Niedziela była dniem, w którym na radomskich oraz gdyńskich kortach rozgrywane były dwa finały turniejów wchodzących w skład LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski. Zawody LOTOS Radom Cup (pula nagród: 25 tys. USD) wygrała Lucrezia Stefanini (na zdjęciu głównym), a mistrzem Uni-Logistics Gdynia Open (pula nagród: 15 tys. USD) został Adres Roman Burruchaga.
Finał kobiet rozgrywany był w bardzo wysokich temperaturach. Styl gry Lucrezii Stefanini i Miriam Kolodziejovej gwarantował wielkie widowisko. Agresywnie grająca Czeszka przeplatała potężne uderzenia subtelnymi skrótami. Pierwszy set obfitował w liczne przełamania serwisu i padł łupem zmagającej się z urazem lewego uda Kolodziejovej.
Oburęczny bekhend i forhend Włoszki
Stefanini, która już w meczu pierwszej rundy musiała odrabiać stratę seta, w niedzielę także będąc w trudnej sytuacji wierzyła w końcowy sukces. Warunki fizyczne oraz przygotowanie motoryczne dały jej kilka ważnych punktów w decydujących fragmentach spotkania.
– Przyjechałam tutaj bez trenera i nie miałam wielkich oczekiwań dotyczących wyniku. Żyłam z minuty na minutę, starałam się walczyć o każdy punkt. Bardzo się cieszę z wygranego turnieju – powiedziała 23-letnia Włoszka.
Triumfatorka jest tenisistką nietuzinkową, ponieważ odbija piłkę oburącz z obu stron. Rzadko spotykany styl nie zawsze spotykał się z uznaniem włoskiego środowiska tenisowego.
– Wielu trenerów krytykowało moje oburęczne uderzenia, ale każda zawodniczka ma odmienną technikę. Gdy wierzysz w siebie i ciężko pracujesz jesteś w stanie odciąć się od złych opinii – podsumowała Stefanini.
Zacięty finał w Gdyni
Kibice zgromadzeni na kortach Klubu Tenisowego Arka byli świadkami zaciętego i wyniszczającego meczu, w którym ostatecznie 6:7(2), 7:6(3), 6:1 zwyciężył Adres Roman Burruchaga. Argentyńczyk lepiej wytrzymał trudy niedzielnego pojedynku z Kanadyjczykiem mającym polskie obywatelstwo – Filipem Peliwo, wygrywając najważniejsze punkty. Dla Burruchagi jest to największy sukces w zawodowej karierze. Aby tego dokonać argentyński kwalifikant musiał wygrać aż siedem meczów.

Fot. Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour