Roland Garros 2024. Hubert Hurkacz w trzeciej rundzie. 228 tie-break w karierze Hubiego

Hubert Hurkacz. Fot. @rolandgarros

Hubert Hurkacz (8. ATP) zameldował się w czwartek w trzeciej rundzie – 1/16 finału – gry pojedynczej mężczyzn, rozgrywanego na ziemnych kortach kompleksu Stade Roland Garros w Paryżu wielkoszlemowego turnieju Roland Garros 2024, pokonując w rozpoczętym w środę, a dokończonym dzień później meczu drugiej rundy, niżej notowanego Amerykanina Brandona Nakashimę (84. ATP) po czterech setach 6:7 (2), 6;1, 6:3, 7:6 (5). Także w czwartek zmagania tenisistów były przerywane z powodu opadów deszczu.

W czwartek w Paryżu pogoda nie była najlepsza – od rana padał deszcz, ale jednak przed godziną 11, o której rozpoczynają się mecze podczas Roland Garros 2024, opady ustały, pojawiły się nawet przebłyski słońca, więc Hubert Hurkacz i Brandon Nakashima, którzy mieli rozgrywać pierwszy mecz na obiekcie Simonne Mathieu, zgodnie z planem pojawili się na korcie.

Ponieważ w środę mecz został przerwany po 11. gemach przy prowadzeniu Nakashimy 6:5, w czwartek jako pierwszy serwował w gemie 12. seta otwarcia Hubert Hurkacz, by doprowadzić do tie-breaka. Rozstrzygająca rozgrywka nie ułożyła się, niestety, po myśli najlepszego polskiego tenisisty. Amerykanin grał bardzo starannie, natomiast Hubi popełnił zbyt wiele błędów. Polak przegrał dwie wymiany przy własnym serwisie, zdobył w tie-breaku zaledwie dwa punkty, w efekcie przegrywając cały set otwarcia 6:7 (2). Set trwał łącznie 54 minuty, z czego w czwartek tenisiści rywalizowali przez 10 minut. Jako ciekawostkę możemy podać, że był to już 228 tie-break w karierze Hubiego, 112 przegrany.

Zaledwie po 10 minutach gry Hubert Hurkacz przegrywał więc w meczu z Brandonem Nakashimą 0:1 w setach i wiadomym było, że będzie musiał odrabiać straty. Pierwszego gema drugiej odsłony meczu Hurkacz nie zaczął zbyt dobrze, przegrywał bowiem przy własnym serwisie 0:30, ale opanował sytuację. Co równie ważne w następnym gemie podopieczny trenera Craiga Boytona zdobył break, obejmując w drugiej partii prowadzenie 2:0, po czym, mimo że w gemie trzecim było już 0:40 i trzy break-pointy dla Amerykanina, utrzymał serwis, szybko wychodząc na prowadzenie 3:0. Urodzony we Wrocławiu 27-letni Hubert Hukracz już się w tym secie nie zatrzymał, wygrywając drugą odsłonę meczu po 38 minutach 6:1. I wszystko zaczęło się w meczu niejako od początku. W tym secie Polak wygrywał już z przewagą podwójnego przełamania 5:0 i dopiero w końcówce, gdy Brandon Nakashima zaczął grać lepiej, mieliśmy trochę walki.

Trzecia partia od początku była już wyrównana, ale nie potrwała zbyt długo. Po dwóch rozegranych gemach, przy remisie 1:1, przed gemem serwisowym Brandona Nakashimy tenisiści musieli opuścić Court Simonne Mathieu, ponieważ w Paryżu ponownie się rozpadało.

Tym razem przerwa trwała około 45 minut, a po powrocie tenisistów do gry, Hubert Hurkacz od razu zdobył bardzo istotny break, obejmując w secie trzecim prowadzenie 2:1. Dobrze i spokojnie grający Hubi wypracowanej wówczas przewagi już nie roztrwonił, wygrywając trwający 40 minut trzeci set 6:3. Polak zasłużone zwycięstwo w trzeciej odsłonie meczu przypieczętował jeszcze jednym w trzecim secie breakiem.

Urodzony w San Diego 22-letni Brandon Nakashima przegrywając w setach 1:2 znalazł się w trudnym położeniu, nie zamierzał jednak rezygnować i w secie czwartym mieliśmy więc ciekawą, wyrównaną rywalizację. Na otwarcie czwartej odsłony meczu Amerykanin miał nawet break-point, ale Hubert Hurkacz zdołał się wybronić. Był to zresztą ósmy w meczu break dla Amerykanina, który jednak żadnego z nich nie zdołał zamienić na przełamanie serwisu Hubiego.

W czwartym secie przez 10 gemów, oprócz wspomnianego break-pointa dla Nakashimy, więcej szans na przełamanie długo nie było, co oznaczało, że przy prowadzeniu 5:4 Hubert Hurkacz znalazł się już tylko o jeden wygrany gem od zwycięstwa w meczu. Serwując, by jeszcze przedłużyć zmagania, Amerykanin wytrzymał jednak nerwowo, utrzymał podanie, doprowadzając do remisu 5:5.

W tym momencie stało się to, na co zapowiadało się już kilka minut wcześniej. Wówczas przerwa trwała może minutę, ale tym razem tenisiści z powodu opadów dreszczu ponownie opuścili kort.

Teraz przerwa była już długa, trwała niemal cztery godziny i 45 minut. Po powrocie zawodników na kort najpierw serwował Hubert Hurkacz, który utrzymał podanie do 40, obejmując prowadzenie 6:5 i po raz drugi w meczu znalazł się o jeden wygrany gem od końcowego sukcesu, ale ponownie serwis miał w tym momencie Brandon Nakashima.

Amerykanin serwując, by doprowadzić do tie-breaka czwartej partii wygrywał 40:0, ale trzy następne akcje padły łupem Hubiego, który wypracował piłkę meczową, której jednak nie zdołał wykorzystać. Mieliśmy jeszcze kilka wymian, ale ostatecznie górą w gemie 12. był Brandon Nakashima i o wyniku seta czwartego decydował tie-break.

Podopieczny trenera Craiga Boytona pierwszy zdobył w rozgrywce tie-breakowej mini-przełamanie na 2:0, ale nie był to moment decydujący. Amerykanin walczył, dwukrotnie odrabiał stratę mini-przełamania, a serwując przy remisie 5:5 stanął przed szansą wypracowania piłki setowej. Tę niezwykle istotną wymianę wygrał jednak Hubert Hurkacz. O Hubim mówi się często, że nie posiada genu zwycięzcy i w decydujących chwilach zawodzi, ale tym razem najlepszy polski tenisista wytrzymał presję, kończąc zmagania asem serwisowym.

Kluczowy tie-break czwartej partii meczu Hubert Hurkacz wygrał 7:5, cały set czwarty 7:6 (5) i tym samym pokonując Brandona Nakashimę 6:7 (2), 6:1, 6:3, 7:6 (5), zameldował się w 1/16 finału gry pojedynczej mężczyzn Roland Garros 2024.

Hubert Hurkacz i Brandon Nakashima zmierzyli się w oficjalnym meczu po raz pierwszy.

W całym pojedynku Hubert Hurkacz zaserwował 16 asów, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe. Brandon Nakashima pod tym względem nie ustąpił w niczym Hubiemu, zaserwował także 16 asów oraz – tak jak Polak – popełnił dwa podwójne błędy serwisowe.

Brandon Nakashima był natomiast dość wyraźnie lepszy, jeśli chodzi o bilans winnerów i błędów niewymuszonych. Polak zagrał 45 winnerów, popełniając 48 niewymuszonych błędów, Amerykanin posłał także 45 winnerów, ale popełnił tylko 31 niewymuszonych błędów. Nie przełożyło się to na szczęście dla Hubiego na wynik końcowy, gdyż akcje najważniejsze wygrywał Hubert Hurkacz.

Kluczowe było to, że Hubi obronił wszystkie break-pointy dla rywala – osiem, sam zaś z 11. okazji na przełamanie serwisu przeciwnika cztery wykorzystał.

Łącznie tenisiści rozegrali 267 akcji, z których Hubert Hurkacz wygrał 143 (54 procent), zaś Brandon Nakashima 124 (46 procent). Polak wygrał 24 z 40 rozegranych gemów (60 procent), natomiast Amerykanin 16 (40 procent).

W trzeciej rundzie przeciwnikiem Huberta Hurkacza, który już powtórzył podczas Roland Garros 2024 swój wynik z Roland Garros 2023, będzie Denis Shapovalov (Kanada), który pokonał Francesa Tiafoe (USA, nr 25 turnieju) 6:7(4), 6:4, 6:2, 6:4.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Cykl Business Cup rozgrywany jest od 13 lat.

Zbliża się Business Cup Poznań 2024

Wielkimi krokami zbliża się Business Cup Poznań, czyli wydarzenie, w którym swój początek ma cały cykl turniejów deblowych BNP Paribas Business Cup. Rywalizacja odbędzie się 14 września 2024

najlepsze singlistki gry pojedynczej

WAMA LADIES 2024 po raz ósmy w Olsztynie

Na kortach TKKF Skanda Olsztyn odbył się już po raz ósmy turniej WAMA LADIES 2024 zorganizowany przez KS Budowlani Olsztyn, przy wsparciu gminy Olsztyn. W turnieju PZT SiA udział