Jędrzej Myszkowski pobił Rekord Guinnessa w liczbie rozegranych meczów tenisowych. Grał 37 spotkań bez przerwy. Polakowi zajęło to niespełna 40 godzin. Rekord był bity w Akademii Juana Carlosa Ferrero w Hiszpanii, który był m. in. zwycięzcą Rolanda Garrosa 2003, liderem światowego ranking ATP, zdobywcą Pucharu Davisa!
Ambitnego Polaka, mieszkańca Leszna wspierała grupa kibiców. Po rozegraniu 37 spotkań Jędrzej Myszkowski chciał kontynuować swój wyczyn, ale na przeszkodzie stanęły warunki atmosferyczne. Upał w Villenie, gdzie mieści się JC Ferrero Equelite Sport Academy był tak duży, że tenisista z Polski musiał zrezygnować.
– W biciu rekordu brali udział zawodnicy i zawodniczki z całego świata: Polski, Hiszpanii, Francji, USA, Kanady, Singapuru, Indii. Moimi przeciwnikami byli również trenerzy akademii, a na trybunach pojawiła się była numer jeden światowego tenisa Karolina Pliskova wraz ze swoim trenerem Sashą Bainem. Obecni byli także: Samuel Lopez – trener Pablo Carreno Busty i szkoleniowcy przygotowania fizycznego Carlosa Alcaraza. Wsparcie ogromne, wspaniałe doświadczenie i uczucie grać przy pełnych trybunach wypełnionymi takimi gwiazdami – mówi Jędrzej Myszkowski.
Na zakończenie Myszkowski otrzymał dokument potwierdzający pobicie Rekordu Guinnessa. Certyfikat wręczył Inaki, szef ośrodka, któremu kilka miesięcy temu Polak przedstawił pomysł, który na tyle spodobał się Hiszpanowi, że został zrealizowany.
– Osiągnięcie celu nie było łatwe, bo między meczami musiałem być pod opieką fizjoterapeuty – mówi Jędrzej Myszkowski i dodaje: – Jeżeli chodzi o kryzysy to były dwa. Pierwszym największy pojawił się około 23 w piątek (9 czerwca – przy. red.), kiedy już nie było słońca, emocje zaczęły opadać, a tu nagle patrzę pełne trybuny, ludzie skandowali moje imię. Zaczęło do mnie docierać co tak naprawdę robię i w jakim miejscu. Kryzys był spowodowany nagłym spadkiem adrenaliny, cukru. Zawołałem trenera i powiedziałem tak: “Michał nie zejdę z kortu ale prawdopodobnie zaraz zemdleję… nie wiem co się dzieje, ale czuję się jak w amoku i nie słyszę co się dzieje dookoła”. Mój zespół zareagował od razu – dostałem espresso oraz kawałek wafla ryżowego z dżemem i po około 5 minutach wróciłem do siebie. Drugi kryzys nadszedł w sobotę kiedy temperatura była nie do zniesienia. Bardzo ciężko było siedzieć w cieniu, a co dopiero biegać i grać w tenisa. Tutaj już była tylko walka ciało kontra umysł – wygrał umysł i dzisiaj mogę świętować sukces.
Wyczyn Polaka był połączony z również z otwarciem na terenie kompleksu czterech hard kortów i kolejnych trzech kortów do padla.
Rekord, który pobił Myszkowski wcześniej należał do Mike Mitchella z Londynu z 2015 roku, który rozegrał 36 meczów. – Moim celem było 40 pojedynków, jednak warunki pogodowe sprawiły, ze zakończyłem na 37. Przygotowany byłem, fantastycznie i uważam, ze dałem z siebie wszystko co mogłem – tłumaczy tenisista z Leszna.
A skąd pomysł na bicie rekordu? – W moim rodzinnym mieście – Lesznie, jeden ze sportowców podjął próbę ustanowienia Rekordu Guinnessa w innej dyscyplinie i tak narodził się w mojej głowie pomysł, aby podjąć podobne wyzwanie, ale w tenisie. Zacząłem szukać. Znalazłem – rekord w największej liczbie rozegranych meczów tenisowych, jeden po drugim – uważa Jędrzej Myszkowski i dodaje: – Od zawsze chciałem zostać profesjonalnym sportowcem, zapisać się na kartach historii jakiejś dyscypliny sportu, ale w tenisa zacząłem grać późno, dopiero w wieku 15 lat. Szanse na zawodową karierę były więc zerowe. Podstawowym powodem był oczywiście mój wiek. Zrealizowałem swoje tenisowe marzenie i z tego bardzo się cieszę.
– Na koniec chciałbym podziękować też sponsorom, partnerom dzięki którym mogłem spełnić swoje marzenie: Revolut, Core Logic, Paweł Skrzyński, Leszek Janusz, Yonex Polska, Juan Carlos Ferrero Academy – kończy Jędrzej Myszkowski.