W sobotę (22 stycznia) rozpoczyna się turniej główny w singlu juniorskiego Australian Open 2022. W drabince znalazło się dwóch Polaków: Olaf Pieczkowski (KT Jakubowo Olsztyn) oraz Borys Zgoła (AZS Poznań). Młodzi tenisiści wylecieli do Australii z trenerem Mikołajem Borkowskim i tatą Borysa – Grzegorzem. Młodszy z braci Zgoła – Goran na swój wielkoszlemowy debiut musi trochę poczekać, ale obaj rok 2021 zapamiętają na długo. Borys, w wieku 17 lat zdobył pierwsze punkty do rankingu… ATP i wygrał prestiżowy turniej ITF Juniors o Grand Prix Wojciecha Fibaka. Z kolei o półtora roku młodszy Goran wywalczył złoty medal mistrzostw Polski do lat 16 w grze pojedynczej i podwójnej. Trenerem obu jest Andriej Kapaś.
– Trenuję z chłopakami od ponad dwóch lat. Tak, jestem dumny z ich wyników. Wykonali kawał ciężkiej roboty. Przez cały czas naszej współpracy byliśmy konsekwentni, systematyczni. W naszym teamie energii i zaangażowania nie brakuje. To, co najbardziej cenię u Borysa i Gorana, to pracowitość. Bez tego nie byłoby żadnych efektów – mówi Andriej Kapaś, obecny szkoleniowiec reprezentantów AZS-u Poznań.
Z rakietą od najmłodszych lat
To wprawdzie nie jest reguła, ale jeśli rodzice kochają sport, to i dzieci podzielą ich pasję. Tak było w przypadku braci Zgoła. W dziedzinie sportu zdecydowanie większe osiągnięcia ma tata – Grzegorz. Choć, jak podkreślają zgodnie Borys i Goran, mama Dagmara jest również osobą usportowioną: – Mama przebiegła maraton w niezłym czasie jak na amatora, ale przede wszystkim w domu pilnuje naszych obowiązków szkolnych.
Z kolei Grzegorz Zgoła był zawodowym tenisistą, jedną z pierwszych osób w Polsce po 1989 roku, które otrzymały stypendium sportowe na uczelni w USA i jest absolwentem uczelni University of Louisiana w Lafayette. Zgoła senior był klasyfikowany na listach ATP, a wśród rodzinnych opowieści jest ta, dotycząca jego niezwykle zaciętego pojedynku podczas poznańskiego challengera z Maratem Safinem, dwukrotnym triumfatorem turniejów Wielkiego Szlema.
Jak wspominają bracia, małe rakietki dostali w prezencie, kiedy mieli po dwa, trzy lata, a ściana w domu była niemiłosiernie obijana od uderzeń piłkami. Treningi, choć bardziej była to zabawa, rozpoczęli w wieku czterech, pięciu lat. Od tego momentu byli prowadzeni przez trenera – został nim Wojciech Banasik (do 2019 roku).
– Rodzice od najmłodszych lat obok nauki dbali również o nasz sportowy rozwój. Uczyliśmy się pływać, zanim zaczęliśmy raczkować, a później oprócz tenisa uprawialiśmy narciarstwo w poznańskim klubie Malta Ski. Regularnie jeździliśmy do Czarnej Góry. W kolejnych latach skoncentrowaliśmy się wyłącznie na tenisie – zaznacza Borys.
– Dobrze, że obaj gramy, bo trudno jest znaleźć odpowiednich partnerów do treningów, czy sparingów. Zawsze możemy liczyć na siebie, rozumiemy siebie bez słów i lubimy wspólne zajęcia na korcie – dopowiada Goran.
Obaj po chwili dodają, uśmiechając się: – Gdy byliśmy młodsi, częściej zdarzały się nam małe kłótnie. Teraz jest już spokojniej.
W reżimie treningowym
Tenisiści AZS Poznań (są związani z klubem od początku swoich karier) trenują od czterech do pięciu godzin dziennie. Zajęcia tenisowe prowadzi Andriej Kapaś. Za przygotowanie fizyczne odpowiedzialny jest Artur Zaczek – olimpijczyk na igrzyskach w Londynie w 2008 w sztafecie sprinterów. Z kolei fizjoterapeutą jest Barnaba Perek. Bracia współpracuję też z psychologiem – Magdaleną Czub.
– Pracujemy od poniedziałku do piątku. Oczywiście przede wszystkim na korcie, ale jest również ogólnorozwojówka, jest fizjoterapia. Niedziela to dzień „bez rakiety”. Trzeba również pamiętać, że chłopaki grają turnieje. Cały plan jest szczegółowo przygotowany – zaznacza Kapaś, który był wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski, a w latach profesjonalnej kariery zajmował 320. miejsce rankingu ATP.
Na pytanie o krótką charakterystykę swoich podopiecznych opowiada: – Goran potrafi zagrać świetne akcje, posiada szeroki wachlarz umiejętności technicznych i taktycznych, a w pracy aktualnie koncentrujemy się na wzmocnieniu jego regularności. Potrafi grać bardzo różnorodnie, ale ma też zbyt często chwile słabości. Z kolei Borys jest zdecydowanie bardziej regularny w swojej grze, przez długi okres potrafi utrzymać równy, stabilny poziom. Elementów do poprawy nie brakuje.
Cele na 2022 rok i tenisowi idole
Rok 2022 dla obu młodych tenisistów ma być kolejnym ważnym krokiem w sportowej karierze. Przed starszym z braci starty w juniorskich Wielkich Szlemach.
– Borys weźmie udział już w pierwszym wielkoszlemowym turnieju 2022 roku – Australian Open. To ważny sprawdzian, a zarazem ogromne przeżycie dla każdego młodego sportowca. Powoli będzie również wchodzić w seniorski tenis. Zresztą to już się dzieje. Z kolei Goran kończy przygodę z turniejami Tennis Europe i zaczyna rywalizację w imprezach ITF Juniors – tłumaczy Andriej Kapaś.
Tenisowi idole? Goran: – Zdecydowanie Roger Federer. Uwielbiam klasyczny tenis i styl Szwajcara. Widziałem go „na żywo” w akcji podczas turnieju Masters. Byłem pod wrażeniem.
Borys: – Od najmłodszych lat kibicowałem Novakovi Djkoviciowi. W sercu był zawsze Nole. Przed laty zdarzało się płakać po porażkach Serba. Mam do niego sentyment do dzisiaj. Ostatnio zacząłem także trzymać kciuki za Daniła Miedwiediewa. Lubię obserwować grę Rosjanina i widzę kilka podobieństw do tego, co prezentuje na korcie Djoković.
Poza tenisem bracia śledzą także inne dyscypliny sportu – Goran jest fanem koszykówki i rozgrywek NBA, a Borys lubi piłkę nożną.
Mama pilnuje nauki
Bracia Zgoła są obecnie uczniami Sopockiej Akademii Tenisowej. Mimo natłoku zajęć sportowych radzą sobie dobrze też w nauce. To przede wszystkim zasługa mamy Dagmary. – Odkąd pamiętamy, mama zawsze mobilizowała i motywowała nas do nauki – odpowiadają jednym głosem Borys i Goran, którzy są absolwentami International School of Poznan i dzięki ukończeniu tej szkoły biegle mówią po angielsku.
Obaj koncentrują się obecnie na tenisie, choć Borys ma także inne zainteresowania: – Ciekawią mnie zagadnienia dotyczące psychologii i marketingu sportowego, ale wraz z bratem skupiamy się przede wszystkim na pracy związanej z grą w tenisa – kończy starszy z braci.
Maciej Łosiak