Hubert Hurkacz (10. ATP), który dopiero teraz wraca do rywalizacji po dobrym występie w wielkoszlemowym Australian Open 2023 (IV runda, najlepszy jak dotąd w karierze wynik w Melbourne), udanie rozpoczął udział w turnieju ATP 500 ABN AMRO Open, rozgrywanym na twardej nawierzchni w hali w Rotterdamie. W I rundzie (1/16 finału) najlepszy obecnie polski tenisista, po tenisowym horrorze, pokonał we wtorek solidnego Hiszpana Roberto Bautistę Aguta (24. ATP) 7:5, 6:7 (7), 7:6 (4), po raz pierwszy w karierze wygrywając z tym niewygodnym dla siebie rywalem.
Mecz od początku był bardzo wyrównany, a obaj tenisiści skupiali się przede wszystkim na utrzymaniu własnego serwisu. W secie otwarcia przez 11. gemów nie mieliśmy choćby jednego break-pointa, a tylko w dwóch gemach, raz przy serwisie Polaka, raz Hiszpana był wynik 40:40. Dopiero w gemie 12., gdy wszystko wskazywało, że do rozstrzygnięcia seta niezbędny bedzie tie-break, inicjatywę w gemie serwisowym przeciwnika zdołał przejąć „Hubi” i wykorzystując trzecią piłkę setową (dwie Hiszpan obronił) zapewnił sobie zwycięstwo w pierwszej partii 7:5, po 49 minutach rywalizacji.
Druga odsłona meczu była jeszcze ciekawsza. Po tym, jak Hubert Hurkacz nie wykorzystał dwóch break-pointów w gemie drugim, w następnym Polak stracił podanie i to Hiszpan objął prowadzenie 2:1. Z prowadzenia z przewagą breaka Roberto Bautista Agut nie cieszył się jednak długo, bowiem „Hubi” natychmiast odpowiedział przełamaniem powrotnym. Więcej breaków już w secie II nie było i o wyniku tym razem rozstrzygał tie-break. Decydującą rozgrywkę Hubert Hurkacz rozpoczął doskonale wychodząc na prowadzenie 4:0, lecz nie był to wcale koniec emocji. Polak przy wyniku 6:3 wypracował wprawdzie trzy z rzędu piłki meczowe, ale Hiszpan wszystkie, w tym trzecią przy serwisie „Hubiego”, obronił! Co więcej, Hubert Hurkacz przegrał również kolejną wymianę przy własnym serwisie, a to oznaczało setbola dla Roberto Bautisty Aguta, który na dodatek miał za moment do dyspozycji serwis. Tego setbola przy serwisie przeciwnika najlepszy polski tenisista co prawda obronił, lecz znowu przegrał wymianę przy własnym serwisie, gdy Hiszpan miał drugą piłkę setową, prowadząc 8:7. Tym samym Roberto Bautista Agut wygrał tie-break seta II 9:7, oraz całą drugą odsłonę meczu 7:6 (7), doprowadzając w spotkaniu do remisu 1:1 w setach. Druga partia meczu trwała godzinę i 13 minut, ale rywalizacja – choć od rozpoczęcia meczu minęły dwie godziny i dwie minuty – musiała trwać dalej.
W decydującym secie III, który znowu był głównie walką na serwisy, przez sześć gemów żaden z tenisistów odbierających podanie nie mógł nawet pomyśleć o przełamaniu serwisu rywala. Kluczowy mógł się okazać gem siódmy, kiedy break wywalczył Hubert Hurkacz, ale ponownie przewagę roztrwonił, dając się przełamać, gdy w gemie 10. serwował po zwycięstwo w meczu. W następnym własnym gemie serwisowym Polak, przegrywający w tym momencie 5:6, znalazł się „pod ścianą”, musiał bowiem utrzymać podanie, żeby pozostać w meczu, ale tym razem serwis nie zawiódł urodzonego we Wrocławiu polskiego tenisisty, więc o losach III seta i zarazem meczu rozstrzygnął tie-break. Polak przegrywał w decydującej rozgrywce 0:2, lecz wygrał sześć następnych wymian, wypracowując cztery kolejne piłki meczowe i teraz już Roberto Bautista Agut wybronić się nie zdołał.
Jedną piłkę meczową przy własnym serwisie Hiszpan jeszcze obronił, podobnie jak następną przy podaniu Polaka, ale trzecią w tym secie, a w sumie szóstą, Hubert Hurkacz przy swoim podaniu wreszcie wykorzystał, wygrywając seta III 7:6 (4) i tym samym cały trwający trzy godziny i cztery minuty mecz 7:5, 6:7 (7), 7:6 (4).
Był to czwarty mecz obu tenisistów. Trzy poprzednie wygrał Roberto Bautista Agut. Tym razem górą był Hubert Hurkacz, chociaż omal nie przegrał „na własne życzenie”. Nawet 26 asów serwisowych Polaka przy pięciu podwójnych błędach serwisowych, mogło nie wystarczyć.
W II rundzie (1/8 finału) przeciwnikiem Huberta Hurkacza będzie nieobliczalny Bułgar Grigor Dimitrow.
Krzysztof Maciejewski
Fot. www.depositphotos.com