Tomasz Gęsikowski: Na scenie, planie filmowym i korcie

Tomaszem Gęsikowskim, wiceprezesem Aktorskiego Klubu Tenisowego, aktorem teatralnym i filmowym, pasjonatem tenisa i golfa, o działalności klubu, organizowanych turniejach i pracy artystycznej rozmawia Maciej Łosiak.

Englert, Stockinger, Strasburger – wymieniając tylko te trzy nazwiska mamy wrażenie, że za chwilę obejrzymy spektakl lub film, a nie, że będziemy świadkami ciekawego meczu tenisowego… 

– Tych trzech panów to część kilkunastoosobowej drużyny, składającej się na Aktorski Klub Tenisowy (AKT). Oczywiście połączył nas tenis, którym każdy z nas się zafascynował. Regularnie trenujemy i uczestniczymy w turniejach w całej Polsce. Mówiąc krótko – tenis to nasza wielka, sportowa pasja.

Jak zrodził się pomysł, żeby skrzyknąć grupę aktorów i zaprosić na korty?

– W naszym klubie jest kilka osób, które grają w tenisa od dwóch, trzech dekad. Początkowo imprezy dla grona artystów organizowała Barbara Kowalska. W 2008 roku zdecydowaliśmy się sformalizować naszą działalność i powstał Aktorski Klub Tenisowy. Zostałem jego wiceprezesem. Prezesem jest Jan Englert, który zawsze był oczywistym liderem i kapitanem naszej drużyny. Mimo wielu obowiązków Jan regularnie gra w tenisa i jest w świetnej formie.

Jakie są główne projekty tenisowe, które organizuje AKT?

– Odkąd zostałem wiceprezesem klubu, udało się zorganizować 14 turniejów tenisowych w całej Polsce. Nasze najważniejsze imprezy to cztery edycje „Tenisa z Gwiazdami” w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Wałczu, pięć edycji turnieju Narvil Gentlemen’s Tennis Cup w Serocku i dwa turnieje o Puchar Prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Cieszę się, że moje trudy przy organizacji turniejów nagradzane są ciepłymi słowami kolegów z kortu. Karol Strasburger napisał w zeszłym roku na portalu społecznościowym: „Dzięki Tomku za to, że każdego roku dbasz o kolegów i masz chęci, by nam te turnieje organizować”. To bardzo miłe. 

Liczba turniejów i ich rozmach robią wrażenie. Domyślam się, że bez wsparcia przyjaciół AKT trudno byłoby spiąć całość logistycznie i finansowo?

– Od kilku lat przyznajemy wyróżnienia „Przyjaciel Aktorskiego Klubu Tenisowego”. Tą nagrodą chcemy podziękować naszym partnerom za życzliwość, profesjonalizm i wspieranie AKT. Przyznajemy ją osobom i firmom, dzięki którym możemy się rozwijać i dzielić zamiłowaniem do tenisa. Do tej pory wyróżnienia otrzymali Agnieszka i Krzysztof Bobala, Andrzej Mytych i Janusz Żmurkiewicz. A podczas ubiegłorocznego Pekao Szczecin Open przyznaliśmy kolejne dla Mirosława Skrzypczyńskiego – prezesa Polskiego Związku Tenisowego, Adama Grochulskiego i firmy Babolat. 

Członkowie AKT wspierają też akcje charytatywne.

– Podczas turniejów organizujemy aukcje charytatywne, na których licytowane są cenne lub ciekawe przedmioty, podarowane przez grających aktorów, jak np. zabytkowa maszyna do pisania z mojej kolekcji antyków, rakieta tenisowa Jana Englerta, czy kije golfowe Piotra Gąsowskiego i Roberta Rozmusa. W 2017 roku podczas Narvil Gentlemen’s Tennis Cup zebraliśmy kwotę 16 tys. zł, która została przeznaczona dla młodych sportowców w Serocku.

A czym dla Pana jest tenis i skąd zainteresowanie tą dyscypliną?

– Jestem samoukiem, grać zacząłem w liceum. Dużo zawdzięczam trenerowi Adamowi Królakowi, dzięki któremu chodziłem na zajęcia w AWF; ale również Janowi Englertowi, który zaprosił mnie do klubu i z którym gram od 1993 roku. Jeśli tylko praca zawodowa pozwala, staram się trenować dwa razy w tygodniu, szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Nie zapominam również o pływaniu, siłowni czy rowerze. Cieszę się, że zamiłowanie do tenisa przejawia też moja 13letnia córka Nela.

Sukcesy tenisowe, które najbardziej Pan sobie ceni?

– Udało mi się wygrać wiele turniejów. Jednym z najważniejszych jest Morski Turniej Gwiazd w Świnoujściu, organizowany od 17 lat. Bardzo lubię i cenię tę imprezę, świetnie się tam czuję. Było też zwycięstwo w zawodach w Europejskim Centrum Tenisa w Piasecznie, w rocznicowej, tenisowej imprezie z okazji nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i Włochami. Nagrody wręczał ambasador Aldo Amati, a po meczu kilka ciepłych słów o mojej grze powiedział Wojciech Fibak. Mile wspominam Gwiazdkowy Turniej Gwiazd w Hotelu Rodan w Kórniku, gdzie również odnosiłem sukcesy. Miałem przyjemność prowadzić dwukrotnie Narodowy Dzień Tenisa na PGE Narodowym, organizowany przez PZT.

Nie mogę nie wspomnieć o mojej nowej fascynacji – grze w golfa. Zdobyłem tzw. zieloną kartę. Aby ją otrzymać trzeba zdać egzamin praktyczny i teoretyczny. Dzięki temu certyfikatowi mogę rywalizować na polu golfowym. Szkolił mnie Mariusz Gaik, bardzo życzliwy i dobry szkoleniowiec. 

Czy sport stanowi jedyne Pana pozazawodowe zainteresowania?

– Jestem także miłośnikiem sztuki i antyków, mój ulubiony okres to lata 30-te XX wieku. Zdarza mi się powadzić aukcje dzieł sztuki, przede wszystkim charytatywne. 

Wracając do Pana profesji – woli Pan występować na scenie teatralnej, czy przed kamerą na planie filmowym?

– Czuję się dobrze w obu tych miejscach. Teatralnie jestem bardziej spełniony, ale obie te formy sprawiają mi radość, dlatego różnorodność propozycji daje mi największą satysfakcję. Sezon 2018/2019 był jednym z lepszych w mojej karierze. W Teatrze Capitol wystąpiłem w sztuce „O co biega” w reżyserii Macieja Sławińskiego, grając jedną z głównych ról – biskupa Laxu. W tym roku będzie można mnie zobaczyć w nowej produkcji, serialu „Ludzie i bogowie”, który reżyseruje Bodo Kox. Jestem też scenarzystą i reżyserem koncertu „Olimpijczycy II RP” w ramach obchodów 100-lecia PKOl, którego premiera odbyła się w listopadzie ubiegłego roku, w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Całość prowadził Jacek Kurowski, znany dziennikarz sportowy. W trzech rolach, jako producent, aktor i reżyser, wydałem płyty ze słuchowiskami muzycznymi „Tam, gdzie mieszkają bajki” oraz ,,Tramwaje dzieciom”. W lutym ukazała się druga część pierwszego ze słuchowisk – „Tam, gdzie mieszkają bajki 2”, a tytuł jednej z bajek to „Królewska gra”. Mowa oczywiście o tenisie. Partnerami płyty są m.in. Fundacja Lotos, Polski Związek Tenisowy i Mazowiecki Teatr Muzyczny im. Jana Kiepury w Warszawie.

Rola, która szczególnie utkwiła Panu w pamięci?

– Wystąpiłem we francuskiej produkcji „Memoire de Glace” w reżyserii PierreAntoine Hiroza. Zagrałem Manu, przemytnika diamentów. To było wyjątkowe doświadczenie, zdjęcia powstawały w Chamonix, u podnóża szczytu Mont Blanc. Mam nadzieję, że w tym roku zostanie sfinalizowany angielski film „Emigrants adventures”, w którym ma zagrać m.in. Hugh Grant. Moja rola to postać emigranta z Polski. W związku z tą produkcją byłem w Londynie i to akurat w czasie rozgrywania turnieju Wielkiego Szlema. Pobyt na Wimbledonie w lożach i w wyjątkowym towarzystwie zapamiętam na zawsze.

W jakim teatrze można Pana obecnie zobaczyć?

– Od 2011 roku jestem związany z Teatrem Kamienica. To klimatyczne miejsce i świetnie się tam czuje. Obecnie można mnie tam oglądać w „Zalotnym Uśmiechu Słonia” w reżyserii Emiliana Kamińskiego, a w Teatrze Capitol w sztuce „O co biega”, którą wyreżyserował Marcin Sławiński. Zaś w Mazowieckim Teatrze Muzycznym im. Jana Kiepury wcielam się w rolę pułkownika Rohnsdorfa w „Księżniczce Czardasza” w reżyserii Michała Znanieckiego. Serdecznie zapraszam Państwa do teatru, i oczywiście na korty.

RAMKA

Tomasz Gęsikowski

Aktor teatralny i filmowy. Absolwent Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. W latach 1994-2001 aktor Teatru Współczesnego w Warszawie. Obecnie współpracuje ze stołecznymi teatrami Kamienica, Capitol i Mazowiecki Teatr Muzyczny. Ma na swoim koncie wiele ról teatralnych i filmowych. Współpracował z takimi reżyserami jak: Erwin Axer, Maciej Englert, Wojciech Adamczyk, Jan Englert, Maciej Wojtyszko, Wiesław Komasa, Tomasz Konecki, Sławomir Fabicki, Krzysztof Krauze, Pierre-Antoine Hiroz, Bodo Kox. Szerszej widowni znany z ról w serialach: „Samo życie”, „Tango z aniołem”, „Regina”, „Hotel 52”, „Ojciec Mateusz”, „Na dobre i na złe”, „Czas honoru”.  Grał m.in. w filmach „Dług”, „Jutro idziemy do kina”, „Memoire de glace”. Od wielu lat związany z telewizyjnymi programami dla dzieci –  takimi  jak „Miś i Margolcia”, „Mama i ja”, „Jedyneczka” oraz „Domisie”. Wiceprzewodniczący Zarządu Sekcji Teatrów Dramatycznych Związku Artystów Scen Polskich. W 2018 r. został odznaczony przez Ministerstwo Kultury i Sztuki odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Podpis pod zdjęcie: Sesja zdjęciowa zawodników Aktorskiego Klubu Tenisowego podczas Narvil Gentelmen’s Tennis Cup. Od lewej: Robert Rozmus, Karol Strasburger, Jan Englert, Wojciech Dąbrowski, Robert Janowski, Paweł Orleański, Tomasz Stockinger, Tomasz Gęsikowski. Stylizacja: Guns & Tuxedos

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław