Magdalena Fręch poradziła sobie z pandemią i po wznowieniu rywalizacji świetnie spisywała się zarówno w krajowej rywalizacji, a także dobrze szło jej w międzynarodowym Tourze, Zawodniczka LOTOS PZT Team była zakończyła sezon na 156. miejscu w rankingu WTA Tour, ale zapowiada walkę o wejście do TOP 100.
Tekst: Tomasz Dobiecki
– Podczas pierwszej fali pandemii starałam się cały czas regularnie ćwiczyć i dbać o formę. Oczywiście na tyle, na ile pozwalały mi warunki. To był trudny czas, tym bardziej, że nie było wiadomo jak długo ta przerwa potrwa. Najgorsze były ciągłe przesunięcia restartu sezonu międzynarodowego, bo to utrudniało przygotowanie się właściwe do powrotu na korty. Bywały też problemy z motywacją, ale na szczęście pojawiły się turnieje LOTOS PZT Polish Tour i Narodowe Mistrzostwa Polski, więc były konkretne cele. Ten cykl to był świetny pomysł, bo wszyscy tego potrzebowaliśmy po długim czasie braku turniejów. To było ważne wejście w rywalizację i spowodowało wzrost motywacji po długim okresie samych treningów. Dzięki zagranym meczom o stawkę było mi dużo łatwiej rozpocząć starty na poziomie WTA Tour – uważa Fręch.
Przed powrotem do międzynarodowej rywalizacji Magda wystąpiła w trzech imprezach zaliczanych do LOTOS PZT Polish Tour 2020, cyklu dziewięciu imprez dla krajowej czołówki. Jego otwarcie w połowie czerwca na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej nie było dla niej zbyt szczęśliwe, bowiem odpadła w w ćwierćfinale singla, pokonana przez Weronikę Falkowską (LOTOS PZT Team). Ale za to triumfowała w deblu z Anastazją Szoszyną (LOTOS PZT Team).
Zrezygnowała z występu w Szczecinie, ale wróciła do rywalizacji na obiekcie Olimpijski Club we Wrocławiu. Tam odniosła podwójne zwycięstwo, pokonując w finale Martynę Kubkę (LOTOS PZT Team), a następnie razem z nią w grze podwójnej. W połowie lipca potwierdziła wysoką formę i wielkim stylu zdobyła złoty medal w 94. Narodowych Mistrzostwach Polski, nie tracąc w pięciu meczach seta. Na kortach Górnika Bytom, razem z Kubką, dotarła też do finału debla, ale w nim zostały pokonane przez Paulę Kanię-Choduń i Szoszynę.
Zaraz po wznowieniu międzynarodowej rywalizacji ruszyła za granicę i ambitnie walczyła w eliminacjach imprez WTA Tour. Przeszła je z sukcesem w Pradze (pula nagród 220 tys. dol.), gdzie osiągnęła pierwszy w karierze ćwierćfinał, a w nim przegrała z drugą na świecie Rumunką Simoną Halep. Wcześniej, w głównej drabince, wyeliminowała Rumunkę Elenę-Gabrielę Ruse i doświadczoną Holenderkę Arantxę Rus.
Kolejny dobry rezultat odnotowała we wrześniu, dochodząc do półfinału turnieju ITF we francuskim Saint-Malo (pula nagród 60 tys. dol.). A w grze podwójnej, ze Szwajcarką Viktoriją Golubic, były w finale, a w nim zostały pokonane przez Paulę Kanię-Choduń i Katarzynę Piter.
Miesiąc później osiągnęła kolejny półfinał w jeszcze większej imprezie ITF w amerykańskim Macon (pula nagród 80 tys. dol.), a także triumfowała w deblu z Katarzyną Kawą. Na początku listopada Polki powtórzyły ten wynik w turnieju z tego cyklu w Charleston (pula nagród 100 tys. dol.).
– Pomimo trudności, które każdego opadły w tym roku, ten sezon nie był dla mnie taki zły. Zdobyłam bardzo dużo punktów, które od marca przyszłego roku zaprocentują. Przede wszystkim zagrałam pierwszy w karierze ćwierćfinał w turnieju WTA Tour. No i po dwóch latach przerwy zdobyłam w deblu dwa tytuły w dużych ITF-ach w parze z Kasią Kawą. Są więc powody do zadowolenia. Aktualnie jestem na Florydzie, jestem w trakcie okresu przygotowawczego do nowego sezonu. Wstępne plany to przygotowanie do startu w eliminacjach do Australian Open, a kolejne jeszcze nie są sprecyzowane, ponieważ wciąż nie ma gotowego kalendarza WTA na przyszły rok. Także cały czas trenuję, żeby być gotową na styczeń – powiedziała Fręch.
W styczniu tego roku zawodniczka LOTOS PZT Team odniosła piąte w karierze zwycięstwo singlowe w cyklu ITF, wygrywając turniej w Canberrze (pula nagród 25 tys. dol.). Dwa tygodnie później była w ćwierćfinale większej imprezy z tego cyklu we francuskim Andrezieux-Boutheon (pula nagród 60 tys. dol.). Wystartowała w eliminacjach dwóch wielkoszlemowych turniejów – Australian Open i Roland Garros, ale przegrywała w nich w pierwszych meczach.
MAGDALENA FRĘCH
ur. 15 grudnia 1997 r.
zarobki – 478 429 dol.
miejsca w rankingu WTA
singiel – 156 (najwyższe – 115.)
debel – 262 (najwyższe – 209.)
zwycięstwa w turniejach ITF
singiel – 4
debel – 4