Rozstawiony z „jedynką” Japończyk Shintaro Mochizuki musiał uznać wyższość 27-letniego Pawła Ciasia (na zdjęciu głównym) w półfinale Międzynarodowych Mistrzostwach Wielkopolski Talex Open 2021. Polak pokonał rywala 5:7, 7:5, 6:1 i awansował do finału turnieju ITF M25 (pula nagród: 25 tys. USD), który należy do cyklu LOTOS PZT Polish Tour.
Licznie zgromadzeni kibice na kortach AZS przy ul. Noskowskiego byli w sobotę świadkami wyśmienitego pojedynku pomiędzy dwoma najszybszymi zawodnikami turnieju. Paweł Ciaś i Shintaro Mochizuki stworzyli długie, zacięte i pełne intensywnych wymian widowisko. Japończyk, który dwa lata temu wygrał juniorski Wimbledon miał problem z domykaniem setów. W pierwszym prowadził 5:3 i wygrał go 7:5, a wysokiego prowadzenia w drugim secie nie zamienił na wygrany mecz. Powrót Ciasia od stanu 2:5 z podwójną stratą serwisu jest jedną z najbardziej spektakularnych historii tegorocznego cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski.
Seria ośmiu wygranych gemów z rzędu dała Polakowi przewagę w ważnym fragmencie spotkania. W połowie decydującej partii Japończyk poprosił o przerwę medyczną i opuścił kort. Trzyminutowa interwencja lekarska nie odmieniła już układu sił na korcie. Trzykrotny mistrz Polski kontrolował przebieg meczu do końca i wygrał 5:7, 7:5, 6:1.
– Ten mecz od samego początku układał się nie po mojej myśli. Do końca próbowałem walczyć, zmieniać rytm gry i to zaczęło działać oraz przynosić punkty. Plan na sobotni wieczór jest następujący: kolacja z rodzinką i ładowanie baterii na niedzielę – powiedział Ciaś, który wygrywając sobotnie spotkanie, wziął na Mochizukim udany rewanż za półfinał Kozerki Open.
Zaskakująco łatwo do finału awansował mistrz turnieju ITF w Gdyni – Roman Andres Burruchaga. Wewnątrz argentyńska rywalizacja z Matiasem Zukasem okazała się jednostronna. 19-latek, który trzynaście dni temu wygrał pierwszą zawodową imprezę międzynarodową, w niedzielę stanie przed szansą powiększenia kolekcji o kolejne trofeum. Zukas (piątkowy pogromca Michała Mikuły) od początku meczu nie pokazywał charakterystycznej dla siebie energii i został na korcie centralnym kompletnie zdominowany przez młodszego rodaka, przegrywając spotkanie 1:6, 4:6.
Drugi tydzień z rzędu najlepszymi deblistami zostali Filip Bergevi i Markus Eriksson. Szwedzki duet, który w ubiegłym tygodniu wygrał turniej w Łodzi, z powodu niedyspozycji argentyńskiej pary Aboian-Aboian w sobotę nie musiał rozgrywać finału.
Niedzielny finał Talex Open zaplanowany jest na godzinę 11.
Fot. Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour