Magdalena Fręch (55. WTA), na drugiej rundzie gry pojedynczej – 1/32 finału – zakończyła udział w rozgrywanym w Rzymie turnieju Internazionali BNL d’Italia Open 2024. Pogromczynią urodzonej w Łodzi tenisistki KS Górnik Bytom została jedna z faworytek imprezy, rozstawiona z numerem trzecim Amerykanka Coco Cori Gauff (3. WTA), która w czwartkowy wieczór pokonała Polkę w dwóch setach 6:3, 6:3. Mecz trwał godzinę i 25 minut. Tym samym Polka powtórzyła swój wynik z poprzedniej edycji imprezy rozgrywanej na ziemnych kortach na Foro Italico w Rzymie. Wówczas w 1/32 finału uległa 2:6, 2:6 innej Amerykance Madison Keys. W secie drugim meczu z Gauff Polka skorzystała z przerwy medycznej, gdyż zaczęła narzekać na ból lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
Magdalena Fręch zaczęła mecz bez respektu dla trzeciej obecnie tenisistki świata, w gemie rozpoczynającym pojedynek zdobywając break. Trzecia obecnie polska tenisistka w światowym rankingu walczyła, ale jednak kluczowe punkty padały łupem Cori Coco Gauff. Amerykanka już w gemie drugim odpowiedziała re-breakiem, po czym poszła za ciosem, po obronie dwóch break-pointów obejmując prowadzenie, a po dwóch następnych gemach wygrywała już 4:1 z przewagą breaka. Podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego po serii pięciu gemów przegranych z rzędu, przegrywała już 1:5 i dopiero broniąc się przed porażką w secie zapisała na swoim koncie drugi gem, ponownie przy serwisie Amerykanki. Polka jeszcze nie zrezygnowała, przy własnym serwisie w gemie ósmym po obronie piłki setowej poprawiła wynik na 3:5, ale na więcej sporo wyżej notowana rywalka już Magdalenie Fręch nie pozwoliła.
Przede wszystkim Polkę zawiódł własny serwis, a przegrywając aż trzy własne gemy serwisowe – nie sposób było myśleć nawet o realnym zagrożeniu faworytce.
Druga odsłona czwartkowego meczu zaczęła się od serii trzech z rzędu przełamań serwisu przeciwniczki, co po trzech gemach dal prowadzenie Cori Coco Gauff 2:1 z przewagą breaka. Wypracowanej wówczas przewagi Amerykanka już nie roztrwoniła. Natomiast Polka przy stanie 3:2 dla Gauff skorzystała z przerwy medycznej, gdyż zaczęła narzekać na ból lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
Po drugim w tym secie przełamaniu serwisu Magdaleny Fręch Cori Coco Gauff podwyższyła wynik na 5:2 i chociaż, tak jak w pierwszej partii meczu, serwując po raz pierwszy po zwycięstwo straciła podanie, za parę minut ponownie zdobyła break, kończąc drugi set, tak jak set otwarcia, wygraną 6:3.
Cori Coco Gauff, choć nie zachwyciła, w pełni zasłużenie pokonała Magdalenę Fręch 6:3, 6:3 i w kolejnej rundzie zmierzy się z Rumunką Jaqueline Cristian.
W całym czwartkowym meczu Polka zaserwowała dwa asy nie popełniając żadnego podwójnego błędu serwisowego, Amerykanka zaserwowała trzy asy, ale popełniła aż dziewięć podwójnych błędów serwisowych. Nie przeszkodziło to Cori Coco Gauff w odniesieniu zwycięstwa i awansie.
Amerykanka wypracowała 11 break-pointów siedmiokrotnie przełamując serwis Polki. Magdalena Fręch miała osiem okazji na break, z których wykorzystała cztery.
Tenisistki rozegrały 105 akcji, z których zwyciężczyni Cori Coco Gauff wygrała 63 (60. procent), natomiast pokonana Magdalena Fręch 42 (40 procent).
Magdalena Fręch i Cori Coco Gauff zmierzyły się w czwartek po raz drugi w sezonie 2024. W czwartej rundzie wielkoszlemowego Australian Open 2024 Poloka przegrała z Amerykanką w Melbourne 1:6, 2:6. Teraz dominacja Coco Gauff nie była za tak wyraźna, ale jednak nie podlegała dyskusji. Tak naprawdę, podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego nie była w stanie zagrozić przeciwniczce.
czytaj też: Magdalena Fręch wygrała pierwszy mecz, a w kolejnym zmierzy się z Cori Coco Gauff
Krzysztof Maciejewski