Reprezentacja Polski, zagra w niedzielę o tytuł mistrzowski w United Cup 2024. Biało-Czerwoni awans do finału zapewnili w sobotę (w Polsce w nocy z piątku na sobotę), w rozegranym na twardym korcie w Ken Rosewall Arena w Sydney spotkaniu półfinałowym pokonując reprezentację Francji 3:0! Losy półfinałowej rywalizacji zostały rozstrzygnięte już po meczach gry pojedynczej, w których Hubert Hurkacz wygrał z Adrianem Mannarino, a Iga Świątek zwyciężyła Caroline Garcię. Trzeci punkt dla Biało-Czerwonych zdobyła w grze mieszanej para Katarzyna Kawa/Jan Zieliński.
Niewygodny rywal
Na początek, w meczu gry pojedynczej mężczyzn, Hubert Hurkacz (9. ATP), pokonał Francuza Adriana Mannarino (22. ATP) w dwóch setach 6:3, 7:5, wyprowadzając polski zespół na prowadzenie 1:0.

W przeszłości Mannarino sprawiał już kłopoty Hurkaczowi, ale 6 stycznia 2024 w Sydney Polak od początku dyktował warunki ma korcie. Wprawdzie w gemie drugim Francuz zdołał jeszcze utrzymać podanie po obronie break-pointa, ale w kolejnym własnym gemie serwisowym już się przed stratą serwisu nie wybronił, przy drugim w czwartym gemie break-poincie tracąc podanie. Hubert Hurkacz grał bardzo pewnie, tylko w secie pierwszym miał na koncie sześć asów przy tylko jednym asie serwisowym rywala i ani przez moment niezagrożony, pewnie do końca seta utrzymał przewagę zwyciężając w partii otwarcia 6:3. Set trwał 37 minut.
Druga odsłona meczu była już bardziej wyrównana, przy czym Adrian Mannarino tak naprawdę do końca rywalizacji poważniej nie zagroził Hubiemu.
Cały pojedynek trwał godzinę, 42 minuty, z tego znacznie dłuższy set drugi godzinę i pięć minut. Hubert Hurkacz zaserwował w sumie 15 asów nie popełniając ani jednego podwójnego błędu serwisowego. Andrian Mannarino zakończył pojedynek z jednym asem i jednym podwójnym błędem serwisowym. Polak ani razu nie musiał bronić się przed stratą podania, sam zaś wykorzystał dwa z pięciu wypracowanych break-pointów.
Tenisiści rozegrali 128 akcji, z których Hubert Hurkacz wygrał 73 (57 procent), natomist Adrian Mannarino 55 (43 procent. Polak w2ygrał 13 spośród rozegranych 21 gemów, Francuz – osiem.
Wygrana Igi dała awans
Kwestia awansu do finału został rozstrzygnięta po drugim meczu spotkania, w którym w grze pojedynczej kobiet zmierzyły się liderka rankingu WTA tenisistek Iga Świątek oraz klasyfikowana w światowym rankingu na 20.pozycji Caroline Garcia. Polka, mimo porażki w secie otwarcia, wygrała 4:6, 6:1, 6:1, a reprezentacja Polski objęła w półfinałowym spotkaniu z Francją powadzenie 2:0 i już była pewna występu w niedzielnym finale United Cup 2024.

Iga Świątek ostatecznie pokonała Francuzkę Caroline Garcię, ale dopiero w setach drugim i trzecim pokazała klasę niepodzielnie panując na korcie i w każdym z tych setów oddając rywalce tylko po jednym gemie!
Sam początek meczu nie zapowiadał jeszcze jakichkolwiek problemów Polki, która w gemie rozpoczynającym mecz pewnie utrzymała podanie, a po kilku minutach, gdyby wykorzystała któryś z trzech break-pointów, mogła prowadzić 2:0 z przewagą breaka. Tak się jednak nie stało, a od gema trzeciego Iga Świątek bynajmniej nie przeważała na korcie w Sydney. Już do końca seta otwarcia podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego, który podczas United Cup 2024 jest również kapitanem reprezentacji Polski, nie wypracowała żadnej okazji na przełamanie serwisu rywalki, a że sama straciła podanie w gemie siódmym na 3:4 i nie była w stanie odrobić straty – seta otwarcia niespodziewanie wygrała po 43 minutach Caroline Garcia.
Francuzka objęła zatem w meczu prowadzenie w setach 1:0 i Polka musiała odrabiać straty co uczyniła w imponującym stylu!
Drugą odsłonę meczu liderka światowego rankingu tenisistek wygrała zdecydowanie 6:1, a jedynego gema Francuzka zdołała zdobyć w gemie szóstym, kiedy utrzymała serwis przegrywając już w secie 0:5.
Co równie ważne, Iga Świątek do końca meczu, już się nie zatrzymała, w świetnym stylu przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. W rozstrzygającym secie trzeciemu, dominacja Polki była równie zdecydowana, jak w secie drugim! Tym razem liderka rankingu, WTA także błyskawicznie objęła prowadzenie 4;0 z przewagą dwóch breaków i pewnie sięgnęła po zwycięstwo, ostatecznie pokonując Caroline Garcię 4:6, 6:1, 6;1 po godzinie i 48 minutach tenisowych zmagań. Decydujący set trzeci był najkrótszy ze wszystkich, trwał już tylko 31 minut.
Już w tym momencie awans reprezentacji Polski. do finału United Cup 2024 stał się faktem.
Zwycięski mikst Biało-Czerwonych
Ponieważ spotkanie zostało rozstrzygnięte, w kończącym półfinał meczu gry mieszanej nie doszło do awizowanego meczu Iga Świątek/Hubert Hurkacz – Caroline Garcia/Edouard Roger-Vasselin, a na korcie wystąpiły pary rezerwowe. W reprezentacji. Polski szansę otrzymała Katarzyna Kawa, a polski duet Katarzyna Kawa/Jan Zieliński zmierzył się z parą francuską Elixane Lechemia/Edouard Roger-Vasselin.
Polacy spisali się bardzo dobrze zwyciężając w dwóch setach 6:3, 6:3, a reprezentacja Polski pokonała w półfinale United Cup 2024 reprezentację Francji 3:0!
All hits NO misses 🫡
— United Cup (@UnitedCupTennis) January 6, 2024
🇵🇱 @Katarzy73431380 & @zielaczekk ease past Lechemia/Roger-Vasselin 6-3, 6-3 and clinch an emphatic semifinal victory for team Poland! #UnitedCup pic.twitter.com/v64z7uwFMl
W secie otwarcia polski duet, po tym jak w pierwszym gemie utrzymał serwis po obronie break-pointa, w następnym gemie zdobył break i przewagę utrzymał do końca, jeszcze tylko w gemie siódmym broniąc break-pointa. Serwując po zwycięstwo w secie Katarzyna Kawa i Jan Zieliński wygrali gema na sucho, wygrywając seta po 31 minutach 6:3.
W drugiej odsłonie meczu polski duet nie utrzymał serwisu w gemie czwartym i przegrywał 1:3, ale od tego momentu Katarzyna Kawa i Jan Zieliński wygrali pięć gemów z rzędu w tym trzy przy serwisie przeciwników wygrywając drugą partię meczu tym razem po 37 minutach 6:3 i cały pojedynek kończąc zwycięstwem 6:3, 6:3. Mecz miksta trwał godzinę i osiem minut.
Na koniec przypomnijmy jeszcze, że finałowe spotkanie United Cup 2024 z udziałem Biało-Czerwonych, rozpocznie się w niedzielę 7 stycznia o godzinie 7.30 czasu polskiego (w Sydney o 17.30).
Krzysztof Maciejewski