Działająca w Warszawie Tenisova zajmuje się szkoleniem dzieci i młodzieży. Na ten moment wizytówką klubu jest Jan Urbański, krajowa jedynka w gronie zawodników do lat 14. – Takich „egzemplarzy” jak on jest niewielu – chwali podopiecznego szef i założyciel klubu, Michał Brzeszczak.
Jan Urbański, mimo że ma dopiero 13 lat był rozstawiony z numerem „jeden” podczas mistrzostw Polski młodzików w Pobiedziskach. Złota tam jednak nie zdobył, bo w półfinale musiał uznać wyższość doskonale dysponowanego w trakcie całego turnieju Jana Sadzika. – Porażki mogą być budujące. A nawet powinny być. I tak też na pewno będzie w tym przypadku – uważa szkoleniowiec utalentowanego tenisisty. Michał Brzeszczak o swoim podopiecznym mówi zresztą w samych superlatywach.
– To utalentowany chłopak. Można powiedzieć, że tenis to jego ulubiony plac zabaw. Gra sprawia mu ogromną przyjemność, lubi przebywać na korcie. To taka pozytywna obsesja na punkcie sportu, który uprawia. Zaczął gdy miał 6 lat. Od sześciu lat też ze sobą współpracujemy, od trzech już w moim klubie, Tenisova Michał Brzeszczak. Jego atuty? Potrafi znajdować odpowiedni sposób na zneutralizowanie przeciwnika. W pierwszych gemach sprawdza, co można zagrać, a czego nie. Rozumie to, co się dzieje na korcie. Nie ma jednego, wiodącego uderzenia. Ma wiele atutów, które zdają egzamin w poszczególnych meczach. To bardzo wszechstronny zawodnik – twierdzi trener.
W klubie ze stolicy trenuje jednak nie tylko Jan Urbański. – Tenisova zajmuje się zawodnikami od 8. roku w górę. Dziećmi, które już zaczęły, lub zaraz zaczną rywalizację w różnego rodzaju turniejach. Wraz z żoną prowadzimy również projekt pod nazwą Tenisóvki, dla maluchów w wieku przedszkolnym. Dbamy o to, by dzieci były w pełni zaangażowane w to, co robią. Staramy się wnosić w ich życie ważne wartości, takie jak pasja czy zdrowa rywalizacja. Dzięki nam najmłodsi uczą się z zarówno sukcesów, jak i z niepowodzeń. No i przy okazji zapewnimy im trening tenisa na najwyższym poziomie – zapewnia Michał Brzeszczak.
W sumie, w klubie Tenisova szkoli się ok. dwustu młodych graczy. – Jest duże zainteresowanie zajęciami. Sukcesy Igi świątek oraz Huberta Hurkacza zrobiły swoje. Ma to swoje dobre i złe strony, bo oczekiwania niektórych rodziców są czasami trochę wygórowane. Na szczęście, nie wszystkich… – mówi Michał Brzeszczak, który swój klub nazywa… skromnym. – Działamy na warszawskim Urynowie, korzystamy z kortów „Smecz” i pobliskiej siłowni Body Support. To nasza baza podstawowa. Jesteśmy trochę rozproszeni. Może w przyszłości doczekamy się konkretnej bazy. Korzystamy jednak ze wsparcia najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach. Bo to właśnie oni są składowymi sukcesu każdego sportowca – kończy założyciel i szef klubu ze stolicy.
Tomasz Sikorski