Katarzyna Kawa (246. WTA) nie zagra o tytuł mistrzowski w grze pojedynczej Challengera WTA 125 w Parmie we Włoszech. W piątkowym półfinale Katarzyna Kawa miała duże szanse na odniesienie zwycięstwa, ale wszystkie zaprzepaściła trwoniąc wypracowaną przewagę i nie doprowadzając ostatecznie nawet do rozstrzygającego seta trzeciego, przegrała w dwóch setach 5:7, 5:7 z najwyżej rozstawioną w imprezie słowacką tenisistką Anną Karoliną Schmiedlovą (58. WTA) – żegnając się z turniejem.
Polka walczyła o każdy punkt
W piątkowym półfinale dużo niżej notowana w światowym rankingu od Anny Karoliny Schmiedlovej Katarzyna Kawa, od początku nie ustępowała rywalce. W początkowej fazie seta otwarcia urodzona w Krynicy Zdroju polska tenisistka trzykrotnie (1:0, 3:2, 4:3) obejmowała nawet prowadzenie z przewagą przełamania, ale niestety za każdym razem wypracowanej przewagi nie była w stanie potwierdzić i Słowaczka już w następnych gemach, natychmiast odpowiadała przełamaniem powrotnym.
W końcówce skuteczniejsza okazała się wyżej notowana Anna Karolina Schmiedlova i ona po 55 minutach zmagań, podczas których szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną raz w drugą stronę, zapisała seta otwarcia na swoim koncie wygrywając 7:5.
W gemie 11., kiedy w secie mieliśmy remis 5:5, Katarzyna Kawa nie wykorzystała dwóch brek-pointów, by raz jeszcze objąć prowadzenie z przewagą przełamania, a za kilka minut, broniąc się po raz drugi przed przegraniem seta (po raz pierwszy skutecznie, gdy przegrywała 4;5) nie dała już rady. Polka po raz czwarty w secie straciła serwis i niestety przegrała pierwszą odsłonę półfinału, którą równie dobrze mogła wygrać. Aż cztery straty serwisu to na tym poziomie okazało się już zbyt dużo.
W secie drugim to Katarzyna Kawa pierwsza nie utrzymała serwisu i przegrywała 1:3, ale tym razem to Polka natychmiast odpowiedziała re-breakiem i szanse się natychmiast wyrównały. Co jeszcze ważniejsze, Katarzyna Kawa „poszła za ciosem” na swoją korzyść rozstrzygając również trzy następne gemy, w tym gem siódmy przy serwisie Anny Karoliny Schmiedlowej i prowadząc 5:3 była już tylko o jeden wygrany gem od doprowadzenia w półfinale do remisu 1:1 w setach i tym samym do rozstrzygającego seta trzeciego.
Polka jeszcze w następnym gemie, przy serwisie rywalki prowadziła 30:15 będąc o dwie wy6grane akcje od zwycięstwa w secie, ale od tego momentu w grze Polki nastąpiło całkowite załamanie. Już do kończ spotkania Katarzyna Kawa wygrała tylko cztery wymiany, co przełożyło się na cztery gemy przegrane z rzędu, w tym gem 10. oraz 12. przy własnym serwisie i w efekcie porażkę w półfinale challengera w Parmie z Anną Karoliną Schmiedlovą 5:7, 5:7.
Słowaczka wykorzystała druga piłkę meczową
W ostatnim jak się okazało gemie półfinału, gdy Katarzyna Kawa serwowała, by jeszcze przedłużyć rywalizację doprowadzając do tie-breaka seta drugiego, Anna Karolina Schmiedlova, jakby wyczuwając, że Polka nie będzie się już w stanie „podnieść”, szybko objęła prowadzenie 40:15 wypracowując dwie z rzędu piłki meczowe i wykorzystując drugą – zamknęła trwającą godzinę i 50 minut półfinałową potyczkę z Katarzyną Kawą zwycięstwem 7:5,7:5.
W finale Anna Karolina Schmiedlova zmierzy się z Rumunką Aną Bogdan (71. WTA), która w półfinale rozegranym przed meczem Polki ze Słowaczką, pokonała w dwóch setach 6:3, 6:4 Węgierkę Annę Bondar (105. WTA).
Katarzyna Kawa ma czego żałować, bowiem pierwszy w karierze Polki awans do finału challengera WTA w grze pojedynczej (grała w jednym przegranym finale głównego cyklu WTA Tour)był bardzo blisko. Na pierwszy taki awans i ewentualne pierwszy w karierze triumf w imprezie takiej rangi (i oczywiście w imprezach o jeszcze wyższej randze) Katarzyna Kawa wciąż jeszcze musi poczekać. Na razie w grze pojedynczej wygrała siedem turniejów ITF.
(MAC)