Daria Kuczer (BKT Advantage Bielsko-Biała) zwyciężyła w niedzielę w BKT Advantage Cup (ITF W15) w Bielsku-Białej, zamykającym LOTTO PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski 2024. Dzień wcześniej triumfowała również w deblu, razem z Weroniką Ewald (Gdańska Akademia Tenisowa). W drugim turnieju z tego cyklu Szczwano International (ITF M15) w finale wystąpił Paweł Juszczak (KT Kubala Ustroń). “TENIS MAGAZYN był patronem medialnym cyklu.
To drugi tytuł wywalczony w singlu przez Kuczer w odstępie dwóch tygodni, ponieważ poprzednio wygrała imprezę ITF W35 Fale Loki Koki Tennis Cup w Bydgoszczy, również rozgrywaną w ramach LOTTO PZT Polish Tour. Po tygodniowej przerwie wróciła do rywalizacji w Bielsku-Białej, na kortach swojego klubu, a tam przedłużyła do dziesięciu serię meczów bez porażki.
– Miałam już chyba serię 10 wygranych meczów, ale dla mojej uczelni w Stanach Zjednoczonych. W zawodowym Tourze to mi się jeszcze nie zdarzyło. Pierwszy raz na poziomie seniorskim to mi się udało. Jestem z tego dumna, bo nie jest łatwo po jednym wygranym turnieju wejść w drugi i też go wygrać. Te dwie imprezy miały inne okoliczności. W Bydgoszczy był to finał, w którym miałam pod kontrolą wszystko, od początku do końca. A tutaj wiedziałam, że wychodzę na kort nie jako faworytka – powiedział po zwycięstwie Kuczer.
– Wygranie turnieju na kortach mojego klubu więcej znaczy dla mnie. Tym bardziej po tamtym zwycięstwie w Bydgoszczy, bo czułam z tyłu głowy, że chcę tę dobrą passe podtrzymać jak najdłużej. Na pewno grając w domu miałam przewagę, bo wiedziałam czego się spodziewać po kortach. No i też widziałam, że mam wielu ludzi za sobą, którzy mnie wspierali od pierwszego do ostatniego dnia. Choć z drugiej strony jest to też na pewno jakaś presja dodatkowa, ale też motywacja. Bo tu wesz, że ludzie są, patrzą, więc chcesz wypaść jak najlepiej – dodała.
W niedzielę rozstawiona z numerem piątym Polka pokonała 6:4, 6:2 turniejową „trójkę” Klaudiję Bubelyte 6:4, 6:2.
Już pierwszy gem przyniósł Darii szanse na przełamanie podania rywalki, a wykorzystała czwartą z nich. A potem w trzecim gemie już pierwszą i odskoczyła na 3:0 z przewagą dwóch „breaków”. Ale zaraz po tym nieoczekiwanie straciła własny serwis i podobnie było w szóstym gemie, więc na tablicy wyświetlił się stan 3:3.
Jednak w tym momencie nerwowość i brak precyzji wkradły się w grę Litwinki, co skrzętnie wykorzystała Kuczer zapisując na swoim koncie trzeciego „breaka”, a chwile później podwyższyła prowadzenie na 5:3, zanim rozstrzygnęła losy pierwsze partii na swoją korzyść wynikiem 6:4, przy drugim setbolu.
Również drugą partię Polka rozpoczęła od „breaka”, a po swoim serwisie objęła prowadzenie 2:0. Ale i tym razem Bubelyte udało się doprowadzić do wyrównania. Jednak w czterech następnych gemach nie miała zbyt wiele do powiedzenia, bowiem Daria zdobywała punkty z coraz większą łatwością. Ostatecznie zamknęła spotkanie wynikiem 6:2 przy drugim meczbolu, po godzinie i 47 minutach.
Dzień wcześniej Kuczer i Ewald sięgnęły w Bielsku-Białej po tytuł w grze podwójnej, po wygranej 7:5, 1:6, 10-6 z Czeszkami Karoliną Kubanovą i Anetą Laboutkovą.
Także w równolegle rozgrywanym turnieju LOTTO PZT Polish Tour w Szczawnie-Zdroju w deblu najlepsi okazali się Polacy – duet Szymon Kielan (LOTTO PZT Team/KS Górnik Bytom) i Filip Pieczonka (AZS Poznań). Ale tutaj w finale singla nie udało się pójść w ślady kolegów Juszczakowi, bowiem uległ Kiryłowi Kiwatcewowi 2:6, 3:6
Już na otwarcie finału Juszczak przełamał serwis przeciwnika i to bez straty punktu. Ale zaraz po tym stracił swój (do 15), i ponownie nie zdołał go utrzymać w czwartym gemie, chodź wcześniej obronił trzy „break pointy”. Kiwatcew objął dzięki temu prowadzenie 4:1, następnie 5:2.
W ósmym gemie Polak ponownie stracił serwis, przy pierwszym setbolu. Kolejna taka „wpadka” zdarzyła mu się już w drugim gemie drugiej partii na 0:2, ale udało mu się od razu odrobić stratę. Wyrównał na 2:2, potem na 3:3, ale w trzech ostatnich gemach zdobył tylko dwa punkty i nie obronił meczbola przy podaniu rywala. Finał trwał godzinę i 28 minut.
– Dwa pierwsze spotkania w Szczawnie grałem z Polakami. Zarówno z Szymonem Kielanem jak i Filipem Pieczonką, były dla mnie bardzo ciężkie, ponieważ panowie dysponują bardzo mocnym serwisem oraz wywierali na mnie presję od pierwszych piłek po serwisie jak i returnie. Wymiany były stosunkowo krótkie jak na korty ziemne, a ja jednak lubię trochę pograć – powiedział Juszczak.
– Ćwierćfinałowy mecz z reprezentantem Czech od początku układał się po mojej myśli. Widać było u Niego stres co skutkowało dużą ilością niewymuszonych błędów z jego strony. A ja zagrałem bardzo dobre, solidne spotkanie. Potem był trudny i długi pojedynek z Olafem Pieczkowskim, wygrany w trzech setach. No a dzisiaj nie poszło po mojej myśli. Mam nadzieję, że w kolejnym turnieju będzie lepiej. Ale kolejny finał na pewno cieszy, bo widać, że prezentują w ostatnich miesiącach dobrą grę – dodał.
Niedzielne finały singla w Bielsku-Białej i Szczawnie-Zdroju zakończyły oficjalnie szóstą edycję LOTTO PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski. Składała się ona z rekordowej liczby 14 turniejów ITF World Tennis Tour, sześciu kobiecych i ośmiu męskich.
Partnerem Tytularnym cyklu jest LOTTO, a Partnerami Głównymi Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz T-Mobile. Partnerami cyklu są także: Supra Brokers, CAR NET Polska, DROGBRUK, Ziaja Polska, Fale Loki Koki, Jantar i Tretorn, natomiast patronem medialnym „Tenis Magazyn”.