#WhereIsPengShuai? Gdzie jest Peng Shuai? Pyta cały świat

Od kilku dni, przede wszystkim świat tenisowy, ale nie tylko, jest mocno zaniepokojony zniknięciem znanej chińskiej tenisistki Peng Shuai, która zaginęła krótko po tym, jak opublikowała na chińskiej platformie Weibo post dotyczący wieloletniego molestowania jej przez byłego wicepremiera Chin, jednego z czołowych działaczy Chińskiej Partii Komunistycznej i do teraz nie dała wiarygodnego znaku życia. O los tenisistki pyta nawet Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych.

Tenisistka była molestowana?

“Dlaczego musiałeś to zrobić? Dlaczego zmuszałeś mnie do seksu z tobą? Przez lata patrzyłam w lustro i zadawałam sobie pytanie, czy nadal jestem człowiekiem. Dziś czuję się, jak chodzący trup” – napisała 35-letnia obecnie tenisistka, była liderka rankingu WTA deblistek, dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa w grze podwójnej (Wimbledon 2013, French Open 2014 i triumfatorka WTA Finals 2013 w parze z Tajwanką Hsieh Su-wei.). W rankingu WTA w grze pojedynczej najwyżej klasyfikowana na 14. pozycji. Jej wykorzystywanie seksualne miało trwać 10 lat, a tenisistka oskarżyła polityka o zmuszanie ją do stosunków i znęcanie psychiczne.

Post został wprawdzie usunięty po około 30 minutach, ale sprawa i tak zdążyła zrobić się głośna, gdyż dotyczy znanej tenisistki i znanego polityka z Chin.

Nie wolno nam milczeć

Coraz szersze kręgi zatacza akcja w mediach społecznościowych pod hasztagiem #WhereIsPengShuai (z ang. “Gdzie jest Peng Shuai”), dołączają do akcji kolejni przedstawiciele świata tenisa. Swoje posty zamieściły już między innymi Serena Williams, Naomi Osaka, Chris Evert czy Alize Cornet. Post na ten temat zamieściła również Agnieszka Radwańska.

Naomi Osaka i Serena Williams zaapelowały o przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie.

“Jestem zdruzgotana i wstrząśnięta wiadomością o mojej rówieśniczce, Peng Shuai. Mam nadzieję, że jest bezpieczna i jak najszybciej zostanie odnaleziona. Trzeba to zbadać i nie wolno nam milczeć” – napisała Amerykanka na Twitterze.

Dołączają także inni przedstawiciele świata sportu, na przykład Zbigniew Boniek.

Głos zabrał już także lider rankingu ATP Serb Novak Djoković, który nazwał sprawę “szokującą”.

Nikt raczej nie wierzy, że tenisistka zniknęła dobrowolnie, a jeszcze większe zaniepokojenie jej losem wzbudzł e-mail, jakiego tenisistka rzekomo sama miała wysłać bezpośrednio do szefa WTA Steve’a Simona, w którym twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe. 

“Nie jestem zaginiona, nic mi też nie grozi. Odpoczywam w domu i wszystko jest w porządku. Dziękuję za troskę” – miała napisać chińska tenisistka. Tyle tylko, że informację podały… chińskie media państwowe i nie ma żadnej pewności, że rzeczywiście są to słowa samej Peng Shuai. Są co do tego poważne wątpliwości.  Zwłaszcza, że tenisistka w mediach społecznościowych żadnego wpisu nie opublikowała od 1 listopada.

Wypowiedział się już także Steve Simon, szef WTA. – Ostatnie wydarzenia w Chinach dotyczące Peng Shuai budzą głębokie zaniepokojenie. Jako organizacja dedykowana kobietom pozostajemy wierni zasadom, na których zostaliśmy zbudowani – równości, szansy i szacunku – powiedział prezes i dyrektor generalny WTA.

Ważniejsze niż biznes

WTA, która prowadzi najważniejsze rozgrywkami tenisowe kobiet zagroziła odwołaniem wszystkich turniejów na terenie Chin, o ile sprawa Shuai Peng nie zostanie wyjaśniona.

– Jesteśmy gotowi wycofać się z Chin i poradzić sobie ze wszystkimi konsekwencjami takiego kroku. Bo to, co się dzieje, jest ważniejsze niż biznes. Tenisistki powinny być szanowane, a nie cenzurowane – powiedział Steve Simon na antenie CNN.

Bojkot igrzysk?

Sprawą zainteresowała się już nawet ONZ, a prezydent USA Joe Biden powiedział, że rozważa, na razie dyplomatyczny, bojkot ze strony USA zbliżających się Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie (4-20 lutego 2022 roku).

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości