroniczne wywoływanie linii na kortach ziemnych
Pozostańmy jeszcze na chwilę przy temacie „chellenge’u”. Najpopularniejszą technologią, używaną obecnie do określania miejsca lądowania piłki, jest system Hawk-Eye. Technologia ta była dotychczas bezkonkurencyjna, ale pandemia, presja czasu, związana z planem całkowitej rezygnacji z sędziów liniowych do 2025 roku, oraz postęp technologii i lepsze modele sztucznej inteligencji sprawiły, że na horyzoncie pojawili się konkurenci, tacy, jak choćby system Foxtenn, który stał się ekspertem na niezagospodarowanym jak dotąd przez lidera polu, czyli kortach ziemnych, gdzie niestabilność powierzchni, wiecznie przykrytych mączką linii, uniemożliwiała powszechne zastosowanie „jastrzębiego oka”, jakie znamy z kortów z nawierzchnią innego typu.
Foxtenn w jeszcze lepszy sposób wykorzystuje dane pochodzące z sieci kamer, rozmieszczonych wokół boiska, i bardziej dokładnie oblicza, gdzie odbije się piłka. Dzięki ponad 40 ultraszybkim kamerom (2500 kl./s) Foxtenn jest dokładniejszy od innych systemów niemal stukrotnie. Co więcej, w żadnym innym systemie kamery nie są zsynchronizowane z zestawem laserów skanujących powierzchnię kortu. Tradycyjne systemy umieszczają kamery wysoko nad kortem, przez co już sama piłka dla oka tych kamer tworzy obszary martwego pola. Dodatkowo takie umiejscowienie nie tylko utrudnia i zwiększa ryzyko instalacji (tylko największe korty posiadają infrastrukturę umożliwiającą montaż Hawk-Eye), ale sprawia, że kamery są bardziej wrażliwe na warunki atmosferyczne, jak choćby wibracje wiatru. Kamery i lasery Foxtenn są umiejscowione w bardzo prosty sposób na poziomie kortu. W rezultacie taka pozycja pozwala im być bardzo blisko akcji i zapewnia najlepsze możliwe pomiary. Foxtenn oprócz obserwacji okiem kamery, odtwarza modele 3D uderzenia i tor lotu piłki oraz bierze pod uwagę także każdą zmianę powstałą na powierzchni kortu. Mowa tu o śladach pozostałych po wcześniejszych odbiciach, zabrudzeniach linii stopami zawodników i innych elementów, utrudniających ogląd sytuacji. Sztuczna inteligencja ma porównywać i nakładać na siebie setki ujęć i perspektyw miejsca zetknięcia piłki z powierzchnią i eliminować te, które utrudniają ocenę. Trwają ostatnie prace i certyfikowanie narzędzia.
Trening w salonie
Sztuczna inteligencja wspiera także narzędzia oparte o wirtualną rzeczywistość i podobnie jak w przypadku SwingVision, dostępne są także dla amatorów. Mowa tu choćby o współpracującym z ATP narzędziu SenseArena, czyli urządzeniu, które umożliwia symulowanie prawdziwych scenariuszy tenisowych poza kortem. Narzędzie oferuje urozmaicone sesje treningowe, w których doskonalimy wyizolowane umiejętności lub trenujemy reakcje na odpowiedni rodzaj zagrań.

I tu przykłady. Tenisista, który np. wie, że kolejnym przeciwnikiem będzie gracz, który lubi grę przy siatce, może – dzięki SenseArena – zasymulować taki rodzaj gry, który przygotuje go do meczu właśnie w tym aspekcie.
Inny przykład. Zawodnik chciałby zasymulować odbiór serwisu od leworęcznego gracza. Nie ma problemu. Albo: wie, że ma trudność w odbiciu zagrań topspinowych. Może więc zdecydować, że jego wirtualny przeciwnik będzie zagrywać tylko taki rodzaj piłek. Oprócz wymienionych opcji treningu, można ustawić również parametr wiatru, stref zacienienia kortu, a nawet nawierzchni, gdzie urządzenie wymusi na zawodniku inny rodzaj reakcji z uwagi na zmianę wysokości i prędkości odbijania piłek.
Cały trening można wykonać w zaciszu własnego domu. Potrzebne będzie tylko trochę przestrzeni, gogle VR i specjalna rakieta, będąca najistotniejszym elementem zestawu. Rękojeść narzędzia, przypominającego rakietę tenisową, wyposażona jest w system haptyczny, będący systemem sensorów analizujących chwyt, położenie czy szybkość wykonanego ruchu. W połączeniu z obrazem wyświetlanym przez gogle, można poczuć się jak na korcie i przećwiczyć każde tenisowe uderzenie. Dodatkowo w trakcie treningu trenujący doświadcza wszystkiego, co spotkać może go podczas prawdziwego meczu. Gogle umożliwiają perspektywę 360 stopni, można więc podczas pobytu w wirtualu zerkać w każdą ze stron. Obracając głowę zawodnik zobaczy swoją torbę tenisową, arbitra na stołku, wiwatujących kibiców oraz tablicę wyników. Jeśli zechce grać podczas sesji wieczornej, również może ustawić taki rodzaj atmosfery przed rozpoczęciem sesji.
Technologię można wykorzystać nie tylko do przygotowania się do meczów, ale pozostać w treningu, gdy jest się kontuzjowanym, bo choć najlepiej podczas korzystania z narzędzia naśladować pełen zakres ruchów, nie ma problemu, aby trenować wyizolowany zestaw tenisowych zagrań z nogą w bucie ortopedycznym.
Zestaw kompatybilny jest tylko z urządzeniem Quest 2 od Meta.
Zagraj z GOATEM

Urządzenia, takie jak SenseArena, wkrótce wykorzystają model opracowany w zespole naukowym Uniwersytetu Stanforda. To tam opracowano model sztucznej inteligencji, potrafiący symulować styl gry najlepszych tenisistów świata. Wykorzystując uczenie maszynowe, badacze byli w stanie wykorzystać nagrania z gier takich graczy, jak Roger Federer czy Serena Williams i odtworzyć sposób ich gry w symulacji. Sztuczna inteligencja uczy się typowych strategii i schematów uderzeń najlepszych zawodników i może odtworzyć je w VR. Co za tym idzie, technologię będzie można wykorzystać do stworzenia rzeczywistości szkoleniowej, która umożliwi użytkownikom codzienny, wielogodzinny trening z najlepszymi w tej dyscyplinie. Nie będzie więc problemu, aby odbywać treningi z intensywnością na poziomie finałów wielkoszlemowych.
Sztuczna inteligencja chroni tenisistów przed hejtem
Podczas minionej edycji Roland Garros gracze mogli skorzystać ze specjalnego narzędzia, chroniącego ich przed internetowym hejtem. Technologia oparta o sztuczną inteligencję nosi alias Bodyguard. Jej celem jest filtrowanie i usuwanie w czasie rzeczywistym agresywnych i obraźliwych treści publikowanych na ich mediach społecznościowych.
To podczas francuskiego szlema narzędzie miało swój oficjalny debiut, a Piotr Czarzasty, francuski korespondent „Tenis Magazynu”, w trakcie ostatniej edycji turnieju, miał okazję rozmawiać z przedstawicielem firmy Yannem Guerinem, który o technologii mówi tak: – Posługujemy się sztuczną inteligencją, która automatycznie rozpoznaje i usuwa toksyczne treści z mediów społecznościowych użytkownika. Może to być rasizm, mizoginia, grożenie śmiercią, prześladowania, obelgi. Bodyguard chroni także przed spamem, phishingiem i wszelkimi próbami oszustw online. To wszystko dzieje się w przeciągu 100 milisekund. Zatem użytkownik nie jest nawet świadomy usuniętych komentarzy. Podstawowym atutem tej technologii jest to, że nie ogranicza się do rozpoznawania konkretnych słów, lecz analizuje kontekst danego komentarza, ogólny jego sens, do kogo jest adresowany i w jakim tonie itd. Bodyguard cały czas się uczy i rozwija dzięki algorytmowi, który dodaje do pamięci narzędzia nowe wyrażenia i zwroty. Tworzy też dla niej całe struktury słów, tak by możliwie nic nie uszło uwadze aplikacji. W bazie danych mamy ponad 500 tysięcy takich struktur słownych […] Możemy pochwalić się 95-procentową skutecznością eliminacji szkodliwych treści. Tylko w pierwszych dniach funkcjonowania Bodyguarda udało się zablokować 2500 podejrzanych komentarzy oraz 3500 wiadomości będących spamem – kończy przedstawiciel firmy Yannem Guerinem.
Aktualnie aplikacji Bodyguard używa wielu czołowych zawodników, a zainteresowanie podobnymi technologiami, mogącymi chronić przed frustracją internautów, wykazuje sztab Igi Świątek.
Sztuczna inteligencja redukuje CO2
Carbon tracker to innowacyjna platforma stworzona przez wspomniany w tekście Infosys, która umożliwia graczom śledzenie efektów swoich podróży na turnieje przez cały sezon, zrozumienie rodzaju emisji, a w konsekwencji podejmowanie bardziej świadomych decyzji dotyczących przemieszczania się oraz łagodzenie negatywnego wpływu na środowisko poprzez zakup tzw. „zweryfikowanych kredytów węglowych” w ramach programu Gold Standard, partnera ATP w zakresie działań klimatycznych. Aplikacja zawiera pulpit nawigacyjny, który przedstawia graczom całościowy obraz wygenerowanych przez ich podróże emisji. Zawodnicy widzą mapę swoich podroży i koszt środowiskowy, jaki podróż ta pozostawiła. Aplikacja obsługiwana przez algorytm, wspierany przez sztuczną inteligencję, pomagać ma w planowaniu wyjazdów i ułatwiać wybór ekologicznych sposobów transportu. Ponadto jej uzupełnieniem jest baza wiedzy i quizy, mające na celu edukację graczy w zakresie propagowania ochrony środowiska.
W ramach Gold Standard działa rodzaj systemu dotacji skupiający projekty ekologiczne w ponad 100 krajach na całym świecie. Projekty te obejmują np. wspieranie sadzenia różnorodnych biologicznie lasów w Panamie i innych rejonach świata, czy choćby wymianę pieców grzewczych w Peru i Ugandzie. To przykłady, bo wybierać można z 2900 projektów chroniących planetę. Zawodnicy na podstawie danych z aplikacji mogą wybrać jedną z inicjatyw klimatycznych i wesprzeć go dotacją. Każde takie wsparcie niweluje pozostawiony przez gracza ślad węglowy.
Głównym celem ATP jest osiągnięcie równowagi pomiędzy wygenerowanymi przez Tour emisjami, a przekazanym wsparciem na projekty chroniące środowisko. W 2023 roku ambasadorami akcji została czwórka tenisistów: Dominic Thiem (zakończył już karierę), Cameron Norrie, Andrey Rublev i Emil Ruusuvuori, którzy zobowiązali się do śledzenia i ograniczenia 100 procent emisji związanych z podróżami turniejowymi.

***
Przygotowując artykuł, nie chciałem „kopać” zbyt głęboko i używać języka, którym de facto powinienem był się posługiwać, opisując to całe futurystyczne dobrodziejstwo. Dziedzina sztucznej inteligencji i jej podzbiór uczenia maszynowego to tak naprawdę ciągi matematyczne, które są jak niezbadane królicze nory. Nie wdawałem się zatem w materię zbyt szczegółowo, ponieważ mógłbym w niej utknąć i z pewnością zirytowałbym tych czytających, którzy faktycznie znają się na AI lub po prostu nie chcą znać szczegółów. Meandry tematyki mogą sprowadzić na manowce. W dodatku naprawdę trudno ogarnąć umysłem wszystko, co teraz dzieje się wokół tematu. No bo dzieje dużo, a zaprezentowane możliwości to tylko część narzędzi, wykorzystujących sztuczną inteligencję w tenisie. Narzędzi, z których powszechnie korzysta się już dziś. Technologia przyspiesza jednak w sposób wykładniczy, i nie zdziwiłbym się, gdyby na krótko po ukazaniu się tego tekstu, jego wartość zdewaluowała się, a wymienione funkcjonalności zastąpiły inne, jeszcze bardziej odbierające mowę. Bo wyobraźmy sobie, na przykład, co stanie się z dyscypliną, gdy na kort wkroczą humanoidalne roboty od Boston Dynamics, gotowe korzystać z dorobku sztucznej inteligencji…
Obawiam się, że wtedy na forhend po linii od tego tenisisty, panaceum nie znajdzie nawet sam Novak Djoković. A może tak?
Marcin Uszyński

Marcin Uszyński. Absolwent prawa UMK Toruń. Zawodowo content manager, specjalista od Ads i transformacji digitalowej małych firm i przedsiębiorstw. Od ponad 10 lat twórca internetowy. Kocha i żyje tenisem. W pisaniu o dyscyplinie kieruje się maksymą: “In order to do that, you need to eat tennis. You need to sleep tennis. It becomes an obsession”.

