Powracający do rywalizacji lider rankingu ATP Daniił Miedwiediew, który w Nowym Jorku bronić będzie mistrzowskiego tytułu, na razie nie gra jeszcze w USA. Tenisista z Moskwy postanowił powrócić podczas nieco mniejszej imprezy ATP 250 Abierto de Tenis Mifel w meksykańskim Los Cabos i awansował już do finału imprezy. Jego rywalem w walce o tytuł będzie Brytyjczyk Cameron Norrie.
W półfinale Daniił Miedwiediew zmierzył się z rozstawionym z „czwórką” Serbem Miomirem Kecmanoviciem, w godzinę i 27 minut wygrywając w dwóch setach 7:6 (0), 6:1. Zajmujący w rankingu ATP 38. pozycję 22-letni Serb dotrzymywał kroku tenisiście z Moskwy przez 12 gemów partii otwarcia. Kecmanović jako pierwszy zdobył nawet przełamanie na 3:1, po wygraniu następnie własnego serwisu prowadził 4:1, lecz przewagi nie zdołał utrzymać. Trzy kolejne gemy na swoją korzyść rozstrzygnął lider rankingu doprowadzając do wyrównania, o wyniku seta rozstrzygnął zaś tie-break. Tu Daniił Miedwiediew całkowicie już zdominował rywala nie tracąc nawet jednego punktu w wygrywając 7:0 i seta 7:6 (0), a następnie „poszedł za ciosem” nie dając już przeciwnikowi szans. W drugiej odsłonie Kecmanović zdołał zdobyć jedynie gema honorowego utrzymując podanie przy wyniku 0:3.
Finałowym przeciwnikiem Miedwiediewa będzie najlepszy obecnie tenisista brytyjski Cameron Norrie (12. ATP), turniejowy numer „3”, który pokonał w półfinał turniejową „dwójkę” Kanadyjczyka Felix’a Auger-Aliassime’a 6:4, 3:5, 6:3.
„Czarny piątek” Amerykanów
W największym w tym tygodniu turnieju mężczyzn ATP 500 Citi Open Washington 2022 większość tenisistów miała bardzo pracowity piątek, musiała bowiem co najmniej kończyć przerwane dzień wcześniej przez deszcz mecze 1/8 finału, a następnie rozegrać jeszcze mecze ćwierćfinałowe. Najlepiej poradzili sobie najwyżej rozstawiony tenisista z Moskwy Andriej Rublow (8. ATP), finalista niedawnego wielkoszlemowego turnieju w Wimbledonie Australijczyk Nick Kyrgios (63. ATP), Szwed Mikael Ymer (115. ATP) oraz Japończyk Yoshihito Nishioka (96. ATP), którzy zameldowali się w półfinale.
Był to bardzo nieudany dzień dla tenisistów amerykańskich, których nie ma już w imprezie. Istny „czarny piątek”.
Sebastian Korda (54. ATP) wprawdzie zwycięsko dokończył pojedynek z Bułgarem Grigorem Dimitrowem, ale następnie w ćwierćfinale przegrał w trzech setach z Mikaelem Ymerem 2:6, 7:5, 3:6. Szwed, jedna z rewelacji imprezy, o awans do finału zagra z Nickiem Kyrgiosem. Australijczyk najpierw w dokończonym meczu zwyciężył jednego z faworytów gospodarzy Reilly’ego Opelkę, a następnie w ćwierćfinale wyeliminował kolejnego Amerykanina Francesa Tiafoe (27. ATP) wygrywając 6:7 (5), 7:6 (12), 6:2. Tiafoe, po tym jak w tie-breaku rozstrzygnął na swoją korzyść seta otwarcia choć przegrywał 2:5, w drugiej odsłonie w tie-breaku nie wykorzystał pięciu piłek meczowych prowadząc 6:5, 8:7, 10:9, 11:11:10 oraz 12:11. Kyrgios wybrnął z tych opresji, doprowadził do rozstrzygającego seta III, w którym był już wyraźnie lepszy.
Druga para półfinałowa: Andriej Rublow – Yoskikito Nishioka. Tenisista z Moskwy w ćwierćfinale wyeliminował kolejnego Amerykanina Jeffrey’a Johna Wolfa wygrywając pewnie po 80 minutach 6:2, 6:3, natomiast Japończyk okazał się lepszy od Brytyjczyka Daniela Evansa. Ażeby jeszcze podkreślić „czarny piątek” tenisistów amerykańskich dodajmy, że nieco wcześniej Andriej Rublow uporał się z Maxime Cressy’m.
Krzysztof Maciejewski