W roku 1926 sekcja tenisowa A. Z. S. Poznań reklamowała i szczyciła się posiadaniem jedynego w Polsce zawodowego trenera tenisowego. Był nim piętnastoletni chłopak Ignacy Tłoczyński.
Tekst: Piotr Gąsiorek
Młody sportowiec rozpoczął karierę jako chłopiec do zbierania piłek. Dzięki wielkiemu zamiłowaniu do tenisa i wrodzonym zdolnościom wyrobił się „Ignac” na doskonałego gracza a doskonałą techniką budził podziw u fachowców.
Naocznym świadkiem opisywanej historii wydarzeń był Zdzisław Hawelski, członek zarządu sekcji tenisowej, który tak wspominał tę chwilę:
„Kort nr 6 nie był w owym czasie jeszcze wybudowany. Była to jednak równa powierzchnia ziemi imitująca nawierzchnię kortu. Na tym to placyku chłopcy, którzy zbierali piłki wykreślili sobie zmniejszone boisko tenisowe i grali tam w tenisa zużytymi piłeczkami za pomocą klapek z drewna o kształcie przypominającym rakietki ping-pongowe, chociaż bez siatki. Wielokrotnie przyglądaliśmy się temu i sposobowi manipulowania rakietkami. Pewnego razu chłopcy podjęli inicjatywę urządzenia między sobą turnieju. Oczywiście wszyscy się na to zgodzili, ufundowaliśmy nagrody, a także utworzono fundusz na koszty tego turnieju. Turniej, odbywał się zgodnie z zasadami obowiązującymi w tenisie i pamiętam, że finałowe mecze sędziowaliśmy chłopcom. Na finał tego turnieju zgromadziła się masa członków AZS-u. Jego zwycięzcą został Ignacy Tłoczyński. Zwrócono wówczas uwagę na rzucający się w oczy talent Tłoczyńskiego do tenisa, jego niesłychanie żywy refleks. W rezultacie tego zdarzenia postanowiliśmy dać do ręki Ignacemu Tłoczyńskiemu rakietę z zamiarem, aby podjął się być trenerem dla osób początkujących w grze tenisa. I rzeczywiście przez szereg miesięcy Ignacy Tłoczyński grał wyłącznie z początkującymi. Jednakże sposób jego gry ponownie zwrócił naszą uwagę. Jego gra stała już wtedy na wysokim poziomie. Od tej chwili, oprócz odpłatnej gry treningowej, zaczął Igancy Tłoczyński z Przemysławem Warmińskim rozgrywać mecze pokazowe, które gromadziły
liczną publiczność.”
Kiedy zbliżał się 18. rok życia Ignacego zawodowego trenera tenisa, zarząd sekcji tenisowej AZS-u postanowił podjąć kroki by przywrócić status amator dla Tłoczyńskiego by mógł grać w oficjalnych turniejach P.Z.L.T. (Polski Związek Lawn Tenisowy).

Przemysław Warmiński zapisał w pamiętniku.
Poznań, 25 września 1928 roku
„Cudowna z początkiem września pogoda popsuła się ostatnio, obrzydliwa jesień, plucha od kilku dni. W niedzielę, przy mrzeniu deszczu, grałem ostatnie spotkanie moje z Ignacem [Tłoczyńskim] — trenerem. Ignac bowiem dostał jakąś posadę — co prawda w Bydgoszczy — przestaje być trenerem — i o ile nie będzie nikt w Polsce protestować (mocno się o to boję) w przyszłym roku jako amator członek AZS-u grać będzie w oficjalnych turniejach. Będę mieć wreszcie dobrego partnera do doubla. Otóż ten mecz niedokończono, przy stanie setów 7:5, 7:9, 7:5 dla niego, z powodu deszczu, po bardzo dobrej obustronnej grze. Ja co prawda nie grałem z wielkim zacięciem, pierwszego seta np. puściłem przy 5:4 i 40:0 i moim serwisie. W każdym razie z Ignaca na pewno będzie coś lepszego ode mnie, obawiam się tylko, czy mu pozwolą grać na turniejach.”
Obowiązujące przepisy o amatorstwie Międzynarodowej Federacji Lawn Tenisowej, były bardzo rygorystyczne zabraniały czerpania z gry w tenisa, pokazów jakichkolwiek korzyści materialnych. Art. 22. Statutu Międzynarodowej Federacji Lawn Tenisowej pozwalał zawodnikom, którzy utracili status amatora ponownie zakwalifikować jako amator przez władze kierownicze związku któremu podlega.
Z dniem 15 stycznia 1929 roku stosownie, do art. 22. Statutu Międzynarodowej Federacji Lawn Tenisowej oraz opierając się na poręczeniu Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu i na opinii Członka Zarządu P.Z.L.T. Kazimierza Starkowskiego Prezydium P.Z.L.T. jednogłośnie uchwaliło zakwalifikować Ignacego Tłoczyńskiego jako amatora. W rezultacie by spełniać status amatora znaleziono dla Ignacego Tłoczyńskiego posadę, magazyniera w Bydgoszczy, w Wielkopolskiej Papierni, w której dyrektorem był Leon Sioda (brat członka sekcji tenisowej AZS-u Romana Siody). Od tej chwili przyszłość Ignacego Tłoczyńskiego była zapewniona.
Przemysław Warmiński zapisał w pamiętniku
1 kwietnia 1929 roku
„(…) Do Bydgoszczy pojechałem na zaproszenie Siody, dyrektora Wielkopolskiej Papierni, przy której jest zupełnie porządny kort kryty, na którym grał przez zimę „Ignac” Tłoczyński – magazynier w fabryce. Także Sioda gra dobrze. Byłem tam do piątku wieczora, grałem masę, trochę jeździłem konno. Jak na pierwszy raz poszło mi bardzo dobrze, ostatniego dnia omal nic pobiłem Ignaca – przegrałem po ciężkiej walce 4:6, 5:7 (…).”
W „Przeglądzie Sportowym” 7 czerwca 1930 roku ukazuje się krótka informacja:
„Tłoczyński wstąpił do Legii Warszawa.”