Magda Linette (56 WTA) i Magdalena Fręch (88 WTA), po tym jak nie zdołały przebrnąć kwalifikacji do znaczącego turnieju 2022 Mutua Madrid Open rangi WTA 1000, przeniosły się do Francji, by zagrać w mało znaczącym, choć nieźle obsadzonym challengerze WTA 125 w Saint Malo. Magda Linette, rozstawiona z numerem drugim, już w poniedziałek awansowała do 1/8 finału gry pojedynczej, we wtorek dołączyła zaś do niej Magdalena Fręch, rozstawiona z numerem ósmym. Zarówno Fręch jak i Linette we wtorek zakończyły natomiast udział w turnieju deblowym imprezy we Francji.
Pewny awans Fręch w grze pojedynczej
Na początek turnieju w Saint Melo Fręch zmierzyła się z Francuzką Leolia Jeanjean (222. WTA) pewnie wygrywając z niżej notowaną rywalką 6:1, 6:3. Spotkanie trwało tylko 67 minut. W secie otwarcia Polka dwa razy przełamała serwis rywalki w gemach drugim i piątym, natomiast w drugiej odsłonie meczu oddała wprawdzie podanie w gemie drugim, co dało Francuzce re-breaka, ale następnie jeszcze dwukrotnie zdobyła break, zwyciężając w meczu bezdyskusyjnie.
W 1/8 finału Magdalena Fręch zmierzy się z nieco niżej notowaną w rankingu WTA inną Francuzką Diane Parry (97. WTA), natomiast przeciwniczką Madgdy Linette będzie Niemka Tamara Korpatsch (119 WTA).
Porażki w deblu
Obie Polki w challengerze we Francji zgłosiły się także do turnieju gry podwójnej. Partnerką Magdy Linette była Amerykanka Bernarda Pera, natomiast Magdaleny Fręch – Kanadyjka Rebecca Marino. Duety z Polkami w składzie nie odegrały, niestety, w turnieju żadnej roli, we wtorek odpadając już w I rundzie.
Magda Linette i Bernarda Pera to w grze podwójnej półfinalistki wielkoszlemowego French Open 2021. W Saint Malo były najwyżej rozstawione, ale już na początek przegrały we wtorkowe popołudnie z duetem tajsko indonezyjskim Peangtarn Plipuech/Jessy Rompies 6:1, 6:7 (2), 10-12.
Chociaż Bernara Pera dopiero wraca na korty po kontuzji, początkowo nic nie wskazywało na porażkę faworytek, które wygrały seta otwarcia gładko 6:1. W drugiej odsłonie rywalizacja była już dużo bardziej zacięta i wyrównana, niemniej po tym, jak Polka i Amerykanka odrobiły stratę przełamania i po uzyskaniu breaka wyszły na prowadzenie 6:5, wydawało się, że po dwóch setach zapewnią sobie awans. Serwując po zwycięstwo duet polsko-amerykański po obronie dwóch break-pointów miał nawet piłkę meczową, ale akcję będącą zarazem break-pointem Linette i Para przegrały, po czym w tie-breaku drugiej partii były od przeciwniczek wyraźnie słabsze, przegrywając 2:7 i całego seta 6:7 (2).
O awansie decydował set III rozgrywany w formule super tie-breaka do 10 wygranych punktów, zaś od wyniku 9:9 do dwóch punktów przewagi którejś z par. Polka i Amerykanka przegrywały już 6:9, wówczas obroniły trzy piłki meczowe, wyrównując na 9:9, lecz rozstrzygnąć spotkania na swoją korzysć nie dały rady. Przegrywając 9:10 Magda Linette i Bernarda Pera obroniły jeszcze jednego meczbola, ale następnie nie zdobyły punktu przy własnym serwisie, co im z kolei dałoby piłkę meczową i następnego meczbola, przy podaniu przeciwniczek, już nie odparły, schodząc z kortu pokonane.
Magdalena Frech pojawiła się na korcie po krótkim odpoczynku po zwycięskim meczu gry pojedynczej, ale polsko-kanadyjski duet Magdalena Fręch/Rebecca Marino nie dał rady solidnej parze brazylijsko-egipskiej Beatriz Haddad Maia/Mayar Sherif, przegrywając po niespełna 1,5 godzinie wyrównanych zmagań 4:6. 5:7.
W secie otwarcia wszystko co najważniejsze zdarzyło się na poczatku, kiedy doszło do trzech przełamań. Dwa z nich zdobyły Brazylijka i Egipcjanka i już do końca utrzymały przewagę. Począwszy od gema czwartego nie było już żadnego break-pointa, para polsko-kanadyjska nie miała zatem nawet jednej okazji na odrobienie strat.
W drugiej odsłonie meczu Fręch i Marino prowadziły nawet 2:0, ale przewagi nie utrzymały. Rywalki odpowiedziały przełamaniem powrotnym już w gemie trzecim, a w końcówce zdobyły kluczowy break na 6:5 i za chwilę, wygranym do zera własnym gemem serwisowym „zamknęły” spotkanie po 86 minutach.