W sobotnim finale wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open 2024 rozgrywanego na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku zmierzą się Aryna Sabalenka z Białorusi, rozstawiona z numerem drugim wiceliderka rankingu WTA tenisistek oraz rozstawiona z numerem szóstym, szósta w rankingu WTA Amerykanka Jessica Pegula, pogromczyni Igi Świątek w ćwierćfinale. W półfinałach rozegranych w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego, Sabalenka wygrała 6:3, 7:6 (2) z Amerykanką Emmą Navarro (12. WTA, nr 13 turnieju). Natomiast Jessica Pegula pokonała po odwróceniu przebiegu rywalizacji 1:6, 6:4, 6:2 Czeszkę Karolinę Muchovą (52. WTA). Sabalenka, która po raz drugi z rzędu awansowała do finału US Open, stanie przed szansą sięgnięcia po trzeci w karierze tytuł wielkoszlemowy w grze pojedynczej kobiet, po tym jak zwyciężała w Australian Open 2023 oraz Australian Open 2024. Pegula w wielkoszlemowym finale zagra po raz pierwszy w życiu.
czytaj też: US Open 2024. Iga Świątek przegrała w ćwierćfinale z Jessicą Pegulą
Efektowny pojedynek z udziałem Sabalenki i Navarro
Pierwsza do finału awansowała Aryna Sabalenka. Emma Navarro, rewelacja ostatnich miesięcy w kobiecym tenisie zagrała bardzo dobrze, ale nie dała rady wyżej notowanej, silniejszej fizycznie, bardzo dobrze dysponowanej Arynie Sabalence, przegrywając 3:6, 6:7 (2).
Lepiej w mecz weszła Aryna Sabalenka, ale Emma Navarro od wyniku 0:2 w secie otwarcia wygrała dwa następne gemy błyskawicznie odrabiając straty i doprowadzając w secie do remisu 2:2. Następne gemy były wyrównane, ale przeważyła jednak siła gry 26-letniej tenisistki urodzonej w Mińsku i to Aryna Sabalenka po 36 minutach zapisała set otwarcia na swoim koncie wygrywając 6:3.
Wydawało się, ze w drugiej partii meczu sytuacja się powtórzy, bowiem Aryna Sabalenka pierwsza zdobyła break. Wiceliderka rankingu miała możliwość wygrania także seta drugiego 6:3, ale nie wykorzystała wówczas szansy, a walcząca do końca Emma Navarro po breaku w gemie dziewiątym wróciła do meczu,. Amerykanka po trzech gemach wygranych z rzędu objęła nawet w secie drugim prowadzenie 6:5, a w gemie 12, przy serwisie tenisistki białoruskiej, dwukrotnie była o dwie wygrane akcje od zwycięstwa w drugiej odsłonie półfinału i doprowadzenia do rozstrzygającego seta trzeciego lecz bardziej doświadczona Sabalenka ostatecznie do tego nie dopuściła.
O wyniku drugiego seta zadecydował tie-break. Emma Navarro prowadziła na początku rozstrzygającej rozgrywki 2:0 z przewagą mini-breaka, ale przegrała siedem następnych wymian. To oznaczało, że Aryna Sabalenka wygrywając tie-break drugiego seta 7:2 wygrała także cały drugi set 7:6 (2) i po pokonaniu Emmy Navarro 6:3, 7:6 (2) awansowała do finału gry pojedynczej kobiet US Open 2024.
Mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Mieliśmy wiele efektownych akcji z obu stron. Tenisistki rywalizowały niezbyt długo – przez godzinę i 33 minuty. Nie wynikało to z bezwzględnej dominacji jednej z zawodniczek, a z tego, że przy sile gry obu zawodniczek, zwłaszcza Aryny Sabalenki, nie było raczej w tym meczu długich wymian.
Obie tenisistki zmierzyły się ze sobą po raz trzeci. Po raz drugi lepsza okazała się Aryna Sabalenka.
Emma Navarro, mimo porażki, i tak może być zadowolona z występu w Nowym Jorku, 23-letnia tenisistka odniosła bowiem podczas US Open 2024 życiowy sukces i w najbliższym notowaniu rankingu WTA, które zostanie ogłoszone w poniedziałek 9 września, już z uwzględnieniem rozstrzygnięć w wielkoszlemowej imprezie w Nowym Jorku – zadebiutuje w TOP 10 rankingu. Będzie od najbliższego poniedziałku rakietą nr 8 kobiecego tenisa na świecie. Aryna Sabalenka , bez względu na wynik sobotniego finału pozostanie w światowym rankingu na drugiej pozycji. Liderka pozostanie Iga Świątek, która rozpocznie 120 w karierze tydzień na czele światowego rankingu tenisistek.
Zacięty mecz dla Amerykanki
Jeszcze większych emocji dostarczył drugi półfinał singla kobiet, w którym Jessica Pegula zwyciężyła 1:6, 6:4, 6:2 Karolinę Muchovą. Czeszka, półfinalistka US Open 2023, ma czego żałować, bowiem do połowy drugiego seta meczu – niemal nic nie zapowiadało porażki tenisistki czeskiej.
W secie otwarcia po dwóch gemach pewnie wygranych przez tenisistki serwujące, w gemie trzecim dużą szansę przełamania serwisu rywalki miała Jessica Pegula, ale nie wykorzystała żadnego z trzech break-pointów. Karolina Muchova w bardzo dobrym stylu się wówczas wybroniła, po czym zaczęła dominować na korcie. Czeszka, której 52. pozycja w rankingu WTA wynika głównie z problemów zdrowotnych z którymi się borykała, od wyniku 1:1 w secie pierwszym wygrała pięć gemów z rzędu, w tym dwa przy podaniu przeciwniczki, po 28. minutach zwyciężając zdecydowanie 6:1. Pogromczyni Igi Świątek próbowała różnych rozwiązań lecz nie znajdowała sposobu na świetną grę rywalki.
Początek drugiej odsłony meczu też nie zapowiadał zmiany sytuacji na korcie, gdyż Czeszka kontynuowała zwycięską passę. W secie drugim Muchova szybko wyszła na prowadzenie 2:0 z przewaga przełamania zdobytego w gemie pierwszym i wygrywała 40;30, by prowadzić 3:0 z przewagą podwójnego breaka. Trochę na własne życzenie Czeszka nie przełamała po raz drugi serwisu Amerykanki wyrzucając za kort piłkę z łatwego jak się wydawało woleja i to był jak się później okazało, zwrotny moment meczu . Bezradna wcześniej Jessica Pegula, po przegraniu siedmiu gemów z rzędu, utrzymała wówczas ostatecznie podanie, a co więcej poszła za ciosem, na swoją korzyść rozstrzygnęła również trzy następne gemy, w tym dwa przy podaniu Czeszki i teraz to ona prowadziła 4:2 z przewagą przełamania. Od tej chwili dopiero zaczęły się wielkie emocje. Karolina Muchova natychmiast odrobiła stratę, a po kolejnym gemie mieliśmy w secie remis 4:4. Końcówka seta należała jednak do Amerykanki, która wygrała drugą odsłonę meczu 6:4 zdobywając decydujący break, gdy Czeszka przegrywając 4:5 serwowała, by u przedłużyć rywalizację.
Co jeszcze ważniejsze będąca na fali Jessica Pegula nie zamierzała się już zatrzymać w drodze do finału. Amerykanka w decydującym secie trzecim po przełamaniu wyszła na prowadzenie 2:0 i przewagi do końca już nie roztrwoniła. Karolina Muchova walczyła, w gemach trzecim, piątym i siódmym miała po jednym break-poincie na re-break, nie dała jednak rady odrobić strat. Prowadząc 5:2 Amerykanka raz jeszcze przełamała podanie Czeszki, pieczętując zwycięstwo i zameldowała się w finale gry pojedynczej kobiet US Open 2024.
Jessica Pegula, która zanotowała w tym meczu niesamowity powrót, zwyciężyła ostatecznie po dwóch godzinach, 12 minutach Karolinę 1:6, 6:4, 6:2 i to ona będzie przeciwniczką Aryny Sabalenki w sobotnim finale. Urodzona w Nowym Jorku Jessica Pegula w wielkoszlemowym finale zagra po raz pierwszy.
Finalistki zmierzą się ze sobą po raz ósmy, Bilans dotychczasowych ich meczów 5;2 dla tenisistki z Białorusi. Będzie to też rewanż, za finał ostatniego przed US Open 2024 kobiecego turnieju tenisowego – imprezy WTA 1000 w Cincinnati. Wówczas górą była Aryna Sabalenka. Jak będzie teraz?
Oni zagrają w finale gry podwójnej mężczyzn
W czwartek 5 września w Nowym Jorku rozegrano również półfinałowe mecze gry podwójnej mężczyzn. W spotkaniu o tytuł zmierzą się pary; Max Purcell/Jordan Thompson (Australia) oraz Kevin Krawietz/Tim Puetz (Niemcy).
W półfinałach Max Purcell i Jordan Thompson pokonali 6:4, 7:6 (4) duet amerykański Nathaniel Lammons/ Jackson Withrow. Z kolei Kevin Krawietz i Tim Puetz zwyciężyli w półfinale 6:3, 6:7 (9), 6;4 duet salwadorsko-serbski Marcelo Arevalo/ Nikola Mektić. Tenisiści niemieccy mogli wygrać półfinał już w dwóch setach, ale w tie-breaku seta drugiego nie wykorzystali jednej piłki meczowej.
To przed nami
Piątek 6 września będzie podczas US Open 2024 dniem bardzo bogatym w wydarzenia. Przede wszystkim poznamy finalistów gry pojedynczej mężczyzn. W pierwszym półfinale, który rozpocznie się nie wcześniej niż o godzinie 21 czasu polskiego, przeciwnikiem najwyżej rozstawionego w turnieju Włocha Jannika Sinnera, lidera rankingu ATP, będzie największa rewelacja nowojorskiej imprezy Brytyjczyk Jack Draper. Już po północy czasu polskiego, w sesji wieczornej w Nowym Jorku, rozegrany zostanie wewnątrzamerykański półfinał: Taylor Fritz – Frances Tiafoe.
Wcześniej rozegrany zostanie finał gry podwójne kobiet, w którym rozstawiona z numerem czwartym ukraińsko-łotewska para Ludmyla Kichenok/Jelena Ostapenko, zmierzy się z duetem francusko-chińskim Kristina Mladenović/Zhang Shuai. Początek o godzinie 18 naszego czasu.
Krzysztof Maciejewski