Roland Garros. Iga Świątek posadziła Chinkę na rower

Iga Świątek potrzebowała tylko 52 minut żeby pokonać Chinkę Wang Xinyou. Fot. Roland Garros 2023

„There are nine million bicycles in Beijing…” – śpiewała Katie Melua. W sobotę – tyle, że nie w Pekinie, a w Paryżu – na rower Chinkę wsadziła Iga Świątek. Liderka rankingu WTA w 52 minuty pokonała w III rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa Wang Xinyou 6:0, 6:0. W walce o ćwierćfinał turnieju w Paryżu będzie walczyć z Łesią Curenko (Ukraina), która pokonała 6:1, 6:1 Kanadyjkę Biancę Andreescu (Kanada), mistrzynię US Open 2019 w grze pojedynczej.

Jednostronny pojedynek, w którym Chinka nie była w stanie ugrać nawet gema honorowego, trwał tylko 52 minuty, każdy z setów po 26 minut. O miażdżącej przewadze Igi Świątek niech świadczy fakt, że tenisistka z Raszyna wygrała 50 punktów, a jej rywalka zaledwie… 17.

W sobotnim meczu Iga Świątek była prawie bezbłędna.

Obie tenisistki zmierzyły się po raz pierwszy w imprezie głównego cyklu WTA Tour, ale jako również rywalizowały ze sobą jako juniorki. Na przykład w półfinale juniorskiego Wimbledonu Iga Świątek wygrał z dużym trudem. W sobotę w Paryżu Wang Xinyu była całkowicie bezradna. Nie miała też ani jednej okazji na zdobycie breaka.

Polka miała 21 winnerów, jej rywalka tylko trzy!

– Pokazałam solidną grę, jestem zadowolona z tego co zaprezentowałam w meczu z Wang Xinyu. Nie jest łatwo utrzymać pełną koncentracją prze cały mecz. W ramach odpoczynku może wybiorę na zwiedzanie Paryża stateczkiem po Sekwanie – patrząc na miasto od strony rzeki – powiedziała Iga Świątek tuż po meczu III rundy przeprowadzającemu wywiad Fabricowi Santoro, byłemu znakomitemu tenisiście francuskiemu.

A przed zejściem do szatni napisała na kamerze, co jest zwyczajem zwycięzców po każdym spotkaniu,„Step by step” – „Krok po kroku”.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości