Polska prowadzi z Rumunią 2:0. Podsumowujemy pierwszy dzień meczu w ramach rozgrywek o Billie Jean King Cup

Drugi punkt dla reprezentacji Polski zdobyła Iga Świątek, pokonując 6:1, 6:0 Mihaelę Burzanescu.

Tenisowa reprezentacja Polski prowadzi 2:0 po pierwszym dniu spotkania Polska – Rumunia w ramach rozgrywek o Billie Jean King Cup. Punkty dla polskiej drużyny zdobyły w piątek Magda Linette oraz Iga Świątek, liderka rankingu WTA Tour.

W pierwszym piątkowym meczu Linette pokonała Irinę-Camelię Begu 6:1, 4:6, 6:2. Po meczu Magdalena Linette powiedziała: – Zaczęłam bardzo dobrze i zwolniłam na początku drugiego seta, co odbiło się na mnie, bo jak gram wolniej, to zaczynam popełniać więcej błędów. Później udało mi się wrócić z powrotem na dobry rytm, no, ale nieszczęsny gem na 5:4, niemniej czułam, że wracam na właściwe tory i że to ja zaczęłam dyktować warunki na meczu. Wiedziałam, że muszę kontynuować to w trzecim secie i trochę mocniej skupić się na pierwszym serwisie.

Magda Linette powiedziała, że w tym meczu chciała być tą, która zacznie spychać rywalkę i kontroluje kort. I to się udało.

Magda Linette dodała, że inne emocje towarzyszą na Billie Jean King Cup. – Troszkę większy stres, dlatego że nie jesteśmy do tego przyzwyczajone, zwłaszcza że jesteśmy w domu – wyjaśnia Linette. –To, że wystąpiłyśmy najmocniejszym składem pokazuje, jak bardzo zależy nam na tym, żeby tu wygrać i dojść do finału

Polska zawodniczka powiedziała, że w tym meczu chciała być tą, która zacznie spychać rywalkę i kontroluje kort. I to się udało. – Na początku drugiego seta był moment, że troszkę zwolniłam, ale generalnie o to chodziła, żebym to ja kontrolowała przebieg zdarzeń – powiedziała Magda.

– Spędziliśmy z Dawidem Celtem parę ładnych miesięcy i wiele godzin na korcie, więc tak naprawdę od razu wiedziałam, o co mu chodzi – mówiła po meczu Linette. –  Zdecydowanie dzięki temu dużo łatwiej nam się pracuje. Trochę lepiej wie, jak mnie uspokoić, czy obudzić, czego tez czasami potrzebuję.

Iga Świątek: Czułam ogromne wsparcie kibiców

Drugi punkt dla reprezentacji Polski zdobyła Iga Świątek, pokonując 6:1, 6:0 Mihaelę Burzanescu. Po meczu Iga Świątek powiedziała, że wykonała tak dużą robotę, jeżeli chodzi o nastawienie i koncentrację do meczu, że wiedziała, że będzie mogła kontynuować grę na takim poziomie, który towarzyszy jej od początku sezonu. –  Jeżeli chodzi o wsparcie kibiców, to było one ogromne w trakcie i po meczu. To są takie chwile, kiedy mam gęsią skórkę. Bardzo mi się to podobało i mam nadzieję, że będziemy mieć w Polce więcej okazji, żeby mieć styczność z fanami tenisa – powiedziała numer jeden światowego tenisa.

Iga Świątek: – Chciałabym korzystać z takich okazji i jak
najbardziej spróbuję zagrać w Polsce jeszcze raz.

– Nie czuje się w ogóle zmęczona. Miałam sporo przerwy po Miami Open, więc czuję się zregenerowana. Jeżeli chodzi o mecz, to od początku do końca potoczył się po mojej myśli, ale wciąż nie można tego nazwać popisem. Musiałam pilnować swojej dyscypliny, czułam, że moja przeciwniczka ma super backhand i potrafi wygenerować z niego super moc. Od początku czułam kontrolę w tym meczu – mówiła Iga Świątek.

– Chciałabym korzystać z takich okazji i jak najbardziej spróbuję zagrać w Polsce jeszcze raz, zobaczymy jak się potoczy mój kalendarz. W terminie, kiedy będzie turniej w Polsce, to będę miała akurat czas mojego roztrenowania po Wimbledonie, ale jestem gotowa, żeby zagrać. Chciałabym wystąpić przed polską publicznością i skorzystać z tej atmosfery, ale dopiero się okaże – mówiła polska tenisistka.

Wsparcie kibiców było ogromne w trakcie i po meczu – wyznała Iga Świątek, najlepsza na świecie tenisistka

– Patrząc czysto na rankingi, faktycznie, moja jutrzejsza przeciwniczka powinna postawić trochę więcej oporu. Mam nadzieję, że wejdę agresywnie w ten mecz z dużą dozą pewności siebie i przede wszystkim, że zagram dobry tenis. Nie wszystko też zależy ode mnie, ale moim celem jest, żeby zagrać solidnie i mądrze – powiedziała Świątek i dodała, że ostatnie tygodnie pokazały, że jest w stanie grać na wysokim poziomie.

Dawid Celt: Iga jest klasą samą w sobie

Po pierwszym dniu rywalizacjikapitan reprezentacji Polski Dawid Celt powiedział:

– W przerwach starasz się zawodniczce nie przeszkadzać, jak widzisz, że jest ona w takim gazie. Tak naprawdę tylko krótkimi uwagami starasz się zdyscyplinować i przypomnieć najważniejsze rzeczy, na których ma się skoncentrować i tak funkcjonowaliśmy przez całe spotkanie. Na pewno chciałbym, żebyśmy mieli takich meczów w reprezentacji jak najwięcej. Iga jest klasą samą w sobie. Buzarnescu zagrała solidne jak na swoje możliwości spotkanie, ale nie była w stanie załapać się na grę z Igą, którą śmigała po korcie. Nie cieszymy się jeszcze, bo musimy dostawić kropkę nad „i” i dołożyć trzeci punkt. Cieszymy się, że zrealizowaliśmy nasze założenia na ten dzień.

Dawid Celt: – Nie cieszymy się jeszcze, bo musimy dostawić kropkę nad „i” i dołożyć trzeci punkt.

Rumunki o meczu

Irina–Camelia Begu oceniła, że to był zdecydowanie ciężki mecz. – Zaliczyłam nie najlepszy początek. Nie mogłam wejść w swój rytm. Potrzebowałam więcej czasu, żeby się skoncentrować na grze i wybieraniu najlepszych rozwiązań akcji. W drugim secie rozluźniłam się i wyglądało to lepiej, zwłaszcza jeżeli chodzi o serwis. Zaczęłam walczyć i do samego końca robiłam wszystko, żeby wygrać ten mecz.

Irina–Camelia Begu dodała: – Grałam już kiedyś z Igą, ale jutrzejsze spotkanie to będzie zupełnie inna historia. Obecnie ona jest numerem jeden na świecie, jest pewna siebie. Ostatnio wygrała trzy turnieje z rzędu i jej gra wygląda naprawdę imponująco – mówiła.

Mihaela Buzarnescu powiedziała po meczu: – Iga to obecnie najlepsza polska tenisistka. Ma bilans 17 spotkań wygranych z rzędów, to świetny wynik. Ja też miałam 6-miesięczną przerwę z powodu kontuzji. Iga gra z wielką siłą i impetem. Znam to uczucie, ale na ten moment zagrałam najlepiej jak mogłam.

Tomasz Dobiecki

Fot. Polski Związek Tenisowy

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Radosław Hyży nie zakochał się w tenisie po zakończeniu zawodowej kariery w innej dyscyplinie. On miał zostać tenisistą! Fot. Archiwum prywatne R. Hyży

Radosław Hyży. Z kortu… na koszykarski parkiet

Meczami McEnroe, Beckera i Connorsa emocjonował się nie mniej niż kibice jego występami w Śląsku Wrocław. Radosław Hyży odkrywa przed nami swoją tenisową pasję i opowiada o początkach w sporcie, w których bardziej niż