Zmarnowana wielka szansa Kamila Majchrzaka

Kamil Majchrzak

Kamil Majchrzak (81, ATP) nie zagra ostatecznie w ćwierćfinale turnieju ATP 250 Libema Open w holenderskim Den Bosch. „Szumi” zmarnował w czwartek wielką szansę na odniesienie wartościowego sukcesu, przegrywając z Karenem Chaczanowem (23. ATP) 7:5, 5:7, 6:7 (5). W meczu z aktualnym wicemistrzem olimpijskim w grze pojedynczej Majchrzak roztrwonił prowadzenie 4:0 w decydującym secie, nie wykorzystał następnie piłki meczowej i choć w tie-breaku sam obronił trzy meczbole, po 2 godzinach i 40 minutach opuścił kort pokonany.

Karen Chaczanow (23. ATP), srebrny medalista w grze pojedynczej mężczyzn Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 (przeprowadzonych w 2021 roku) był faworytem czwartkowego meczu, ale „Szumi” stoczył z wyżej notowanym rywalem zacięty, wyrównany mecz, którego nie wygrał na własne życzenie.

W secie otwarcia Polak miał szansę na przełamanie serwisu rywala w gemie czwartym, ale nie wykorzystał break-pointa. Tenisista z Moskwy miał z kolei dwie szanse w gemie siódmym, ale tym razem to Kamil Majchrzak wybrnął z opresji. Przełamań nie było aż do gema 12. i wszystko wskazywało na rozstrzygający tie-break, wtedy jednak piotrkowianin uzyskał przełamanie na wagę zwycięstwa w secie otwarcia 7:5.

W drugiej odsłonie rywalizacja była równie wyrównana, ale tym razem końcówka potoczyła się odwrotnie jak w I secie. Teraz to Karen Chaczanow zdobył w 11. gemie jedyny break, po czym wygranym do zera własnym gemem serwisowym „zamknął” partię zwycięstwem 7:5, więc o awansie rozstrzygał set III.

Niepowodzenie w drugiej partii nie podłamało Polaka, który doskonale rozpoczął decydującego seta, szybko obejmując prowadzenie 4:0 z przewagą dwóch przełamań. Zwycięstwo miał więc na wyciągnięcie ręki. Chaczanow wprawdzie nie rezygnował, stratę jednego breaka szybko odrobił (1:4), ale kiedy „Szumi” utrzymał serwis w gemie siódmym, obejmując prowadzenie 5:2, wydawało się, że nie odbierze polskiemu tenisiście sukcesu. Kamil Majchrzak przy prowadzeniu 5:3 serwował „na mecz”, ale, niestety, stracił podanie, rywalizacja została więc przedłużona. Jeszcze wygrywając 5:4 „Szumi” – przy podaniu rywala – miał nawet piłkę meczową, ale Chaczanow zdołał się wybronić, po czym doprowadził do remisu 5:5. W dwóch kolejnych gemach każdy z tenisistów był blisko co najmniej break-pointa, ostatecznie jednak nic istotnego się już nie wydarzyło, o zwycięstwie i awansie do ćwierćfinału rozstrzygnął zatem tie-break, który nie potoczył się po myśli naszego tenisisty. Polak, przegrywając 2:6 ze stratą dwóch minibreaków, kiedy przeciwnik wypracował cztery z rzędu piłki meczowe, „rzucił się w pogoń” i był nawet bliski szczęścia. Kamil Majchrzak trzy meczbole, w tym drugi i trzeci przy serwisie Chaczanowa obronił, został więc jeszcze jeden meczbol – już przy serwisie Polaka. „Szumi” broniąc jeszcze tę piłkę meczową, miałby następnie serwis, żeby odzyskać prowadzenie, co oznaczałoby meczbola dla reprezentanta Polski, lecz takiego scenariusza już nie było. Przy czwartej piłce meczowej dla tenisisty rosyjskiego mecz zakończył się zwycięstwem Karena Chaczanowa 5:7, 7:5, 7:6 (5).

Kamil Majchrzak zapewne będzie się mocno zastanawiał, jak mógł przegrać w zasadzie wygrane spotkanie.

Ćwierćfinałowym przeciwnikiem Karena Chaczanowa będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassiime (9. ATP), turniejowa „dwójka”.

Awans Miedwiediewa

Na koniec dodajmy, że po wyeliminowaniu Francuza Gillesa Simona (7:5, 6:4), w ćwierćfinale zameldował się Daniił Miedwiediew, który w poniedziałek 13 czerwca 2022 po raz drugi w karierze zostanie liderem rankingu ATP tenisistów.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław