Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom) przegrała z rozstawioną z numerem dziesiątym Darią Kasatkiną 5:7, 1:6 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Zawodniczka LOTTO PZT Team wystąpi w paryskiej imprezie jeszcze w deblu, a jej partnerką będzie Bułgarka Wiktoria Tomowa, a rywalkami Amerykanki Sofia Kenin i Bethanie Mattek-Sands.
Kasatkina jest w Paryżu rozstawiona z numerem 10, a zajmuje obecnie 13. miejsce w rankingu WTA, w którym przed Roland Garros spadła o dwie lokaty. Natomiast Fręch zajmuje obecnie 49. pozycję na świecie. We wtorek spotkały się po raz trzeci, a w dwóch poprzednich pojedynkach – obydwu rozgrywanych na twardych kortach – lepsza była Daria, oddając dotychczas jednego seta.
We wtorek wyszły do gry w trzecim meczu wyznaczonym na korcie im. Suzanne Lenglen, drugim największym stadionie tenisowym w Laski Bulońskim posiadającym rozsuwany dach. I był to bardzo szczęśliwy scenariusz, bowiem do południa grę na kortach zewnętrznych paraliżował deszcz.
Po dwóch łatwo utrzymanych serwisach na otwarcie, nieoczekiwanie Fręch pozwoliła się przełamać i to do zera w trzecim gemie. Już w następnym odrobiła stratę, choć dopiero przy czwartym „break poincie”. Potem znowu konsekwentnie i pewnie wygrywały swoje podania do stanu 5:5.
W 11. gemie wydawało się, że Magdalena również ma wszystko pod kontrolą, bowiem szybko odskoczyła na 40-0. Ale przegrała cztery następne wymiany, obroniła „break pointa”, ale dwa następne punkty zapisała na swoim koncie Kasatkina, obejmując prowadzenie 6:5.
Chwilę później tenisistka z miasta Łódź znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Co prawda obroniła setbola przy 30-40, ale przy drugim grała zbyt asekuracyjnie. W długiej wymianie z głębi kortu nie zdołała w pewnym momencie przebić piłki z forhendu mad taśmą i przegrała tę partię po 53 minutach gry.
Niebezpiecznie zrobiło się, gdy na otwarcie drugiego seta Kasatkina zapisała na swoim koncie przełamanie i to przy pierwszej okazji. Jednak Polka zrewanżowała się jej tym samym od razu w drugim gemie. Decydujący punkt okazał się istotnym momentem w tym spotkaniu. Daria biegnąc do piłki zahaczyła niefortunnie butem o kort i mocno nadwerężyła lewe kolano. Usiadła po tym na ławce i poprosiła o pomoc fizjoterapeutkę.
Po krótkiej interwencji medycznej kontynuowała grę, ale ta przerwa wytrąciła z rytmu jej przeciwniczkę. Od tego momentu Fręch częściej się myliła i nie zdołała już zdobyć w gema, tracąc własne podania kolejno w trzecim, piątym i siódmym, chociaż po drodze uciekły jej dwa wypracowane „break pointy” na 2:4.
W ostatnim Kasatkina wykorzystała pierwszą piłkę meczową, po godzinie i 36 minutach gry. A po zwycięstwie, w krótkim wywiadzie na korcie, komplementowała Polkę, tłumacząc, że tak waleczna zawodniczka w pierwszej rundzie w Wielkim Szlemie to jest duże wyzwanie.
Dzień wcześniej drugą rundę Roland Garros osiągnęła trzykrotna triumfatorka tej imprezy (2020 i 2022-23) Iga Świątek, po pewnej wygranej bez straty seta z Francuzką Leonią Jeanjean, która do głównej drabinki przebiła się przez trzystopniowe eliminacje. Kolejną rywalką liderki rankingu WTA będzie była numer jeden na świecie Japonka Naomi Osaka, obecnie zajmująca 134. miejsce. Bilans dotychczasowych meczów wynosi 1-1, a jeszcze nie miały okazji rywalizować na korcie ziemnym.
Również w poniedziałek mogliśmy obejrzeć w akcji Magdę Linette (AZS Poznań), która uległa w pierwszej rundzie 1:6, 1:6 Ljudmile Samsonowej (nr 17.). Zawodniczka LOTTO PZT Team zagra w Paryżu także w deblu razem z Amerykanką Bernardą Perą. Na otwarcie wylosowały Włoszki Angelicę Moratelli i Camilę Rosatelli.
W grze podwójnej zobaczymy również Katarzynę Piter (CKT Grodzisk Mazowiecki) u boku Anny Karoliny Schmiedlovej. W pierwszej rundzie polsko-słowacki duet spotka się z parą rozstawioną z numerem czwartym Czeszką Barborą Krejcikovą i Niemką Laurą Siegemund.