Iga Świątek udanie rozpoczęła występy w wielkoszlemowym turnieju Wimbledon 2022. W I rundzie 135 edycji najsłynniejszego turnieju wielkoszlemowego liderka rankingu WTA pokonała Chorwatkę Janę Fett (252. WTA) 6:0, 6:3. Mecz trwał 75 minut.
Demolka w secie otwarcia
Przed wtorkowym meczem 25-letnia tenisistka z Chorwacji zapowiadała, że postara się zaprezentować z jak najlepszej strony i być może uda się sprawić sensację. Rzeczywistość na korcie, przynajmniej w secie I, pokazała, że o żadnej sensacji mowy być nie może. Iga Świątek po przerwie, którą zrobiła sobie po triumfie we French Open 2022 (od finału w Paryżu nie rozegrała meczu), ponownie zaprezentowała wielką klasę, nie dając przeciwniczce szans. W secie otwarcia Polka nie straciła nawet jednego gema, po 33 minutach wygrywając 6:0. To był kolejny pokaz mocy liderki światowego rankingu tenisistek.
Sensacyjny początek drugiej partii
Wydawało się, że bezdyskusyjne zwycięstwo Igi Świątek błyskawicznie stanie się faktem, tymczasem początek drugiej odsłony mieliśmy sensacyjny. Moment dekoncentracji i strata serwisu na początek mógł się oczywiście przytrafić, ale ambitna Chorwatka na breaku nie zamierzała poprzestać. Wprawdzie Iga Świątek natychmiast odpowiedziała przełamaniem powrotnym, lecz bezwzględnej dominacji Polki już nie było. W gemie trzecim liderka rankingu tenisistek ponownie straciła podanie, a po kolejnym przegrywała już 1:3.
Moment zrobił się dość trudny, ale Iga Świątek znowu pokazała, jak silną mentalnie jest obecnie zawodniczką. Tenisistka z Raszyna jeszcze w gemie piątym obroniła pięć break-pointów (mogła przegrywać 1:4 ze strata podwójnego przełamania), ale opanowała sytuację, więcej gemów już nie straciła i po 75 minutach – i zwycięstwie 6:0, 6:3 – zameldowała się w 1/32 turnieju.
– To był mój pierwszy pojedynek na trawie w tym sezonie. Jestem zadowolona z meczu z Janą, mimo problemów w drugim secie, kiedy nieco straciłam koncentrację. Rywalka to wykorzystała, ale dałam radę i zwyciężyłam w dwóch setach. Biję kolejne rekordy wygranych spotkań i z tego się cieszę. Tak do końca nie wiem, na co jeszcze mnie stać, no i chciałabym zagrać w Wimbledonie z Ashleigh Barty – powiedziała tuż po meczu Iga Świątek.
W secie II Iga Świątek miała pewne problemy, ale najważniejsze, że z nich wybrnęła. Jeszcze przed turniejem mówiło się, że „przeskok” na nawierzchnię trawiastą wcale nie musi być bardzo łatwy i że z każdym kolejnym meczem powinno Idze Świątek grać się lepiej. Oby rzeczywiście tak było.
Niespodziewana kolejna rywalka
Następną przeciwniczką Igi Świątek będzie Lesley Pattinama Kerkhove (138. WTA. Holandia). Przynajmniej teoretycznie to rywalka łatwiejsza niż się wydawało po losowaniu, po którym wiele wskazywało jako na potencjalną rywalkę Świątek w II rundzie tenisistkę z Czarnogóry Dankę Kovinić (90. WTA), z którą Polka zmierzyła się nie tak dawno w III rundzie French Open 2022 i choć wygrała 6:3, 7:5, miała w tym meczu problemy. Do kolejnego meczu z Kovinić jednak nie dojdzie, gdyż tenisistka z Czarnogóry musiała się wycofać i została zastąpiona przez lucky loser – Lesley Pattinama Kerkhove. Holenderka wykorzystała szansę, wygrywając we wtorek z Brytyjką Sonay Kartal (226. WTA) 6:4, 3:6, 6:1. Brytyjka wystąpiła w turnieju, gdyż od organizatorów otrzymała „dziką kartę”.
36 zwycięstwo Igi Świątek
Pokonując Janę Fett Iga Świątek do 36. przedłużyła swoją coraz bardziej imponującą serię kolejno wygranych meczów. Tym samym poprawiła osiągnięcie Venus Williams z 2000 roku i notuje serię jak Monica Seles (1990) oraz Chris Evert (1976). To 14 taka seria w historii, przy czym Polka oczywiści może ją jeszcze poprawić. Dodajmy, że Świątek notuje najdłuższą serię zwycięstw w XXI wieku, a do czołowej dziesiątki klasyfikacji wszech czasów „przesunie się”, docierając w Wimbledonie 2022 co najmniej do półfinału – 41 kolejnych zwycięstw jak Martina Navratilova (1982) i Chris Evert (1975-76). Jeżeli Polka zatriumfuje w 135. edycji Wimbledonu, w klasyfikacji wszech czasów, mając na koncie 42 kolejne zwycięstwa, zajmować będzie samodzielnie dziewiątą pozycję (rekord należy do Martiny Navratilovej, która w 1984 roku miała serię 74 kolejnych zwycięstw!).
Bilans 46:3!
W całym sezonie 2022 bilans Igi Świątek to obecnie 46 zwycięstw i tylko trzy porażki z Ashleigh Barty w półfinale turnieju Adelaide International 1, z Danielle Rose Collins w półfinale Australian Open oraz z Jeleną Ostapenko w II rundzie w Dubaju. Ta ostatnia porażka miała miejsce 16 lutego…
Drobne zamieszanie nie przeszkodziło
Idze Świątek w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodził fakt, że przed Wimbledonem nie rozegrała ani jednego meczu na nawierzchni trawiastej oraz – niezbyt miła – atmosfera wokół pierwszego meczu Polki, której przypadł w udziale zaszczyt zagrania na korcie centralnym. O co chodziło? Otóż nie wszystkim spodobała się decyzja organizatorów, że to Iga Świątek zagrała w pierwszym meczu kobiet na korcie centralnym, a nie ostatnia występująca w tym roku zwyciężczyni Simona Halep (2019) lub najbardziej utytułowana spośród uczestniczek 135. edycji turnieju Serena Williams. Takie stanowisko prezentowała część środowiska tenisowego, m.in. były trener Simony Halep czy słynna Belgijka Kim Clijsters.
Sama Iga Świątek mówiła po decyzji organizatorów, że się jej nie spodziewała, bo dotąd w Wimbledonie najdalej dotarła do 1/8 finału, ale czuje się zaszczycona.
Najważniejsze, że liderka rankingu wywiązała się z roli faworytki i grać będzie dalej. A w przypadku kobiet wimbledońska tradycja, że występy na korcie centralnym inauguruje obrońca tytułu, nie mogłaby tym razem zostać utrzymana, ponieważ zwyciężczyni z 2021 roku, Ashleigh Barty zakończyła karierę. Poza tym organizatorzy, wyznaczając Igę Świątek – liderkę rankingu WTA – okazali się konsekwentni, warto bowiem przypomnieć, że przed rokiem, kiedy w gronie uczestniczek nie było Simony Halep, przywilej zainaugurowania turnieju na korcie centralnym też otrzymała ówczesna liderka rankingu WTA – Ashleigh Barty.
Krzysztof Maciejewski