Enea Poznań Open. Polski półfinał Kamil Majchrzak vs. Maks Kaśnikowski

Kamil Majchrzak zagra z Maksem Kaśnikowskim o finał w Enea Poznań Open (Fot. Paweł Rychter)

Po raz pierwszy w historii challengera ATP 75 Enea Poznań Open dojdzie do polskiego półfinału. W piątek spotkają się w nim dwaj zawodnicy LOTTO PZT Team: Kamil Majchrzak (WKT Mera Warszawa) i Maks Kaśnikowski (CKT Grodzisk Mazowiecki). Majchrzak rozegrał w czwartek w sumie pięć setów, bowiem wcześniej wywalczył awans do ćwierćfinału w meczu przerwanym dzień wcześniej przez deszcz.

Jeśli spojrzeć szerzej, to warto podkreślić, że w ciągu ostatnich 12 dni Kamil rozegrał już dziesiąty mecz, odnosząc  dziesięć zwycięstw. W ubiegłym tygodniu przeszedł bowiem dwie rundy eliminacji w większym challengerze ATP 100 w Bratysławie, a następnie wygrał pięć spotkań w głównej drabince, sięgając po tytuł (czytaj też: Niesamowicie skuteczny Kamil Majchrzak triumfował w challengerze ATP100 w Bratysławie!).

Ze stolicy Słowacji od razu udał się do Poznania, gdzie potwierdza wysoką formę i zadziwia kondycją fizyczną. Szczególnie, że w czwartek spędził wcześniej na koncie dwie godziny i 20 minut, zanim wyeliminował byłego dziesiątego tenisistę świata Hiszpana Pablo Carreno-Bustę 7:5, 4:6, 7:6 (2). Było to wznowienie meczu, bowiem dzień wcześniej ich rywalizację przerwał deszcz przy stanie 5:4 dla Polaka w pierwszym secie.

Kamil Majchrzak. Fot: Pawel Rychter/Enea Poznań Open
Kamil Majchrzak. Fot. Pawel Rychter/Enea Poznań Open

W czwartek o godzinie 17.30, po blisko dwugodzinnym odpoczynku, Majchrzak wyszedł ponownie do gry, tym razem żeby walczyć o awans do półfinału. Po drugiej stronie siatki stanął Włoch Samuel Vincent Ruggeri, który w ramach dokończenia drugiej rundy rozegrał przed południem półtora seta, ale zajęło mu to niewiele ponad godzinę. Dlatego najważniejsze pytanie, jakie najczęściej można było usłyszeć na trybunach brzmiało: czy Kamilowi starczy sił?

Pierwszy set miał dość nietypowy przebieg jak na męski tenis, bowiem obaj tenisiści zdobywali serwisy seriami, co chwilę przełamując się nawzajem. W końcówce jednak lepiej spisał się Włoch, który wygrał pierwsza partię 6:4, po 52 minutach gry.

– W pierwszym secie bardzo „usiadł” na mnie, grał na bardzo wysokim tempie, a tylko właściwie podarował mi jedno przełamanie. Długo zabierał mi atuty z rąk, bo długo się nie mogłem odnaleźć. Niestety strasznie długo zajęło mi wejście w ten mecz, ale to był skutek poprzedniego dzisiejszego spotkania, a chyba też bardzo intensywnych ostatnich dni. Ale nie narzekam, gram bardzo dużo meczów, a to znaczy, że je wygrywam. Nie pogniewam się, jeśli wygram tu jeszcze następne – powiedział Majchrzak.

Jednak zaraz po tym nastąpił niesamowity zwrot akcji, bowiem  Majchrzak błyskawicznie odskoczył na 5:0, zanim oddał rywalowi jedynego gema w drugim secie. Gdy na tablicy pojawił się wynik 6:1, mecz rozpoczął się na nowo.

– Drugi set już mi się zaczął dobrze układać, zacząłem bardziej kontrolować piłki i chyba też zapomniałem o zmęczeniu. Wytrzymałem trudny początek i no i udało mi się wygrać seta drugiego, a potem ostatniego. Owszem kilka razy pomagały mi siatka czy kort, ale w końcu u siebie gram, więc gdzie wszystko ma mi sprzyjać jak nie u siebie. Ale też w ważnych momentach brałem sprawy w swoje ręce, dobrze uderzałem piłki i solidnie wypracowałem końcowy wynik – powiedział Majchrzak.

Otwarcie decydującej partii toczyło się zgodnie z regułą własnego podania, ale do stanu 2:2. W piątym gemie zawodnik LOTTO PZT Team wykorzystał pierwszego „break pointa”, a chwilę później podwyższył skutecznie serwując prowadzenie na 4:2. W połowie seta Ruggeri utykał na prawą nogę i często okazywał dyskomfort spowodowany najprawdopodobniej skurczem mięśni, którego doznał w końcówce.

Polak utrzymał przewagę jednego „breaka” do końca i zamknął spotkanie po dwóch godzinach i kwadransie.

Jako pierwszy do półfinału awansował Kaśnikowski pokonując Czecha Dalibora Svrcinę 6:4, 6:3, po godzinie i 38 minutach. W ten sposób został czwartym polskim tenisistą, któremu udało się wejść do najlepszej czwórki w poznańskiej imprezie, po Jerzym Janowiczu, Hubercie Hurkaczu i Łukaszu Kubocie. Wieczorem do tej listy można było jeszcze dopisać nazwisko Majchrzak.

Maks Kaśnikowski. Fot. Karolina KIraga-Rychter/Enea Poznań Open
Maks Kaśnikowski. Fot. Karolina KIraga-Rychter/Enea Poznań Open

Sobotnie półfinały rozegrane zostaną na korcie centralnym od godziny 13.00, a Polaków zobaczymy w drugim pojedynku.

Tomasz Dobiecki z Poznania

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

China Open 2024. Koniec turnieju dla Magdy Linette

Nie ma już Polek w rozgrywanym na twardych kortach w Pekinie, prestiżowym turnieju WTA 1000 China Open 2024. Po tym, jak we wtorek z imprezą pożegnała się Magdalena Fręch (31. WTA), w środę również

– Jeżeli w moim miasteczku byłeś dobrym narciarzem, to byłbyś dobry w każdym miejscu na świecie. Z tenisem było inaczej. Miano dobrego tenisisty w mojej miejscowości nic nie znaczyło, na świecie wciąż byłbym nikim – mówił w wywiadzie dla magazynu GQ Jannik Sinner. Fot. www.depositphotos.com

Jannik Sinner. Poznajcie najmniej włoskiego sportowca Italii

Z miejscowości Innichen, w której urodził się Jannik Sinner, do austriackiej granicy jest niespełna siedem kilometrów. Z restauracji, w której pracowali jego rodzice, gotując i obsługując narciarzy – jeszcze bliżej. Nic dziwnego, że chudy,