Maks Kaśnikowski (LOTTO PZT Team/CKT Grodzisk Maz.) i Tomasz Berkieta (WKT Mera Warszawa) zagrają o 1/4 finału w challengerze ATP 75 w Kozerkach. Berkieta wygrał pierwszy w karierze mecz w cyklu ATP Challenger Tour i trafi teraz na najwyżej rozstawionego Kamila Majchrzaka (LOTTO PZT Team/WKT Mera Warszawa). W pierwszej rundzie odpadł Filip Pieczonka (AZS Poznań).
Maks Kaśnikowski, startujący z dziką kartą, zagra w 1/8 finału z Estończykiem Daniłem Glinką, jednym ze zwycięzców kwalifikacji. O miejsce w ćwierćfinale, również w środę, powalczy Olaf Pieczkowski (LOTTO PZT Team/KT Jakubowo-Olsztyn), a jego rywalem będzie rozstawiony z numerem drugim Chorwata Dino Prizmica.
Maks Kaśnikowski (LOTTO PZT Team/CKT Grodzisk Maz.) – Hugo Grenier (Francja, nr 8.) 4:6, 7:6 (7-5), 6:1
– Na pewno początek meczu był ciężki, bo przejście na harda z mączki nie jest łatwe. Dzisiaj dopiero pierwszy raz grałem na hardzie tak naprawdę od lutego – powiedział po meczu Maks Kaśnikowski, który wygrał w niedzielę turniej ITF M25 Toyota Koszalin Open (korty ziemne) z cyklu LOTTO PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski 2025, pokonując w finale Tomasza Berkietę. – Także naprawdę na początku było ciężko przystosować się do gry, bo inne piłki, inna nawierzchnia, więc tym bardziej cieszę się z tego, że się do tego zaadaptowałem. Ważne było, że w drugim secie walczyłem do końca, a w końcówce zagrałem bardzo solidnie, agresywnie, więc jestem z tego bardzo zadowolony. No i docisnąłem w trzecim secie i nie dałem przeciwnikowi szans na powrót, więc naprawdę ten mecz oceniam bardzo pozytywnie, szczególnie w takich okolicznościach, w jakich się on wydarzył – komentował Kaśnikowski.
– W weekend rozegrałem trzy mecze w Koszalinie, w sobotę dwie trzysetówki, a w niedzielę znowu trzysetówka w finale. Przyjechałem do Kozerek, a we wtorek kolejna trzesetówka, tym razem na hardzie. Także na pewno jestem zadowolony tutaj z mojego przygotowania fizycznego, ale także mentalnego i tenisowego. Następny przeciwnik jest niewiadomą, bo nigdy z nim nie grałem. Wiem tylko, że pochodzi z Estonii, jest leworęczny z jednoręcznym backhandem – zakończył polski tenisista.
Tomasz Berkieta (WKT Mera Warszawa) – Matias Sato (Chile) 7:6 (7-5), 7:6 (7-5)
– To na pewno jest super uczucie. Pierwszy mecz wygrany na tym poziomie, czyli w challengerze, jest naprawdę dużą rzeczą dla mnie. A patrząc trochę w szerszej perspektywie, fajnie to wygląda, bo te wyniki u mnie są coraz bardziej regularne i ten ranking ATP też zaczyna wyglądać w miarę solidnie, także bardzo się cieszę, że mam szansę i możliwość gry w Kozerkach dzięki dzikiej karcie. Bardzo się cieszę, że udało mi się wykorzystać ją w taki sposób. A teraz przede mną dość ciekawy mecz, mój pierwszy z zawodnikiem z TOP 100 rankingu ATP. Jestem tym bardzo podekscytowany, bo bardzo fajnie będzie taki mecz zagrać i mam nadzieję, że zrobię wszystko żeby oczywiście ten mecz wygrać – powiedział po meczu Tomasz Berkieta.


(DT)


