Magda Linette (23. WTA), druga obecnie polska tenisistka we wtorek najprawdopodobniej pogrzebała niestety szanse na występ w turnieju WTA Trophy 2023, z udziałem 12 najlepszych tenisistek sezonu, które nie zdołały awansować do turnieju WTA Finals 2023 w meksykańskim Cancun (29 października – 5 listopada. Potrzebne do awansu punkty Magda Linette miała zdobyć podczas rozpoczętej w poniedziałek imprezy WTA 250 Jiangxi Open w Nanchangu (kort twardy, pula nagród 259 tysięcy USD), ale odpadła już w pierwszej rundzie, po niesamowitym tenisowym horrorze niespodziewanie przegrywając z dużo niżej notowaną mało znaną rosyjską tenisistką Waleriją Sawinych (146. WTA) 5:7, 6:3, 6:7 (3). Na nic się ostatecznie nie zdała obrona w decydującym secie trzecim czterech piłek meczowych, bo chociaż Linette wyszła po tym na prowadzenie 6:5 z przewagą przełamania i serwowała po zwycięstwo, nie zamknęła meczu własnym gemem serwisowym, przegrywając rozstrzygający tie-break i cale trwające 3 godziny i cztery minuty spotkanie.
Słaby początek i przegrany set
Magda Linette, co zresztą zdarza się jej często, słabo rozpoczęła wtorkowy pojedynek. Wprawdzie w gemie rozpoczynającym rywalizację poznanianka pewnie utrzymała podanie, jak się jednak miało okazać, 1:0 było jedynym prowadzeniem Polki w secie otwarcia. Mało znana tenisistka rosyjska już w gemie trzecim zdobyła break, a po kolejnym przełamaniu serwisu polskiej tenisistki w gemie siódmy, prowadziła już 5:2. Dopiero od tego momentu Magda Linette zaczęła grać skuteczniej. Poznanianka w gemie ósmym, w którym rywalka po raz pierwszy serwowała po zamknięcie seta, obroniła dwie piłki setowe, by po długie walce i wykorzystaniu piątego break- pointa odrobić część strat. Co ważniejsze podopieczna trenerów Marka Gallarda i Iana Hughesa na tym nie poprzestała i po kolejnym breaku zdobytym w gemie 10. doprowadziła w pierwszej partii meczu do remisu 5:5. Wydawało się, że będąca na fali poznanianka dalej pójdzie za ciosem przechylając szalę zwycięstwa w pierwszej partii spotkania na swoją korzyść, ale tak się nie stało. W gemie 11. Magda Linette po raz trzeci w secie otwarcia nie utrzymała podania i teraz straty już nie odrobiła, po 56 minutach przegrywając seta 5:7.
Nie pomogła waleczność Polki
Set drugi potoczył się po myśli Polki, która wygrała 6:3, o wyniku spotkania rozstrzygnął zatem set trzeci. Szanse na breaki miały w tej partii obie tenisistki, ale jedyny zdobyła w gemie ósmym Polka obejmując prowadzenie 5:3 i przy własnym serwisie, choć po obronie break-pointa, zamknęła seta zwycięstwem
Decydującą odsłonę meczu Magda Linette zaczęła udanie, gdyż szybko zdobyła break w gemie trzecim, po czym podwyższyła prowadzenie na 3:1. Wydawało się, że dużo wyżej, notowana od przeciwniczki poznanianka wszystko co złe w tym meczu ma już poza sobą, a tymczasem dopiero zaczęły się dla naszej tenisistki „schody”. Magda Linette przegrała cztery następne gemy i przegrywając w trzecim secie 3:5 znalazła się w sytuacji niemal beznadziejnej. Druga obecnie polska tenisistka poderwała się wówczas do walki. Magda Linette w gemie dziewiątym broniąc się przed porażką zdobyła przełamanie powrotne, ale to wcale nie był koniec problemów. Poznanianka, by na dobre „wrócić” do meczu musiała jeszcze utrzymać własny serwis, aby doprowadzić do remisu 5:5 w trzeciej partii, a tymczasem to Walerija Sawinych objęła w gemie 10. prowadzenie 40:0, wypracowując trzy z rzędu piłki meczowe! Waleczna Magda Linette wszystkie te meczbole obroniła, ale za moment znów miała problem, gdyż przegrała następną akcję, mieliśmy więc czwartą piłkę meczową dla Rosjanki. Ostatecznie Magda Linette z tych niesamowitych opresji wybrnęła, utrzymała podanie, więc rywalizacja trwała dalej. Po następnym gemie w którym Magda Linette zdobyła break na 6:5 wydawało się już, że Polka mimo niesamowitych problemów jednak sobie we wtorkowym meczu poradzi, bo przecież serwowała następnie po zwycięstwo w spotkaniu, ale niestety w ty6m kluczowym momencie straciła podanie i do rozstrzygnięcia spotkania niezbędny był tie-break.
Decydującą rozgrywkę Magda Linette zaczęła od mini-breaka, ale tym razem były to tylko miłe złego początki, gdyż więcej opanowania wykazała urodzona w Swierdłowsku 31-letnia, nieco starsza od Magdy Linette Rosjanka, która wygrała tie-break 7:3 i tym samym całe trwające trzy godziny i cztery minuty spotkanie 7:5, 3:6, 7:6 (3).
Magda Linette pokazała we wtorkowym meczu niesamowity charakter, ale zmarnowała zbyt wiele własnych szans na rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść. Jest czego żałować, gdyż wtorkowa porażka zapewne oznaczać będzie, że poznanianka nie zagra w WTA Elite Trophy, gdzie sporo można zyskać.
Krzysztof Maciejewski