Na pierwszej rundzie Hubert Hurkacz zakończył tegoroczne zmagania w wielkoszlemowym Wimbledonie. Polak po długim, pięciosetowym boju, przegrał z Alejandro Davidovichem Fokiną 6:7 (4), 4:6, 7:5, 6:2, 6:7 (8).
To było już piąte spotkanie Huberta Hurkacza i Alejandro Davidovicha Fokiny, lecz pierwsze na kortach trawiastych. Do tej pory Polak i Hiszpan mierzyli się ze sobą czterokrotnie. Dwa pierwsze pojedynki w US Open i Montpellier wygrał Davidovich Fokina. Natomiast w dwóch kolejnych starciach górą był już Polak, pokonując młodszego rywala podczas ubiegłorocznego turnieju w Cincinnati, a następnie w tegorocznej edycji Mutua Madrid Open.
Wyrównany początek
Dzisiejsze spotkanie od początku było niezwykle wyrównane. Zarówno Polak, jak i Hiszpan od pierwszych minut prezentowali wysoki poziom gry i do stanu 2:2 nie pojawiły się żadne szanse na przełamanie. Pierwszy nerwowy moment w tym meczu wkradł się dopiero w piątym gemie, w którym Hurkacz musiał bronić dwóch break-pointów. Będący w opałach wrocławianin zrobił to skutecznie i już w kolejnym gemie sam stanął przed szansą odebrania serwisu przeciwnika. W tym momencie tenisista z Malagi nie zamierzał się jednak poddać i wyrównał stan rywalizacji.
Przy wyniku 3:3 doszło do przerwania meczu z powodu opadów deszczu. Po powrocie na kort gra toczyła się zgodnie z regułą własnego podania i o losach pierwszej partii musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim już od początku bardziej skuteczny był Davidovich Fokina, który wykorzystując trzecią piłkę setową, zamknął tę część meczu.
Kluczowe przełamanie
Drugi set to właściwie kontynuacja dobrej gry obu tenisistów, którzy podobnie jak w pierwszej odsłonie utrzymywali swoje podanie (3:3). Jednak w miarę upływu czasu więcej pewności siebie zyskiwał podopieczny Jorge Aguirre, który od tego momentu zaczął być bardziej aktywniejszym zawodnikiem na korcie. W konsekwencji, to on jako pierwszy zdobył kluczowe przełamanie w dziesiątym gemie, zapisując drugiego seta na swoim koncie.
Przewaga Hurkacza
Trzecia partia, podobnie jak dwa poprzednie sety rozpoczęła się od wygrywanych gemów przez zawodników serwujących. Niestety jako pierwszy w tym secie swoje podanie stracił Hurkacz, który po kilku minutach przegrywał już 3:5. Natomiast Davidovich Fokina z każdym kolejnym gemem nabierał coraz większego wiatru w żagle i po godzinie i 52 minutach gry miał trzy szanse na zakończenie tego meczu. Jednak żadnej z nich nie wykorzystał i gra ponownie się wyrównała. Przy stanie 5:5 kolejny raz przerwano mecz z powodu deszczu. Po wznowieniu gry lepiej na korcie prezentował się 25-latek z Dolnego Śląska, który od razu przełamał rywala, a następnie potwierdzając przewagę przy swoim serwisie, wygrał tę partię 7:5.
Niepowodzenie w poprzednim secie wyraźnie podłamało Hiszpana, który od tego momentu zaczął popełniać coraz więcej błędów, co poskutkowało utratą podania już w pierwszym gemie. Z kolei Hurkacz grał coraz odważniej i widać było, że ustabilizował swoją grę. W kolejnych gemach przewaga Polaka nie podlegała już dyskusji i to Hurkacz w ósmym gemie postawił kropkę nad „i”, triumfując 6:2.
Dramatyczna końcówka
Taki rozwój wydarzeń spowodował, że o wszystkim musiał decydować piąty set. Tę decydującą partię lepiej rozpoczął podopieczny Craiga Boyntona, przełamując rywala już w trzecim gemie. Davidovich Fokina szybko odrobił tę stratę, ale niewiele mu to dało, ponieważ w kolejnym gemie kolejny raz oddał podanie i to „Hubi” był coraz bliżej zakończenia tego pojedynku (4:2). I kiedy wydawało się, że wrocławianin pewnie zakończy mecz, tenisista z Malagi odrodził się wyrównując stan rywalizacji. W rezultacie kolejny raz o zwycięstwie decydował tie-break. W nim od początku przewagę zbudował sobie Polak (5-3). Jednak końcówka należała do Davidovicha Fokiny, który po trzech godzinach i 28 minutach gry mógł cieszyć się ze zwycięstwa w meczu.
W II rundzie Alejandro Davidovich Fokina zmierzy się z lepszym z pary Federico Coria – Jiri Vesely.
Alejandro Davidovich Fokina – Hubert Hurkacz 7:6 (4), 6:4, 5:7, 2:6, 7:6 (8)