Organizatorzy challengera ATP w Pradze zdecydowali o rozegraniu wszystkich spotkań ćwierćfinałowych gry podwójnej jeszcze w czwartek. Stąd na korcie pojawiła się najwyżej rozstawiona para Łukasz Kubot/Robin Haase. Niestety polsko-holenderski duet przegrał z parą francusko-brytyjską Evan Furness/Ryan Peniston 4:6. 4:6. Nie będzie zatem w stolicy Czech półfinału, w którym po drugiej stronie siatki staną Łukasz Kubot i Szymon Walków.
Zbyt wiele zmarnowanych szans
Francusko-brytyjska para Evan Furness/Ryan Peniston musiała w czwartek rozegrać aż dwa mecze jednego dnia, nie przeszkodziło to jednak Francuzowi i Brytyjczykowi awansować do półfinału gry podwójnej challengera w Pradze. W okolicach południa Furness i Peniston w 65 minut uporali się z parą Sanjar Fayziev/Grigoriy Lomakin (Uzbekistan/Kazachstan) po zwycięstwie 6:3, 6:4 meldują się w ćwierćfinale, a po południu sprawili niespodziankę eliminując najwyżej rozstawioną parę Łukasz Kubot/Robin Haase, z którą wygrali w dwóch setach 6:4, 6:4.
Popołudniowy ćwierćfinał od początku był wyrównany, a para Kubot/Haase, uważana za faworytów także u bukmacherów, choć pierwsza straciła podanie, kiedy po błyskawicznym odrobieniu strat wyszła na prowadzenie 4:2 z przewagą przełamania, zdawała się być na dobrej drodze po wygranie seta otwarcia. Cztery następne gemy, w tym siódmego i dziewiątego przy serwisie pary polsko-holenderskiej wygrał jednak duet francusko-brytyjski i to Furness i Peniston zapisali na swoim koncie pierwszą partię po zwycięstwie 6:4.
O losach drugiej odsłony spotkania, a zarazem całego meczu, zadecydowało jedno, jedyne przełamanie, które Francuz i Brytyjczyk uzyskali w gemie siódmym. gdyż tej straty najwyżej rozstawiona para nie była już w stanie odrobić. Najpierw Furness i Peniston pewnie utrzymali podanie podwyższając prowadzenie na 5:3, a w gemie 10. „zamknęli” mecz przy wyniku 40:30 wykorzystując pierwszą piłkę meczową. Łukasz Kubot i Robin Haase mogli jedynie żałować roztrwonionego prowadzenia w secie I, a w secie II zmarnowanych dwóch break-pointów (nie kolejnych) w gemie czwartym co mogło dać prowadzenie 3:1. Rywale okazali się skuteczniejsi, gdyż w pierwszej partii zaliczyli jednak jedno przełamanie więcej, a w drugiej wykorzystali swojego jedynego break-pointa, co okazało się kluczowe dla losów meczu.
Po godzinie i ośmiu minutach spotkanie dobiegło końca, a główni faworyci pożegnali się z turniejem.
W grze pozostaje Szymon Walków
Tym samym to para Evan Furness/Ryan Peniston zmierzy się w półfinale z rozstawionym z czwórką duetem portugalsko-polskim Francisco Cabral/Szymon Walków. Nie dojdzie więc do „polskiego” półfinału, w którym Łukasz Kubot i Szymon Walków rywalizowaliby przeciwko sobie.
A dla Łukasza Kubota plusem występu w stolicy Czech pozostaje fakt, że przynajmniej doczekał się pierwszego zwycięstwa po powrocie na korty. Zapewne nie tego oczekiwał jednak lubinianin, były lider rankingu ATP deblistów, w grze podwójnej dwukrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych.