Kacper Owsian
Tekst: Maciej Łosiak
– Tenis? Nie miałem innego wyboru. Bo ja prawie urodziłem się na kortach – bez wahania o swojej karierze i zarazem życiowej przygodzie z tenisem mówi, mieszkający obecnie z żoną Anią w Los Angeles, Kacper Owsian.
Wyjechali z Polski sześć lat temu, od razu wybierając za cel słoneczną Kalifornię. I choć na początku – tak jak to zwykle bywa w nieznanej rzeczywistości – łatwo nie było, to teraz mogą śmiało i szczerze się powiedzieć: – Spełniamy nasze marzenia.
Ania otworzyła własne studio jogi i ma dalsze plany na rozwój, z kolei Kacper prowadzi akademię tenisa LA Tennis Coaching, a na rynku w Stanach Zjednoczonych jest również twarzą globalnej marki Wilson. Wspólnie rozwijają się w życiu zawodowym, podróżują i żyją tak by czerpać z życia to co najlepsze.
Czterolatek na korcie
Rok 1977 okazał się niezwykle ważny dla Kacpra, choć na świat przyszedł prawie dekadę później.
– Przejeżdżałem obok kortów AZS w Poznaniu przy ul. Noskowskiego, odwiedziłem tam kolegę z liceum i… pozostałem na tym obiekcie przez kolejne ponad 30 lat – wspomina tata Kacpra i Kingi, Zbigniew Owsian, który obecnie związany jest z podpoznańskim Centrum Tenisowym Sobota. Pracuje tam od 10 lat, czyli od momentu otwarcia kompleksu.
Wcześniej przez trzy dekady Owsian senior wraz z żoną Ewą zajmowali się obiektem przy Noskowskiego: przygotowanie i dbanie o korty, domowe posiłki czy rodzinna atmosfera to była ich domena. – Nie żałuję ani minuty, ani sekundy spędzonej na korcie. W takiej atmosferze wychowywały się dzieciaki. Kacper wyszedł na kort, gdy miał cztery lata. Podobnie było z Kingą. Choć losy obojga potoczyły się różnie. Córka posiada własną firmę z ręcznie wykonanymi pięknymi swetrami „Ully”, którą samodzielnie zarządza i w którą od samego początku wkłada całe swoje serce. Kacper, obecnie mieszka i rozwija swój tenisowy biznes w Los Angeles – zaznacza pan Zbyszek, który w niemal całej Polsce znany jest bardziej pod pseudonimem „Kieras”. I dodaje, że jako rodzice poświęcili się sportowej karierze syna: obiady i szatnia w aucie to dla Kacpra był chleb powszedni.
– Z Kacprem znam się od wieku skrzata. Trochę czasu minęło – mówi uśmiechając się Michał Walków, trener, były zawodnik, który pochodzi z Wrocławia, ale w wieku 14 lat trafił do poznańskiego akademickiego klubu i został w nim do końca zawodniczych startów. – Jesteśmy przyjaciółmi, choć chyba mogę powiedzieć, że nasze relacje są nawet braterskie. To mój przyszywany brat, a pani Ewa to druga mama.
Deblowe sukcesy
Kacper i Michał największe osiągnięcia na korcie odnosili grając razem w debla. Od roku 2001 tworzyli nieprzerwanie zgrany, tenisowy duet.
– Mając po 16 lat zdobiliśmy pierwszy punkt ATP. Dzięki „dzikiej karcie” zagraliśmy w eliminacjach futuresa na kortach AZS w Poznaniu. Przegraliśmy, ale dostaliśmy się jako LL do turnieju głównego, gdzie wygraliśmy pierwszą rundę. To było wielkie wydarzenie. Z ważniejszych sukcesów to chyba należy wymienić złoto Młodzieżowych Mistrzostw Polski, który wywalczyliśmy w pierwszym roku startów w tej kategorii, a w kolejnym sezonie był finał tej imprezy. Wygraliśmy też ITF juniorski w Warszawie, sporo było dobrych wyników. Ostatni wspólny sukces to brąz MP seniorów w 2006 roku. Nasz pożegnalny mecz rozegraliśmy latem 2007 – wylicza Michał Walków, który przez wiele lat startów był gościem, a potem prawie członkiem rodziny Owsianów w ich ówczesnym domu w Swarzędzu.
Początki trenerskiej przygody
A jak potoczyły się sportowe i zawodowe losy Kacpra? Do jego najważniejszych osiągnieć, ale i najmilszych tenisowych wspomnień w okresie zawodniczym z pewnością można zaliczyć: srebrny medal Mistrzostw Polski w singlu do lat 21, półfinał futuresa w Meksyku w grze pojedynczej oraz wygrany turniej futures w Brazylii w grze deblowej w parze z Filipem Urbanem.
– Oczywiście, gdyby nie ogromne wsparcie ze strony rodziców, ich ciężka praca i pomoc finansowa osiągnięcia sportowe nie byłyby możliwe – zaznacza Kacper.
Będąc jeszcze zawodnikiem poczuł, że chce wejść w inny etap swojego życia i sprawdzić się w roli trenera.
– Bardzo miło wspominam ten okres, kiedy jako bardzo młody człowiek byłem sparingpartnerem, początkującym trenerem, ale też kolegą dla kilku moich utalentowanych podopiecznych. Jedną z fajniejszych przygód z początków mojej kariery trenerskiej była podróż w 2011 z fantastyczną polską zawodniczką Zuzą Maciejewską do Japonii. W Osace wygrała ona prestiżowy juniorski ITF Osaka Mayor’s Cup. Kolejnym bardzo ciekawym doświadczeniem była współpraca z czołową polska zawodniczką Magdą Linette, której wtedy głównym trenerem był Jakub Rękoś oraz z Kasią Piter, z którą miałem przyjemność trenować na londyńskich kortach Wimbledonu, spełniając tym samym jedno ze swoich tenisowych marzeń – wspomina Kacper.
Ważnym i dającym spory bagaż nowych doświadczeń okazał się dla poznaniaka również rok spędzony w tenisowej Akademii niedaleko Bolonii. Dość szybko został jednym z głównych trenerów, a dodatkową wartością tej przygody była nauka języka włoskiego, która pozwoliła mu na zdobycie zupełnie nowych umiejętności i z czasem całkiem swobodne prowadzenie treningów właśnie w tym języku.
Kalifornia na horyzoncie
Rok 2014 okazał się dla Kacpra przełomowym w dwóch wymiarach: osobistym i zawodowym. Kacper i jego żona Ania, podjęli wspólną decyzję o wylocie do Stanów.
– Bardziej odważną osobą była w tej sprawie Ania – śmieje się bohater tekstu.
– Czułam, że to naprawdę świetny moment na zmiany. Do tego nie mieliśmy właściwie żadnych wątpliwości, że kierunkiem, który wspólnie chcemy obrać jest słoneczna Kalifornia. Połączyło nas właśnie to marzenie i uznaliśmy, że to trzeba je realizować! – dodaje Ania
Wyjazd do Los Angeles wiązał się z wkroczeniem w absolutnie nieznany, obcy, ale i niezwykle ekscytujący grunt. Na miejscu ogromnym wsparciem okazał się przyjaciel Kacpra, Kris Kwinta (syn redaktora Huberta Kwinty – przyp. red.). Były świetny zawodnik, a obecnie asystent trenera w University of South California zadbał, aby początki życia w pięknym LA były dla Ani i Kacpra jak najlepsze i najbardziej przyjazne.
– Proces przeprowadzki i tworzenia tego nowego, jakby nie patrząc życia od początku nazwałbym na pewno jako dość długotrwały, ale też niezwykle rozwijający. Wraz z Anią zmieniliśmy nasze miejsce zamieszkania kilkukrotnie, budowaliśmy nasze biznesy i z każdą zmianą czuliśmy jak stajemy coraz bogatsi w doświadczenia, które dodawały nam wiary i siły do kolejnych kroków i motywowały do sięgania po coraz to odważniejsze marzenia. Lubię mówić że, przeprowadzka okazała się najlepszą decyzją w moim życiu. Chociaż jest chyba tylko jedna lepsza: adopcja naszych ukochanych psów – śmieje nie Kacper.
– Budowanie nowego życia w Los Angeles, było na pewno niesamowitym wyzwaniem, które każdego dnia uczy i uczyło nas więcej o nas samych, klarowało wizje i umożliwiało dostrzeganie możliwości o jakich wcześniej nawet nie marzyliśmy. Dla mnie dużym doświadczeniem było otworzenie własnego studia jogi i zbudowanie biznesu, który był powiązany z moją pasją. Joga stała mi się szczególnie bliska po przeprowadzce do Los Angeles i to właśnie tutaj rozkochała mnie w sobie bez końca. Była podporą w czasie trudnych chwil, ważnych decyzji i pomagała zawsze w odnajdywaniu wewnętrznego spokoju – zaznacza Ania. I dodaje, że świat LA jest pełen inspirujących, ciekawych ludzi i że jest teraz w trakcie rozwijania swojego kolejnego zawodowego pomysłu.
– Jestem z nas dumna i wdzięczna za każdy nasz życiowy krok. Wzajemnie wspieramy się w dążeniach osobistych, biznesowych i staramy nie czerpać z życia tyle tylko ile możemy. Mamy jeszcze wiele planów, marzeń i mamy nadzieję, że każdy rok będzie szczęśliwie umożliwiał nam realizację wszystkich tych projektów – podkreśla Ania Owsian.
LA Tennis Coachnig
Kacper zaczynał od gry ze sportowcami, którzy niejednokrotnie reprezentowali świetne teamy uniwersyteckie w Kalifornii. – To byli młodzi ludzie grający na bardzo dobrym poziomie, chcący reprezentować uczelnie w tenisowych rozgrywkach. Takie intensywne treningi nadwyrężały mój organizm. Musiałem coś zmienić – zaznacza Kacper, który w między czasie założył firmę LA Tennis Coaching i zdecydował się diametralnie przestawić funkcjonowanie swojego biznesu.
Zaczął od brandingu, za który odpowiedzialny był w całości niezwykle utalentowany Krzysztof Rejek-art director, videographer. Kolejnym krokiem było poszukiwanie osób rekreacyjnie uprawiających tenis. Kacper dostrzegł że są to ciekawi, inspirujący ludzie, którzy kochają sport i codziennie treningi na korcie. Aktualnie pracuje nad poszukiwaniem coraz to nowych lokalizacji dla swojej akademii, ale także przygotowuje się intensywnie do stworzenia 3- oraz 6-miesięcznego programu online dla trenerów, którzy marzą o tym aby niezależnie od miejsca zamieszkania budować profesjonalnie swój tenisowy biznes.
– Obecnie pracuję od godziny 7 do 14, dodatkowo moja firma nawiązała współpracę z dwoma amerykańskimi trenerami, którzy mnie wspierają, abym mógł skupić się na rozwoju oferty online. Nasi klienci to głównie osoby, reprezentujące wolne zawody: prawnicy, lekarze, osoby z show biznesu, a także właściciele własnych firm. Przedział wiekowy to 30-70 lat. Zajęcia odbywają się na prywatnych kortach w Beverly Hills i Santa Monica – mówi Kacper Owsian.
Marka Wilson i spotkania z gwiazdami
Instagram okazał się świetnym narzędziem w jeszcze jednym bardzo ważnym kontakcie. Do Kacpra odezwali się przedstawiciele globalnie rozpoznawalnej marki Wilson, chcący nawiązać z nim współpracę.
– To było zaskoczenie, ale bardzo miłe. Wilson przyjmował do swojego teamu nowe osoby, zostałem jedną z nich. Pierwszym projektem było przyjęcie zaproszenia w ubiegłym roku do Nowego Jorku, przed US Open, gdzie japońska marka A Bathing Ape (w skrócie BAPE – przyp. red.) razem z Wilsonem przygotowali wspólną kolekcję. Nad wiaduktem na dachu jednego z budynków na Brooklynie miałem przyjemność poznać i stoczyć mały tenisowy turniej z Gaelem Monfilisem i Karenem Chaczanowem – opowiada Kacper.
W tym roku Wilson planował kolejna dużą akcję. Niestety pandemia Covid-19 spowodowała, że nie wszystko udało się zrealizować. Przed turniejem Indian Wells miała być kręcona sesja zdjęciowa i spoty reklamowe z udziałem Sereny Williams i Rogera Federera. Oboje nie dotarli, turniej się nie odbył, ale byli Monfilis i Stefanos Tsitsipas.
– Wyjątkowym doświadczeniem było również dla mnie przeprowadzenie krótkiego wywiadu z Madison Keys. Nie ukrywam, że był mały stresik – śmieje się nasz sympatyczny rozmówca.
Na planie filmowym
Ania i Kacper doskonale czują się w słonecznej Kalifornii. Oboje podkreślają, że jest to świetne miejsce do życia: – Praktycznie cały rok świeci słońce. W styczniu i lutym temperatura rzadko spada poniżej 15 stopni Celsjusza. Latem wieje bryza znad Pacyfiku.
Para stara się znaleźć czas w ciągu roku na zwiedzanie i wyjazdy. Obowiązkowe były grudniowe, świąteczne przyloty do Polski, ale w 2020 roku nie będzie to możliwe. A co widzieli w Stanach?
– W pierwszym roku organizowaliśmy sobie cotygodniowe wycieczki do parków narodowych i zwiedziliśmy tym samym prawie całe zachodnie wybrzeże. Duże wrażenie wywarł na nas szczególnie Grand Canyon. W wakacyjnym kalendarzu staramy się, by było miejscu na całkowity relaks. Opowiadają i podkreślają, że mieszkańcy LA to bardzo tolerancyjni, pozytywni ludzie, a sami czują się w Mieście Aniołów bezpiecznie. Zdecydowali się również zaadoptować dwa psy ze schroniska: – Gryfin i Charlie to kundelki i są jak członkowie rodziny – podkreślają Ania i Kacper.
I na koniec jeszcze mały interesujący news. Kacper miał okazję sprawdzić się niedawno w jeszcze jednej bardzo zaskakującej jego samego odsłonie. W listopadzie został zaproszony na plan filmowy hollywoodzkiej produkcji „King Richard”. Film w reżyserii Reinaldo Marcusa Greea opowiada o ojcu sióstr Williams. W głównej roli gwiazdor światowego kina Will Smith.
– Zagram w małej scence jako trener tenisa na korcie – kończy z uśmiechem Kacper Owsian.
Planowana premiera w listopadzie przyszłego roku!