Koniec turnieju dla pary Hugo Nys/Jan Zieliński

Jan Zieliński i Hugo Nys

Jan Zeliński i tenisista z Monaco Hugo Nys na ćwierćfinale zakończyli w czwartek udział w grze podwójnej turnieju ATP 500 Swiss Indoor Basel 2022. Para Nys/Zieliński roztrwoniła prowadzenie 8:6 w rozstrzygającym III secie, przegrywając ostatecznie w 1/4 finału z duetem amerykańsko-holenderskim Maxime Cressy/Botic van de Zandschulp 6:2, 5:7, 9-11.

Początek meczu nie zapowiadał porażki pary Hugo Nys/Jan Zieliński. W secie otwarcia Polak i tenisista z Ninaco nie dali rywalom większych szans. Sami ani razu nie byli zagrożeni stratą serwisu, natomiast dwukrotnie zdobyli break bardzo pewnie wygrywając pierwszą partię 6:2 po zaledwie 28 minutach.

Druga odsłona meczu już tak dobra w wykonaniu pary monakijsko-polskiej nie była. Hugo Nys i Jan Zieliński już w pierwszym gemie drugiej partii nie wykorzystali break-pointa i w jakimś sensie był to zwrotny moment czwartkowej tenisowej batalii. Maxime Cressy i Botic van de Zandschulp zdołali się wówczas wybronić, po czym coraz częściej to oni zaczęli „dochodzić do głosu” na korcie w Bazylei. W gemach czwartym i szóstym Amerykanin i Holender nie wykorzystali wprawdzie po jednej okazji na break, ale w gemie 12., gdy wszystko wskazywało, że o wyniku II seta decydować będzie tie-break, dopięli swego, zdobywając przełamanie i po zwycięstwie w drugiej partii 7:5 doprowadzili w meczu do remisu 1:1 w setach, więc o awansie przesądził dopiero set III.

W dramatycznym secie III rozgrywanym w formule super tie-breaka do 10 wygranych punktów, a w razie potrzeby do dwóch punktów przewagi którejś z par, szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Polak i tenisista z Monaco rozpoczęli decydującą rozgrywkę od zdobycia miniprzełamania, lecz rywale stratę natychmiast odrobili. W połowie zmagań Hugo Nys i Jan Zieliński znaleźli się w trudnej sytuacji, gdyż po kolejnej przegranej akcji przy własnym serwisie i dwóch akcjach wygranych przez rywali przy ich podaniu przegrywali już 3:6. Od tego momentu mieliśmy jednak serię skutecznych zagrań pary polsko-monakijskiej, która na swoją korzyść rozstrzygnęła pięć następnych wymian, w tym dwie przy serwisie duetu amerykańsko- holenderskiego i obejmując prowadzenie 8:6 znalazła się o dwie wygrane akcje od awansu. Na dodatek w kolejnej akcji mieliśmy serw duetu Hugo Nys/Jan Zieliński i gdyby to oni zdobyli wówczas punkt, mieliby trzy z rzędu piłki meczowe, w tym ewentualną trzecią przy własnym podaniu. Maxime Cressy i Botic van de Zandschulp byli już w sytuacji niezwykle trudnej, ale zdołali się „podnieść” i to oni zameldowali się ostatecznie w półfinale imprezy w rodzinnym mieście Rogera Federera. Amerykanin i Holender najpierw zdobyli niezwykle istotny minibreak, odrabiając stratę minoprzełamania, po czym wygrali obie akcje przy własnym serwisie, co dało im prowadzenie 9:8 i pierwszą piłkę meczową. Tego meczbola Hugo Nys i Jan Zieliński przy własnym podaniu obronili, lecz kolejną akcję przy własnym serwisie niestety przegrali i zamiast piłki meczowej dla pary polsko-monakijskiej mieliśmy drugiego meczbola dla duetu amerykańsko- holenderskiego. Teraz jednak serw do dyspozycji miała przy piłce meczowej para Maxime Cressy/Botic van de Zandschulp i szansy nie zaprzepaściła. Amerykanin i Holender wygrali ostatecznie decydujący III set w formule super tie-breaka 11-9 i po 96 minutach zameldowali się w półfinale, po odwróceniu losów rywalizacji wygrywając ćwierćfinałowy mecz 2:6, 7:5, 11-9.

Jan Zieliński i Hugo Nys maja czego żałować. W całym meczu Hugo Nys i Jan Zieliński zaserwowali sześć asów, nie popełniając ani jednego podwójnego błędu serwisowego, podczas gdy ich rywale mieli tylko dwa asy oraz popełnili pięć podwójnych błędów serwisowych. Polak i tenisista z Monaco wypracowali cztery break-poitny, wykorzystując dwa, Amerykanin i Holender mieli trzy okazje na przełamanie i jedną z nich wykorzystali. Zwycięska para Maxime Cressy/Botic van de Zandschulp wygrała 65 akcji, natomiast duet Hugo Nys/Jan Zueliński – 64.

Polak i tenisista z Monaco wygrali 11 z 20 rozegranych gemów, podczas gdy Amerykanin i Holender tylko dziewięć, ale z awansu cieszyli się Maxime Cressy i Botis van de Zandschulp.

Statystyki przemawiają na korzyść duetu polsko-monakijskiego, lecz mecz wygrali Amerykanin i Holender. Tym bardziej Hugo Nys i Jan Zieliński mają prawo być rozczarowani. Przegrali czwartkowy mecz na własne życzenie.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości