Rewelacyjny czeski tenisista Jakub Mensik, który to turnieju przystępował jako 54. rakieta rankingu ATP, został w poniedziałek 31 marca 2025 mad ranem czasu polskiego, triumfatorem bardzo prestiżowego turnieju Miami Open 2025 presenteed by Itau w grze pojedynczej mężczyzn. W finale jednej z najważniejszych imprez w tenisowym kalendarzu – młody, 19-letni Czech, w dwóch setach zakończonych tie-breakami, zwyciężył 7:6 (4), 7:6 (4) Serba Novaka Djokovicia, jednego z najwybitniejszych zawodników w historii tenisa, odnosząc swój największy sukces w dotychczasowej karierze. Mistrzyniami Miami Open 2025 presented by Itau w grze podwójnej kobiet, zostały srebrne medalistki Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024, rosyjskie tenisistki Mirra Andriejewa i Diana Shnaider, po pokonaniu w finale 6:3, 6:7 (5), 10-2 pary hiszpańsko-japońskiej Cristina Bucsa/Miyu Kato.
Wygrana po dwóch tie-breakach
BELIEVE IT ‼️@atptour | @mensik_jakub_ pic.twitter.com/ykz44EXqW3
— Miami Open (@MiamiOpen) March 31, 2025
Zdecydowanym faworytem finału singla mężczyzn, niczego oczywiście nie ujmując 19-letniemu Jakubowi Mensikowi, był Novak Djoković, ale 19-letni Czech od pierwszej wymiany pokazywał, że wyszedł na centralny na kort kompleksu Hard Rock Stadium w Miami Gardens bez kompleksów wobec słynnego przeciwnika, z zamiarem odniesienia sensacyjnego zwycięstwa. Młody tenisista czeski przede wszystkim świetnie „wszedł” w mecz. Na pierwszych dziesięć wymian Jakub Mensik wygrał osiem (po cztery w każdym z gemów) od razu po breaku w pierwszym gemie serwisowym przeciwnika obejmując w secie otwarcia prowadzenie 2:0.
Bardzo ważnym elementem sukcesu Jakuba Mensika, był jego świetnie funkcjonujący serwis. Czech zaserwował 14 asów popełniając jeden podwójny błąd serwisowy, podczas gdy również bardzo dobrze serwujący Novak Djoković miał siedem asów i także popełnił jeden podwójny błąd serwisowy.
Jakub Mensik z przewagą breaka, prowadził jeszcze 4:1, ale przecież Novak Djoković nie zamierzał być wyłącznie statystą. Serb zaczął grać coraz lepiej w gemie ósmym odrobił po breaku, stratę.
W dalszej fazie seta otwarcia obaj tenisiści pewni wygrywali własne gemy serwisowe i do rozstrzygnięcia niezbędny był tie-break. Wydawało się, że w tie-breaku większe szanse mieć będzie o wiele bardziej rutynowany Nole zaczął już serwować jak natchniony, w dwóch poprzedzających tie-break własnych gemach serwisowych nie przegrywając ani jednej akcji.
Tymczasem decydująca rozgrywka pierwszej partii finału była popisem Czecha, który szybko objął prowadzenie 5:0 z dwoma zdobytymi mini-breakami na koncie. I takiej przewagi nie roztrwonił. Novak Djoković do końca walczył, pierwszą z czterech wypracowanych przez Czecha przy prowadzeniu 6:2 piłek setowych obronił przy podaniu przeciwnika, mógł więc zdobywając następnie dwa punkty przy własnym podaniu przegrywać już tylko 5:6 i wywrzeć presję na przeciwniku, ale przegrał drugą akcją przy własnym serwisie i set otwarcia powędrowała na konto Jakuba Mensika, który po 56 minutach zwyciężył 7:6 (4).
W drugiej odsłonie finału żaden z tenisistów nie był już w stanie przełamać serwisu rywala, tylko w gemie piątym Novak Djoković utrzymał serwis po obronie dwóch nie następujących bezpośrednio p0o sobie break-pointów. W zaistniałej sytuacji o wyniku seta ponownie decydował tie-break, Tym razem doszło w decydującej rozgrywce do siedmiu mini-breaków, ale skuteczniejszy ponownie był Jakub Mensik. Słynny urodzony w Belgradzie tenisista serbski zdołał wprawdzie ze stanu 0:2 doprowadzić do remisu 2:2, lecz w tym momencie już po raz drugi w tie-breaku drugiego seta stracił punkt przy własnym podaniu i teraz strat już nie odrobił.
Trwający godzinę i dziewięć minut drugi set finału 7:6 (4) wygrał Jakub Mensik, po zwycięstwie w trwającym godzinę i pięć minut finale 7:6 (4), 7:6 (4) sięgając po pierwszy w karierze tytuł mistrzowski w imprezie głównego cyklu ATP Tour. W dodatku – od razu w imprezie tak znaczącej, prestiżowej.

Drugi finał Czecha i pierwszy triumf
Jakub Mensik, dla którego był to drugi w karierze finał imprezy ATP Tour w grze pojedynczej (w sezonie 2024 przegrał w Doha z Karenem Chaczanowem) i Novak Djoković, zmierzyli się ze sobą po raz drugi. W poprzednim sezonie 2024 w ćwierćfinale „tysięcznika” w Szanghaju w trzech setach zwyciężył Nole Djoković. Teraz w Miami górą był już 19-letmi Czech, który odniósł największy sukces w dotychczasowej karierze zdobywając swój pierwszy tytuł w imprezie głównego cyklu ATP Tour. Dzięki temu, w rankingu ATP singlistów, ogłoszonym w poniedziałek 31 marca 2025 już z uwzględnieniem rozstrzygnięć w nazywanym nieoficjalną szóstą lewą Wielkiego Szlema turnieju w Miami, awansował o 30 lokat, debiutuje w TOP 30 notowania i jest klasyfikowany na 24 pozycji, dwie lokaty niżej od najlepszego obecnie tenisisty polskiego – Huberta Hurkacza (22. ATP).
Djoković na setny wygrany turniej musi jeszcze poczekać

Novak Djoković, triumfator 24 turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej mężczyzn, lider rankingu ATP przez rekordowe 428 tygodni, zdobywca karierowego Złotego Wielkiego Szlema (wszystkie tytuły wielkoszlemowe plus złoty medal olimpijski), który do turnieju w Miami przystępował zajmując drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów pod względem liczby wygranych meczów w turniejach rangi ATP 1000 (miał ich 409 i do prowadzącego w tej klasyfikacji Hiszpana Rafaela Nadala, który w roku 2024 zakończył karierę, brakowało mu tylko jednej wygranej) odniósł podczas Miami Open 2025 pięć zwycięstw, ma ich teraz 414 i w rej klasyfikacji wszech czasów jest samodzielnym liderem, ale jednak innych celów, które mógł zrealizować wygrywając finał – nie osiągnął. Nie zdobył 41 w karierze tytułu w grze pojedynczej w imprezie rangi ATP 1000 (już obecne 40 to rekord), nie sięgnął po rekordowy siódmy triumf w Miami Open (wygrana na Florydzie w sezonie 2007 była jego pierwszym wygranym turniejem ATP 1000 w karierze) oraz wciąż jeszcze musi poczekać na jubileuszowy 100 tytuł mistrzowski w grze pojedynczej imprezy głównego cyklu ATP Tour (ma też jeden tytuł w grze podwójnej). Nie został więc jeszcze trzecim tenisistą w historii, który osiągnął w karierze granicę 100 wygranych turniejów ATTP w grze pojedynczej (103 ma na koncie Roger Federer, a rekordowe 109 Amerykanin Jimmy Connors)
W najnowszym rankingu ATP singlistów Novak Djoković zachował piątą lokatę za Włochem Jannikiem Sinnerem, Niemcem Alexandrem Zverevem, Carlosem Alcarazem oraz Amerykaninem Taylorem Fritzem.
W grze podwójnej zwycięża duet Mirra Andriejewa/Diana Shnaider

Podobnie jak dzień wcześniej, w niedzielę nie obyło w Miami bez opadów deszczu. Ledwo rozpoczął się finał gry podwójnej kobiet, w którym hiszpańsko-japońska para Cristina Bucsa/Miyu Kato grała w parą tenisistek rosyjskich Mirra Andriejewa/Diana Shnaider, a już po 13 minutach mecz został zawieszony przy prowadzeniu duetu Mirra Andriejewa/Diana Shnaide3 3:0 z przewaga breaka zdobytego na sucho w gemie drugim, kilka minut po tym jak w gemie otwierającym zmagania tenisistki rosyjskie utrzymały serwis po obronie break-pointa.
Mecz wznowiono dopiero po… sześciu godzinach, w Polsce już w poniedziałek 31 marca. Cristina Bucsa i Miyu Kato wygrały wprawdzie po powrocie zawodniczek na kort dwa gemy z rzędu, po breaku w odrabiając straty poniesione jeszcze przed deszczem, ale już w kolejnym gemie ponownie straciły serwis i teraz srebrne medalistki IO Paryż 2024 w grze podwójnej kobiet, przewagę już utrzymały, wygrywając set otwarcia 6;3.
W drugiej odsłonie finału Mirra Andriejewa i Diana Shnaider tak jak w pierwszej partii, pierwsze były zagrożone stratą podania, ale utrzymały serwis w drugim gemie broniąc dwa break-pointy, po czym zdobyły break na 3:2 i były na dobrej drodze po triumf w Miami open 2025. Hiszpanka i. Japonka nie zamierzały jednak rezygnować, natychmiast odpowiedziały re-breakiem i wciąż jeszcze wszystko w tym finale mogło się wydarzyć.
Wydawało się, że aktualne wicemistrzynie olimpijskie w grze podwójnej kobiet zdobyły kluczowe przełamanie serwisu rywalek obejmując prowadzenie w secie drugim 6:5, ale serwując po zwycięstwo, nie zamknęły finału tracąc podanie i do rozstrzygnięcia drugiego seta niezbędny był tie-break.
W decydującej rozgrywce szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną raz w drugą stronę, (2:0 i 3:1 dla duetu hiszpańsko-japońskiego, 5:3 dla pary tenisistek rosyjskich), ale cztery następne wymiany padły łupem pary Cristina Bucsa/Miyu Kato, więc drugą odsłonę finału wygrały 7:6 (5) Hiszpanka i Japonka i o zdobyciu tytułu decydował set trzeci.
Zgodnie z regulaminem Miami Open 2025, w deblu, w przypadku, remisu 1:1 po dwóch setach rozstrzygająca trzecia odsłona meczu rozgrywana była w formule super tie-breaka, do 10 zdobytych punktów, a w razie potrzeby, od wyniku 9:9, do dwóch punktów przewagi jednej z rywalizujących par.
Mistrzyniami prestiżowego Miami Open 2025 presented by Itau w grze podwójnej kobiet zostały ostatecznie Mirra Andriejewa i Diana Shnaider, które wygrały decydujący sety finału zdecydowanie 10:2 i po pokonaniu pary Cristina Bucsa/Miyu Kato 6:3, 6:7 (5), 10-2, mogły się cieszyć ze zdobycia cennego tytułu.
W rozstrzygającym secie trzecim tenisistki rosyjskie na początek straciły wprawdzie punkt mając do dyspozycji serwis, ale od tego momentu dominowały już na korcie, przegrywając jeszcze tylko jedną akcję przy prowadzeniu 5:1.
W takich okolicznościach, finał gry pojedynczej mężczyzn, zaczął się nie w niedzielę o godzinie 21 czasu polskiego, a dopiero o godzinie 2.45 w nocy z niedzieli na poniedziałek 30/31 marca 2025 czasu środkowoeuropejskiego letniego w Polsce.
Krzysztof Maciejewski

