Działające w Kobylnicy, tuż pod Słupskiem, Centrum Rakietowe jest miejscem dość nietypowym. – Szukając lokalizacji na klub, wraz z żoną wpadliśmy na pomysł, aby… zaadoptować na ten cel lokal w centrum handlowym. I to wypaliło – mówi Łukasz Tulimowski, trener i właściciel obiektu.
– Sam pomysł, aby stworzyć tego typu miejsce narodził się piętnaście lat temu, kiedy to z moją żoną Martyną studiowaliśmy jeszcze na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, który jest zresztą moim rodzinnym miastem. Mniej więcej w tym samym czasie, będąc początkującym instruktorem tenisa, stawiałem pierwsze kroki w tym fachu. Już wtedy też marzyłem, że kiedyś samodzielnie poprowadzę szkółkę tenisową, a może nawet klub. Po pięciu latach edukacji na uczelni, wraz z Martyną, postanowiliśmy coś zmienić i wyprowadziliśmy się do Słupska, z którego moja żona pochodzi. I to właśnie tam, po trzech latach współpracy z lokalnym klubem, zadecydowaliśmy, że czas wyjść „na swoje” – wspomina Łukasz Tulimowski.





– Tak od marzeń i pomysłu, stworzyliśmy miejsce nie tylko dla tenisistów, ale dla wszystkich sympatyków sportów rakietowych. Stąd też nazwa klubu Centrum Rakietowe. Dziś jako trener szkolenia wyczynowego, razem z innymi trenerami i instruktorami, tworzymy silny, zgrany zespół, oddając się pasji oraz nauczaniu gry i tenisowych wartości – dodaje. Obiekt, w którym powstał klub jest nietypowy, ponieważ na jego potrzeby… zaadoptowano lokal w centrum handlowym. – Na samym początku, tylko my wierzyliśmy, że ten trochę szalony pomysł może się udać. Nasze najbliższe otoczenie i znajomi robili wielkie oczy, zadając tylko pytania typu „Jesteście pewni, że to się uda?” – wspomina z uśmiechem właściciel obiektu.
Pomysł jednak wypalił i dzisiaj Centrum Rakietowe świetnie sobie radzi. – We wrześniu 2022 roku, minęło osiem lat naszej działalności. Przez te wszystkie lata, we współpracy z lokalnymi trenerami, powołaliśmy do życia cztery sekcje: tenisa, tenisa stołowego, squasha oraz badmintona. Miejsce jest może nietypowe, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza nam to w codziennej pracy i propagowaniu tenisa wśród dzieci, młodzieży, a także osób dorosłych. Organizujemy turnieje rangi Tenis 10 oraz imprezy dla amatorów. Robimy to w ten sposób, aby każdy mógł rywalizować z rywalami na swoim poziomie, o podobnych umiejętnościach. I by w tej rywalizacji, choćby w minimalnym stopniu, mógł się poczuć jak Iga Świątek lub Hubert Hurkacz – zapewnia Łukasz Tulimowski.
Obok najmłodszych, swoje miejsce w Centrum Rakietowym odnalazły także dwie silne grupy tenisowe, skupiające osoby dorosłe. – Pierwsza z nich nosi nazwę „Dziewczyny do Rakiet” i skupia panie, które z poziomu początkującego weszły na poziom turniejowy i obecnie kiedy tylko mogą i mają na to czas, to rywalizują w różnego rodzaju turniejach. Druga grupa nazywa się „Męskie Granie”, i jak sama nazwa wskazuje, należą do niej panowie, którzy ukierunkowują swój testosteron na tenisowej piłce – śmieje się właściciel obiektu. – Oprócz turniejów i treningów, organizujemy również półkolonie i warsztaty tenisowe. Dla najmłodszych wyprawiamy także „Urodziny Tenisowe na sportowo”, a także organizujemy zajęcia sportowe dla przedszkoli i szkół – dodaje.

W słupskim klubie nie skupiają się jednak tylko na codziennej działalności, konsekwentnie planując dalszy rozwój Centrum Rakietowego. – Pomysłów nam nie brakuje, ponieważ zależy nam na tym, aby cały czas się rozwijać. W niedalekiej przyszłości chcielibyśmy sprawić, aby nasz obiekt spełniał wszystkie tenisowe standardy i przyciągał jak najwięcej tenisistek i tenisistów, i to w każdym wieku. Chcemy przekonać jak największą liczbę osób, jak ważny jest sport w naszym codziennym życiu. Zwłaszcza w obecnych czasach, w tym pędzie, jaki nam towarzyszy praktycznie każdego dnia – mówią jednym głosem Martyna i Łukasz Tulimowscy, założyciele i właściciele Centrum Rakietowego.
Tomasz Sikorski