Challenger ATP w Koblencji. Porażka duetu Piotr Matuszewski/Szymon Walków

Piotr Matuszewski. Fot. Piotr Kucza/LOTTO SuperLIGA

Na ćwierćfinale zakończyła udział w halowym challengerze ATP w Koblencji w Niemczech o puli nagród 121 tys. euro polska para deblowa Piotr Matuszewski/Szymon Walków. W czwartkowym ćwierćfinale nierozstawiona w imprezie polska para przegrała w dwóch setach 4:6, 3:6 z rozstawioną z numerem trzecim parą holenderską Sander Arends/Sem Verbeek. Mecz trwał godzinę i 10 minut.

Set niewykorzystanych szans

Polacy bardzo dobrze rozpoczęli ćwierćfinałowe spotkanie już w drugim gemie seta otwarcia zdobywając break, po którym prowadzili 2:0, ale cztery następne gemy wygrali Holendrzy. Polacy  walczyli do końca, w gemie siódmym, po obronie break-pointa, przerwali zwycięską serię przeciwników, lecz odpowiedzieć re-breakiem nie zdołali i to Holendrzy zapisali set otwarcia na swoim koncie, wygrywając po 38 minutach 6:4. Piotr Matuszewski i Szymon Walków mogli żałować gema czwartego, w którym nie wykorzystali trzech break-pointów.

Pewna wygrana Holendrów

W drugiej partii ćwierćfinału Polacy jako pierwsi mieli okazję na przełamanie serwisu rywali, ale Sander Arends i Sem Verbeek obronili break-pointa w gemie piątym, a od wyniku 3:3 w secie drugim już tylko oni wygrywali gemy. Holendrzy w końcówce drugiego seta dwa razy przełamali podanie pary Piotr Matuszewski/Szymon Walków na 4:3 oraz 6:3 i po trwającej 32 minuty tenisowej rywalizacji wygrali seta drugiego 6:3, zapewniając sobie awans do półfinału.

Końcowy wynik 6:4, 6:3 może nie w pełni oddaje przebieg zmagań w ćwierćfinale, ale to Sander Arends i Sem Verbeek okazali się skuteczniejsi, po pokonaniu, pary Piotr Matuszewski/Szymon Walków meldując się w półfinale.

(MAC)

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Fot. Archiwum

Nowy trener Igi Świątek i Huberta Hurkacza [analiza]

Po zakończeniu współpracy Igi Świątek z trenerem Tomaszem Wiktorowskim ruszyła giełda nazwisk jego potencjalnego następcy. Podobnie zresztą jak w przypadku Amerykanina Craiga Boyntona, który po US Open rozstał się z Hubertem