Łukasz Paszkiewicz jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, prezesem zarządu Kantoru dla Firm i Fundacji, nazwanej jego imieniem, która pomaga młodym, zdolnym osobom potrzebującym wsparcia w edukacji. Jest menedżerem i biznesmenem – działa aktywnie na wielu płaszczyznach, w tym także w branży filmowej. Na takie zawodowe zaangażowanie trzeba być przygotowanym, nic więc dziwnego, że prezes Paszkiewicz jest pasjonatem aktywnego stylu życia: gra regularnie w tenisa, uprawiał sztukę walki krav maga, a dzięki żonie Dorocie pokochał taniec towarzyski. I co warte podkreślenie Kantor dla Firm wspiera tenis, będąc partnerem Polskiego Związku Tenisowego.
– Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. No i oczywiście bez tenisa. Systematycznie trenuję na kortach Warszawianki. Cieszę się, że moi najbliżsi również kochają ruch, aktywność fizyczną. Żona Dorota jest związana z tańcem towarzyskim i ma na tym polu spore sukcesy. Córa Matylda ma 11 lat i chodzi do szkoły baletowej „Młody Balet Polski” oraz szkoły musicalowej wystawiającej przedstawienia w Teatrze Roma. Z kolei 16-letni syn Wiktor był tą osobą, która namówiła mnie i żonę kilka lat temu podczas wakacji w Turcji, by chwycić za rakietę tenisową i pójść na kort – mówi Łukasz Paszkiewicz.

Z Suwałk do Warszawy
Pochodzi z Suwałk, kocha rodzinne strony i pamięta o nich do dzisiaj, ale po maturze postanowił kontynuować naukę w Warszawie.
– Wiele osób pytało mnie, dlaczego stolica, a nie np. Białystok. Uniwersytet Warszawski wybrałem z kilku powodów. Przyjechałem do metropolii, poznałem i zaprzyjaźniłem się z wieloma ciekawymi osobami, nawiązałem kontakty. To w kolejnych latach procentowało, choć początki po ukończenie studiów do łatwych nie należały – wspomina prezes Paszkiewicz. I z gorzkim uśmiechem dodaje: – Byłem stypendystą Vontobel Bank w Zurychu, zostałem laureatem nagrody Fundacji Vontobel za napisanie najlepszej pracy magisterskiej i z dyplomem w ręku zacząłem poszukiwania pracy. Chętnych do zatrudnienia mnie jednak… nie było. Gdy po latach analizowałem ten moment w moim życiu stwierdziłem, że chyba miałem zbyt dobre papiery.
Kantor dla Firm
Nabyte przez lata pracy zawodowej doświadczenie zaowocowało kolejnym bardzo ciekawym projektem, w który zaangażował się Łukasz Paszkiewicz. Został prezesem zarządu Kantoru dla Firm, marki należącej do spółki polsko-brytyjskiej PK Capital.
– Mówiąc krótko i bez nadmiaru fachowego słownictwa: zajmujemy się jak najbardziej korzystaną formą wymiany walut dla dużych podmiotów. Ceny walut są brane z międzynarodowego rynku międzybankowego i – co warte podkreślenia – jest to pierwszy łańcuch tego typu działań finansowych. To powoduje, że współpracujący z nami klienci – a jest ich ponad pół tysiąca – mogą liczyć na najlepszy ceny na rynku i niższe ryzyko. Łączymy ceny z 20 największych banków na świecie, co pozwala na wymianę ponad 80 walut z całego świata. Aktywnie działamy w Londynie, europejskim centrum finansowym i jednym z największych na świecie, gdzie nasi angielscy wspólnicy mają dom maklerski. Po stronie polskiej oprócz mnie w projekcie są także Dariusz Daniluk, m.in. były wiceminister finansów i były prezes Banku Ochrony Środowiska, Dawid Kustra – były dyrektor działu rynków zagranicznych w IDMSA, oraz Szymon Żółkowski – szef działu skarbu w LPP – wyjaśnia prezes zarządu Kantoru dla Firm.
Zdolni uczniowie mogą liczyć na wsparcie
Mimo że od wielu lat Łukasz Paszkiewicz mieszka i pracuje w Warszawie, to nie zapomina o rodzinnych stronach. Założył Fundację swojego imienia, której celem jest pomoc najbardziej zdolnym uczniom w rodzinnych Suwałkach.
– Środki zostaną uruchomione od przyszłego roku i mają być wsparciem dla najbardziej zdolnych uczniów, z dwóch szkół do których uczęszczałem. Są to: Szkoła Podstawowa nr 1 im. Józefa Piłsudskiego oraz Liceum Ogólnokształcące nr 2 im. gen. Zygmunta Podhorskiego. Chcę, żeby to był mój wkład w rozwój suwalskiej młodzieży – zaznacza prezes Paszkiewicz.
Branża filmowa
Łukasz Paszkiewicz działa biznesowo na wielu płaszczyznach. Jednym z najciekawszych projektów są te związane z branżą filmową. Spółki Dom Snów i Olly Film są koproducentami filmów. Jeden już został zrealizowany i to z sukcesem, a obecnie trwają prace przy kolejnym pomyśle.
– Wykupiliśmy wraz z Dariuszem Danilukiem oraz naszymi partnerami biznesowymi– od Anglików prawa do sfilmowana sztuki teatralnej i na ekran została przeniesiona komedia „Mayday”. Premiera odbyła się w styczniu ubiegłego roku, a całe przedsięwzięcie okazało się sukcesem kinowym i kasowym. Dobra sztuka i świetni aktorzy dały doskonały efekt. Adam Woronowicz, Piotr Adamczyk, Anna Dereszowska, Weronika Książkiewicz i cała pozostała ekipa – nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale wierzę, że się nie pogniewają – spisali się na medal – mówi prezes Paszkiewicz, który wraz z partnerami biznesowymi wdraża w życie następny projekt filmowy.
Tym razem w planach jest kolejna komedia „Ślub doskonały” będąca pierwotnie tak jak „Mayday”, sztuką teatralną do której wraz ze wspólnikami posiadamy prawa autorskie na ekranizację. Tutaj ponownie zobaczymy Woronowicza, Ewę Kasprzyk oraz m.in. Krzysztofa Stelmaszyka, Olę Adamską, Piotra Głowackiego czy Tomasza Oświecińskiego. Na tym jednak nie koniec, duet Paszkiewicz-Daniluk ma być koproducentem filmu o roboczym tytule „Picasso przed śniadaniem”, opowiadającym o kradzieży jednego z dzieł tego wybitnego hiszpańskiego artysty. Reżyserem ma być Nicolas James Moran (wystąpił w jednej z części Harry’ego Pottera), a wśród potencjalnych odtwórców głównych ról wymienia się gwiazdy światowego formatu.
– Film to nie tylko wyzwanie biznesowe czy organizacyjne, ale również wielka przygoda. Poznałem wielu fantastycznych ludzi, w tym oczywiście aktorów. Zdobywamy wzajemne zaufanie i myślimy o realizacji kolejnych pomysłów – zaznacza Łukasz Paszkiewicz.
Czas na sport musi być
W wolnych chwilach, których przy obecnym tempie życia brakuje, ważną rolę dla prezesa zarządu Kantor dla Firm odgrywa sport.
– Dwa razy w tygodniu melduję się na korcie. Nie zaniedbuję też zajęć z tańca towarzyskiego, nad czym czuwa żona, bo to nie tylko poprawia kondycję, ale daje też dużo poczucia swobody i pewności siebie na parkiecie podczas różnego rodzaju spotkań czy eventów – zaznacza Łukasz Paszkiewicz.
Tenisowo szkoli się pod okiem Marcina Pryzmonta na kortach Warszawianki.
– Jak mówi mój trener, muszę pracować nad techniką, szczególnie nad serwisem i returnem. Nie zniechęcam się, bo nie należę do osób, które łatwo się poddają. Powoli efekty pracy już widać, co mnie bardzo cieszy – kończy prezes Łukasz Paszkiewicz.