Liderka rankingu WTA tenisistek Iga Świątek zameldowała się w półfinale turnieju w Montrealu po niełatwej, trzysetowej batalii, pokonując 6:3, 4:6, 6:2 Amerykankę Danielle Rose Collins. O awans do niedzielnego finału najwyżej rozstawiona w imprezie tenisistka z Raszyna zagra w sobotę z turniejową „trójką”, Amerykanką Jessicą Pegulą.
Początek pod dyktando Polki
Mecz ćwierćfinałowy Świątek – Collins od początku toczył się pod dyktando Polki. W secie otwarcia Iga Świątek już w gemie drugim zdobyła break, po czym po raz drugi, utrzymując własny serwis, objęła prowadzenie 3:0. W dalszej fazie seta otwarcia podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego raz jeszcze zdobyła break w gemie szóstym i prowadząc 5:1 znalazła się już tylko o jeden gem od zwycięstwa w pierwszym secie spotkania. Wprawdzie w tym momencie przydarzył się Idze Świątek przestój, nieoczekiwanie straciła serwis, ale Amerykankę stać było w tej partii jeszcze tylko na zdobycie trzeciego gema. Serwując po raz drugi po zwycięstwo w secie otwarcia Iga Świątek w gemie dziewiątym nie zmarnowała już szansy „zamknięcia” seta i wykorzystując drugą w tym gemie, a w sumie trzecią piłkę setową, zakończyła premierową odsłonę ćwierćfinału zasłużoną wygraną 6:3 po 44 minutach.
Collins wykorzystała czwartego setbola
Kiedy druga partia spotkania zaczęła się od przełamania, uzyskanego przez najlepszą tenisistkę świata, wydawało się, że Polka pewnie zapewni sobie awans do półfinału. Tymczasem Danielle Collins zaczęła radzić sobie na korcie coraz lepiej, coraz częściej była w stanie przejmować inicjatywę na korcie i nie ustępowała Idze Świątek. Co więcej, Amerykanka w gemie czwartym, po zdobyciu breaka, odrobiła stratę i set drugi rozpoczął się od początku.
Kilka następnych gemów przyniosło pewne zwycięstwa tenisistek serwujących, a wszystko co najważniejsze, zdarzyło się w końcówce drugiej odsłony tego ćwierćfinału. Iga Świątek w gemie dziewiątym stanęła przed szansą zdobycia ważnego breaka, lecz nie wykorzystała break-pointa i w kolejnym gemie serwowała, by pozostać w secie. W tym ważnym momencie liderka światowego rankingu tenisistek jakby nie wytrzymała presji, zagrała nerwowo, popełniając kilka błędów, co zaskutkowało prowadzeniem Amerykanki 40:15 i dwoma piłkami setowymi dla Collins. Oba setbole Iga Świątek wprawdzie obroniła, nie zdołała jednak przejąć inicjatywy w gemie. Polka obroniła jeszcze trzecią piłkę setową, lecz przy czwartej nie dała już rady. Danielle Rose Collins wykorzystała czwartą piłkę setową, wygrała drugą odsłonę meczu, więc o zwycięstwie decydował set trzeci.
W decydującej partii Polka zrobiła znaczący krok w kierunku półfinału, kiedy zdobyła przełamanie na 2:1. Amerykanka nie zamierzała oczywiście rezygnować, ale tym razem Iga Świątek nie dała się już zaskoczyć. Liderka światowego rankingu tenisistek ani razu nie była już zagrożona stratą serwisu, sama zaś w gemie siódmym zdobyła jeszcze jeden break, podwyższając prowadzenie na 5:2 i już w następnym gemie, przy własnym serwisie, zwycięsko zakończyła rywalizację. Danielle Rose Collins do końca walczyła. Dwie z rzędu piłki meczowe Amerykanka obroniła, ale nic więcej już zrobić nie zdołała. Bardzo istotną akcję, przy równowadze 40:40, rozstrzygnęła na swoją korzyść Iga Świątek, wypracowując trzecią piłkę meczową i tę już wykorzystała, wygrywając decydujący trzeci set 6:2 i cały mecz 6:3, 4;6, 6:2.
Udany rewanż Igi
Po dwóch godzinach i 23 minutach nadspodziewanie wyrównanej rywalizacji, Iga Świątek pokonała Danielle Rose Collins 6:3, 4:6, 6:2, meldując się w półfinale ważnego turnieju WTA 1000 w Montrealu.
Dodać można, że Iga Świątek w Montrealu zrewanżowała się Danielle Rose Collins za porażkę w półfinale wielkoszlemowego Australian Open 2022. Amerykanka, która od czasu finału Australian Open 2022 nie odniosła już większych sukcesów i obecnie w rankingu WTA klasyfikowana jest na 48. pozycji, postawił się Idze Świątek, ale jednak górą była tym razem tenisistka z Raszyna.
Pegula na drodze liderki rankingu. Porażka Sabalenki
Półfinałową przeciwniczką Igi Świątek będzie w sobotę turniejowa „trójka”, Amerykanka Jessica Pegula, która w wewnątrzamerykańskim ćwierćfinale pokonała rodaczkę Cori „Coco” Gauff, w trzech setach 6:2, 5:7, 7:5.
Iga Świątek nie tylko jest już pewna pozostania w poniedziałek 14 sierpnia liderką w notowaniu rankingu WTA, już uwzględniającym rozstrzygnięciem turnieju w Montrealu, ale powiększy przewagę nad najgroźniejszą rywalką Aryną Sabalenką z Białorusi, która w piątek odpadła z turnieju, przegrywając z rosyjską tenisistką Ludmiła Samsonową 6:7 (2), 6:4, 3:6.
Najpierw rozegrano dwa ostatnie mecze ćwierćfinałowe. Niespodziankę sprawiła rosyjską tenisistka Ludmiła Samsonowa, która pokonała wiceliderkę rankingu WTA Arynę Sabalenkę wygrywając w trzech setach 7:6 (2), 4:6, 6:3.
W drugim meczu przełożonym z czwartku na piątek, mistrzyni olimpijska Tokio 2020 Szwajcarka Belinda Bencić wygrała z Czeszką Petrą Kvitovą 6:7 (3), 6:3, 6:1.
Świetną formę zaprezentowała zwłaszcza Ludmiła Samsonowa (18. WTA), która jednego dna „wyrzuciła” z turnieju aktualną wiceliderkę światowego rankingu Arynę Sabalenkę oraz aktualną mistrzynię olimpijską Belindę Bencić. Niesamowity był zwłaszcza mecz Eleny Rybakiny z Darią Kasatkiną rozstrzygnięty po tie-bresku decyfujacego seta rozgrywanego w formule super tie-breaka. Mecz trwał aż 3,5 godziny. Kasatkina obroniła cztery piłki meczowe, następnie sama nie wykorzystała meczbola, wreszcie przy piątej piłce meczowej w półfinale zameldowała się reprezentantka Kazachstanu.
1/8 finału gry pojedynczej
Ludmiła Samsonova – Aryna Sabalenka 7:6 (2), 4:6, 6:3
Belinda Bencić – Petra Kvitova 6:7 (3), 6:3, 6:1
ćwierćfinały
Iga Świątek – Danielle Rose Collins 6:3, 4:6, 6:2
Jessica Pegula – Cori „Coco” Gauff 6:2, 5:7, 7:5
Elena Rybakina – Daria Kasatkina 5:7, 7:5, 7:6 (10-8)
Ludmiła Samsonowa – Belinda Bencić 6:4, 6:4
pary półfinałowe
Iga Świątek – Jessica Pegula
Elena Rybakina – Ludmiła Samsonowa
Krzysztof Maciejewski