W Charleston Kanepi lepsza od Fręch. Mecz Linette późnym wieczorem

Magdalena Fręch walczyła bardzo ambitnie, ale jeszcze tym razem nie dała rady wyżej notowanej, doświadczonej Estonce.

Nie będzie „polskiego” meczu Magdalena Fręch – Magda Linette w 1/8 finału gry pojedynczej turnieju WTA 500 Credit One Charleston Open 2022 (kort ziemny, pula nagród 888,6 tys. dolarów). W nocy ze środy na czwartek naszego czasu z imprezy w Karolinie Południowej odpadła Magdalena Fręch (87. WTA), która przegrała z Estonką Kaią Kanepi (57. WTA), 5:7, 3:6. Natomiast mecz Magdy Linette (64. WTA) z Kanadyjką Leylah Annie Fernandez, sensacyjną finalistką wielkoszlemowego US Open 2021, rozegrany ma zostać dopiero w czwartek wieczorem około 18.30 polskiego czasu. Niewykluczone, że w nocy obie Polki, a przede wszystkim Magda Linette, wystąpią też w meczach gry podwójnej.

Fręch walczyła, ale nie dała rady

Bardzo dobrze prezentująca się dotychczas w Charleston Magdalena Fręch (87. WTA), co jest jej najwyższym rankingiem w karierze, walczyła z Kaią Kanepi (57) bardzo ambitnie, ale po prostu nie dała rady.

Mecz od początku był bardzo zacięty i wyrównany, przy czym przyznać trzeba, że inicjatywę częściej przejmowała Estonka, a tenisistka z Łodzi, obecnie zawodniczka Górnika Bytom, “pozostawała w grze głównie dzięki bardzo dobrej grze w defensywie.

W secie otwarcia Kanepi prowadziła już 4:2 po przełamaniu serwisu Polki w gemie szóstym, ale Fręch odpowiedziała błyskawicznie re-breakienm, następnie wyrównując na 4:4. Przy prowadzeniu Kanepi 5:4 Magdalena Fręch obroniła kapitalnym skrótem piłkę setową, ale w gemie 12., niestety, straciła podanie przegrywając partię otwarcia 5:7. Wprawdzie od wyniku 0:40 Fręch obroniła dwie piłki setowe (łącznie już drugą i trzecią), lecz przy kolejnej nie dała rady, po tym jak Estonka weszła w kort i precyzyjnym zagraniem z forhendu zmusiła Polkę do błędu (naszej tenisistce nie wyszedł slajs).

Kaja Kanepi zapisała tego seta na swoje konto po zwycięstwie 7:5, uzyskując jedno przełamanie więcej od Polki.

Ponad godzinna przerwa

W drugiej odsłonie meczu, już na początku obie tenisistki miały możliwość zdobycia przełamania, ale jej nie wykorzystały, po czym –  przy wyniku 2:1 dla Estonki – nastąpiła dość długa, ponad godzinna przerwa spowodowana deszczem i burzą w Charleston. Po powrocie zawodniczek na kort, Magdalena Fręch wyrównała w secie na 2:2 i miała szanse na 3:2 z przełamaniem, lecz nie wykorzystała break-pointa, z forhendu posyłając piłkę w siatkę, gdy miała zupełnie wolny kort…..

To był, być może, kluczowy moment spotkania, gdyż od tego momentu na korcie zarysowała się wyraźniejsza przewaga Kai Kanepi. Tak naprawdę, na kluczowe przełamanie na korzyść Estonki zanosiło się już w gemie szóstym, kiedy Fręch utrzymała podanie od wyniku 40:40 broniąc trzy kolejne, a następnie jeszcze czwartego w tym gemie break-pointa. Wówczas Polka zdołała jeszcze utrzymać serwis, ale w następnym własnym gemie serwisowym już nie i to był w zasadzie koniec spotkania.

Co prawda z wyniku 0:40 w gemie ósmym ambitna Magdalena Fręch jeszcze na moment „wróciła do meczu” po wygraniu czterech następnych akcji miała bowiem szansę na uratowanie gema, ale jednak skuteczniejsza okazałą się Estonka. W tym kluczowym momencie Kaia Kanepi najpierw świetnym rerturnem doprowadziła do równowagi, a następnie, kiedy uzyskała przewagę (wyrzucony forhend Polki), ładnym bekhendem po krosie zmusiła nasza tenisistkę do błędu. Estonka zdobyła kluczowe przełamanie i szansy już nie wypuściła, wygranym własnym gemem serwisowym kończąc za chwilę spotkanie zwycięstwem 7:5, 6:3, po wykorzystaniu pierwszej z dwóch piłek meczowych, kiedy Polka returnując wyrzuciła piłkę w aut.

Kaia Kanepi może się cieszyć z awansu do kolejnej rundy turnieju w Charleston.

Być może mecz potoczyłby się inaczej gdyby Polka wykorzystała break- pointy w przy wyniku 2:2 i sama objęła prowadzenie w II secie.

Magdalena Fręch walczyła bardzo ambitnie, ale jeszcze tym razem nie dała rady wyżej notowanej, doświadczonej Estonce, która w I rundzie wyeliminowała Shelby Rigers, obecną podopieczna Piotra Sierzputowskiego, byłego szkoleniowca Igi Świątek.

Mecz trwał 95 minut. Magdalena Fręch zaserwowała sześć asów i zdobyła 32 z 43 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Kanepi obroniła trzy z czterech break-pointów, sama wykorzystując trzy z aż 14 szans na przełamanie serwisu Polki. Kaia Kanepi w sumie wygrała o 17 rozegranych akcji więcej od Magdaleny Fręch (79-62). Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek.

Na swoją rywalkę w meczu o ćwierćfinał Kaia Kanepi musi jeszcze poczekać. Mecz Magdy Linette z Leylah Annie Fernandez, kilka razy przesuwany, ostatecznie w środę w Charleston nie doszedł do skutku. Ma się rozpocząć w czwartek około godziny 18.30 opolskiego czasu.

Powtórka sprzed roku

Magdalena Fręch po raz trzeci w karierze wystąpiła w Charleston, ale pierwszy bez nie musiała przebijać się przez kwalifikacje. Polka powtórzyła swój wynik z poprzedniego sezonu 2021, kiedy również dotarła do II rundy, przegrywając na tym etapie z Hiszpanką Garbine Muguruą. Kaia Kanepi występuje w Charleston po raz drugi i po raz drugi znalazła się w 1/8 finału. W 2019 roku w meczu o ćwierćfinał uległa Amerykance Danielle Rose Collins.

Kanepi w ćwierćfinale Australian Open 2022 „urwała” jednego seta Idze Świątek, teraz okazała się lepsza od Magdaleny Fręch, a w kolejnej rundzie w Charleston może zmierzyć się z Magdą Linette…

To jeszcze nie koniec

Magdalena Fręch nie zakończyła jeszcze występów w Charleston, pozostaje bowiem w turnieju deblowym. Polka występująca w parze z Węgierką Anną Bondar, po wyeliminowaniu rozstawionych z dwójką Desirae Krawczyk i Demi Schuurs (USA/Dania) w ćwierćfinale zmierzy się ze zwyciężczyniami meczu Hao-Ching Chan/Zhaoxuan Yang (Tajwan/Chiny) – Belinda Bencić/Anhelina Kalinina (Szwajcaria/Ukraina). Ten mecz został we wtorek przerwany przy wyniku 3:6, 2:2 i w środę także nie został dokończony.

W grze podwójnej mamy też jeszcze Magdę Linette i Alicję Risolskśą, które w I rundzie zagrają… przeciwko sobie. Magda Linette i Słowenka Andreja Klepacz trafiły bowiem na duet polsko-nowozelandzki Alicja Rosolska/Erin Routliffe.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości