Magdalena Fręch (91. WTA), choć była bardzo blisko cennego zwycięstwa, nie zdołała awansować do ćwierćfinału turnieju Rothesay Classic Birmingham rangi WTA 250 w dokończonym w piątek meczu 1/8 finału, przegrywając ostatecznie z wyżej notowaną Brazylijką Beatriz Haddad Maią (32. WTA) 1:6, 7:5, 6:7 (3). W piątek Polka nie utrzymała prowadzenia w decydującym secie 4:2 z przewagą przełamania, a w dalszej części rywalizacji po obronie piłki meczowej nie wykorzystała wielkiej szansy, kiedy serwowała po zwycięstwo w meczu, ulegając faworytce z Brazylii po tie-breaku rozstrzygającej partii.
Mecz został wznowiony gemem serwisowym Brazylijki przy prowadzeniu Fręch 1:6, 7:5. 4:2 z przewaga przełamania w decydującej partii.
Po wznowieniu gry Brazylijka, przy własnym serwisie, przegrała tylko jedną wymianę, ale to nic jeszcze nie oznaczało, zadaniem Polki było bowiem wygranie dwóch pozostałych do końca własnych gemów serwisowych, czego, niestety, Magdalena Fręch dokonać nie zdołała, tracąc podanie już w gemie ósmym, po którym zrobiło się 4:4 i rywalizacja o awans zaczęła się od początku. Polka miała jedną okazję, żeby utrzymać podanie, kiedy prowadziła 40:30, ale, niestety, trzy kolejne akcje padły łupem Brazylijki i z przewagi wypracowanej przez tenisistkę Górnika Bytom w czwartek, nie pozostało nic.
Oczywiście w tym momencie awans Polki do ćwierćfinału znacznie się oddalił, nie stało się jednak jeszcze nic bardzo strasznego, szanse były bowiem idealnie równe.
W naprawdę trudnym położeniu urodzona w Łodzi Magdalena Fręch znalazła się dwa gemy później, kiedy przy prowadzeniu Brazylijki 5:4 serwowała, żeby pozostać w meczu, a Beatriz Haddad Maia z wyniku 40:15 dla Polki, wypracowała piłkę meczową. Nasza tenisistka w tym bardzo trudnym momencie wybrnęła jednak z opresji, doprowadzając do remisu 5:5, a za parę minut, po długim gemie 11., w którym wykorzystała czwarty break-point, znowu prowadziła z przewagą przełamania, przy czym teraz serwowała po zwycięstwo w meczu!
Wielkiej szansy Fręch nie wykorzystała, tracąc kluczowe podanie na sucho, a o awansie decydował tie-break III seta, którego na swoją korzyść rozstrzygnęła faworytka z Brazylii i to ona zameldowała się ostatecznie w ćwierćfinale, wygrywając spotkanie 6:1, 5:7, 7:6 (3).
W decydującej rozgrywce Polka od stanu 1:1 straciła cztery kolejne punkty, w tym dwa (na 1:2 i 1:5) przy własnym podaniu i chociaż Magdalena Fręch poderwała się jeszcze do walki, doprowadzając do wyniku 3:3, na więcej wyżej notowana przeciwniczka już nie pozwoliła. Własnym serwisem Beatriz Haddad Maia wypracowała sobie trzy z rzędu piłki meczowe, po czym wykorzystała już pierwszą (w sumie drugą), po raz trzeci zdobywając w tie-breaku miniprzełamanie.
Cały mecz trwał w sumie 2 godziny i 45 minut, w tym piątkowe dokończenie nieco ponad 40 minut.
Magdalena Fręch ma czego żałować, bo chociaż przerwanie meczu w czwartek było raczej korzystne dla jej rywalki, w piątek też miała dużą szansę zakończyć spotkanie zwycięsko. Ostatecznie 6:1, 5:7, 7:6 (3) wygrała jednak Beatrtiz Haddad Maia i to ona pozostała w turnieju.
Mecz ćwierćfinałowy z Włoszka Camilą Giorgi (26. WTA) Beatriz Haddad Maia (32. WTA) rozegra jeszcze w piątek wieczorem. Będzie to ostatnie spotkanie ćwierćfinałowe turnieju w Birmingham.
Sorana Cirstea pierwszą półfinalistką
Na razie do półfinału awansowała już Rumunka Sorana Cirstea (36. WTA), w pierwszym ćwierćfinale pokonując Chorwatkę Donnę Vekić (92. WTA) 5:7, 6:3, 6:4.