Start Wisła Toruń: Kiedyś był monopol, dziś jest praca u podstaw

Start Wisła Toruń w tym roku obchodzi jubileusz 70-lecia swojego istnienia. – Na samym początku był to klub wielosekcyjny. Do dzisiaj przetrwał tylko tenis – mówi wiceprezes Michał Szwed.

Tekst: Tomasz Sikorski

Klub został założony w 1950 roku i w jego skład wchodziły sekcje lekkoatletyczna, szachowa, piłki nożnej oraz siatkówki. Pięć lat później dołączył do nich tenis, a po kolejnym roku, niemal w samym centrum Torunia, na tzw. Jordankach, wybudowano sześć kortów tenisowych, do których z czasem dobudowano jeszcze dwa kolejne. – Lata świetności klubu przypadają na lata 1998-2008. Mieliśmy wtedy monopol na tę dyscyplinę sportu w naszym mieście. Jeśli ktoś chciał grać w tenisa, to tak czy inaczej musiał trafić do nas. W szczytowym okresie trenowało u nas 100 zawodników, z czego niemal połowa miała licencje – wspomina Michał Szwed.

– Był taki rok, w którym aż dwunastu naszych reprezentantów zdobyło medale mistrzostw Polski. To najlepiej świadczy o ówczesnej sile klubu – dodaje wiceprezes. W 2010 roku, w miejscu gdzie były korty, powstało Centrum Kulturalno-Kongresowe. Wtedy też Start Wisła przeniosła się do nowego, pięknego obiektu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, z dziesięcioma kortami letnimi i 4-kortową halą z nawierzchnią pleksipave. – Z tego obiektu korzystają także inne, nowo powstałe kluby prowadzone przez naszych byłych zawodników. Konkurencja w mieście jest więc teraz znacznie większa niż w czasach, o których wspominałem – mówi Michał Szwed.

Start Wisła i w ostatnich latach miała się jednak czym chwalić. – Sukcesy naszych zawodników to wynik doskonałej pracy kadry trenerskiej, a w szczególności Jarosława Adamkiewicza. Jego wychowankiem jest m.in. Jakub Kmita, który w 2001 roku wystąpił w juniorskim turnieju Roland Garros. Teraz ta dwójka razem pracuje w naszym klubie – dodaje wiceprezes. Wymieniając czołowych graczy klubu z Torunia nie można nie wspomnieć o Marzenie Sierackiej, obecnie Słojewskiej, która dwukrotnie wystąpiła w Wimbledonie, także w rywalizacji juniorów.

– To jednak już bardziej odległe czasy, bo mówimy o połowie lat 70-tych. Ostatnimi czasy, bo jeszcze kilka lat temu, sporo medali młodzieżowych mistrzostw Polski zdobył dla naszego klubu Mikołaj Jędruszczak. Teraz to jednak bardziej celebryta niż tenisista, zwycięzca pierwszej polskiej edycji „Love Island”, występujący też w „Tańcu z gwiazdami” – twierdzi Michał Szwed. Być może za kilka lat do tego grona dołączy Antonina Snochowska. – To taki nasz diament, który za kilka lat może stać się prawdziwym brylantem. Oglądanie jej na korcie to czysta przyjemność – zapewnia wiceprezes.

Antonina ma obecnie 10 lat i jest podopieczną Joanny Wenderlich. Nie tak dawno zajęła drugie miejsce w XVII Festiwalu Krasnali i Krasnalek w Piotrkowie Trybunalskim, będącym nieoficjalnymi mistrzostwami Polski do lat 10. Zawodniczka Startu Wisły do srebra wywalczonego w singlu dołożyła jeszcze brąz w deblu. Można zatem mieć nadzieję, że za kilka lat zobaczymy ją na korcie podczas turnieju Bella Cup, który jest prawdziwą wizytówką klubu z Torunia. – Za nami już 25 edycji tej imprezy. Uczestniczyło w nich wiele znanych i cenionych tenisistek – mówi Michał Szwed.

Tegoroczna edycja, ze względu na pandemię została odwołana. – Wierzymy, że w przyszłym roku takich problemów już nie będzie. Co jeszcze organizujemy w naszym klubie? W każdym sezonie staramy się przeprowadzić 8-10 turniejów klasyfikacyjnych PZT oraz kilka imprez z cyklu Tenis 10. Do tego organizujemy obozy dla młodych graczy, bo w klubie trenuje ich obecnie ok. 30. Krótko mówiąc prowadzimy pracę u podstaw. Mamy gdzie to robić, bo władze miasta zbudowały dwie hale do gry w tenisa, za co wypada im tylko podziękować. Pod tym względem, na tle innych aglomeracji, na pewno się wyróżniamy – kończy Michał Szwed.

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Świat po raz pierwszy wstrzymał oddech patrząc na grę 19-letniej Zheng Quinwen podczas Roland Garros w 2022 roku. Fot. Tomasz Barański

Zheng Qinwen. Niechińska droga do złota

Klęczenie całą rodziną przed byłą trenerką Li Na, żeby pochyliła się nad niską i przyciężką dziewczynką, robiąc z niej tenisistkę. Ojciec schodzący na kort, żeby spoliczkować nastoletnią córkę, bo jej postawa była „obrazą dla