San Diego Open. Niespodziewana porażka Magdaleny Fręch z 18-letnią Australijką

Magdalena Fręch była faworytką meczu z Taylah Preston, ale niestety przegrała z młodą Australijką. Fot. International Tennis Federation

Jedyną polską tenisistką, która w ostatnich dniach lutego 2024 zaprezentowała się w imprezie głównego cyklu WTA Tour w grze pojedynczej była Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom), uczestnicząca w turnieju WTA 500 Cymbiotika San Diego Open 2024. Niestety nie był to udanym występ drugiej obecnie polskiej tenisistki. Magdalena Fręch (42. WTA) już po pierwszym meczu odpadła z turnieju, w nocy z wtorku na środę czasu polskiego przegrywając niespodziewanie, żeby nie stwierdzić, że sensacyjnie, w pierwszej rundzie (1/16 finału) 4:6, 6:4, 1:6 z mało znaną 18-letnią Australijką Taylah Preston (192. WTA).

Polka nie sprostała roli faworytki

Magdalena Fręch była faworytką meczu z notowaną w światowym rankingu tenisistek o 150 miejsc niżej Taylah Preston, ale młoda Australijka, która otrzymała od organizatorów „dziką kartę” nie zamierzała łatwo ustąpić i zdecydowanie lepiej od Polki rozpoczęła pojedynek. Praktycznie nieznana Taylah Preston początkowo bardzo pewnie wygrywała własne gemy serwisowe i chociaż w gemie drugim nie wykorzystała jednego, a w gemie czwartym aż trzech break-pointów, w kolejnym gemie serwisowym Magdaleny Fręch szansy już nie zmarnowała, po pierwszym w meczu breaku obejmując w secie otwarcia prowadzenie 4:2.

Podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego dopiero od tego momentu zaczęła grać lepiej, od razu odrabiając stratę serwisu, po czym przy własnym podaniu wyrównała w secie na 4:4. Wydawało się, że druga obecnie polska tenisistka najgorsze ma już za sobą, jak się jednak okazało, był to tylko kilkuminutowy zryw Polki. Dwa kolejne gemy na swoją korzyść rozstrzygnęła jednak Taylah Preston i to ona po 47 minutach wygrała ostatecznie seta otwarcia 6:4.

Magdalena Fręch niespodziewanie musiała zatem odrabiać straty, ale że znana jest z tego, ze nigdy się nie poddaje, potrafi odwracać niekorzystny dla siebie przebieg wydarzeń na korcie, wydawało się, że mimo wszystko powinna sobie poradzić. Można więc było oczekiwać znacznie lepszej postawy urodzonej w Łodzi polskiej tenisistki, a tymczasem drugą odsłonę meczu Magdalena Fręch zaczęła jeszcze gorzej niż pierwszą, już po trzech rozegranych gemach przegrywając 0:3 ze stratą serwisu w gemie drugim na koncie.

Sytuacja Magdaleny Fręch stała się już bardzo trudna, ale Polka ponownie pokazała charakter, wygrywając drugą partię meczu po 46 minutach 6:4.

Set trzeci popisem Australijki

W decydującej partii pojedynku Polka miała pójść za ciosem, tymczasem mieliśmy w meczu kolejny zwrot sytuacji na korcie. Rozstrzygający set trwał tylko 32 minuty i był popisem Taylah Preston. Młoda Australijka straciła w trzecim secie tylko jeden gem, kiedy prowadziła już z przewagą podwójnego przełamania 5:0, a serwująca Magdalena Fręch obroniła się przed przegraniem seta na tenisowym rowerku 0:6. Honorowego gema Polka zdołała ostatecznie wygrać, ale na więcej już jej Australijka nie pozwoliła.

Serwując po zwycięstwo w meczu Taylah Preston przegrywała w gemie siódmym trzeciej partii pojedynku jedynie 0:15, a od wyniku 30:30 wygrała dwie kolejne akcje i wykorzystując już pierwszą piłkę meczową  zakończyła rywalizację na korcie wygrywając rozstrzygający trzeci set 6:1 i tym samym cały trwający dwie godziny i pięć minut mecz 6:4, 4:6, 6:1.

Magdalena Fręch zapewne nie tak wyobrażała sobie występ w San Diego. Polka najwyraźniej nie udźwignęła roli faworytki, a dwa zrywy okazały się niewystarczające na nadspodziewanie dobrze grającą Taylah Preston.

W drugiej rundzie (1/8 finału) w meczu o awans do ćwierćfinału turnieju WTA 500 Cymbiotika San Diego Open 2024, Taylah Preston zmierzy się z utalentowaną Ukrainką Martą Kostjuk – obecnie 34. rakietą świata w kobiecym tenisie, która we wtorek wyeliminowała Ann Li (167. WTA), pokonując kwalifikantkę z USA po dwóch godzinach i 13 minutach trzysetowej tenisowej batalii 6:4, 4:6, 6:2.

Katarzyna Piter rywalizuje w deblu

Po porażce Magdaleny Fręch, jedyną polską tenisistką, która pozostała jeszcze w turnieju w San Diego jest deblistka Katarzyna Piter. Poznanianka w parze z Czeszką Miriam Kolodziejovą w pierwszej rundzie gry podwójnej (1/8 finału) grać będzie z rozstawionym z numerem drugim duetem australijsko-czeskim Storm Hunter/Katerina Siniakova. Ten mecz w środę 28 lutego o godzinie 20 czasu polskiego.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości