Casper Ruud został pierwszym finalistą tegorocznej edycji US Open. Norweg pokonał w czterech setach Karena Khachanova i po raz pierwszy w karierze zagra o tytuł w Nowym Jorku.
We wtorek Casper Ruud zaliczył kolejny świetny występ na nowojorskich kortach. Norweg bez straty seta pokonał Matteo Berrettiniego i zrobił kolejny krok w kierunku zostania nowym liderem rankingu. Natomiast jego półfinałowy rywal musiał się o wiele bardziej napracować. Karen Khachanov po długiej, pięciosetowej walce wyeliminował jednego z faworytów do końcowego triumfu Nicka Kyrgiosa.
Półfinałowy pojedynek lepiej rozpoczął Ruud, który już w drugim gemie przełamał Khachanova, odskakując na 2:0. Norweg nie wykorzystał jednak tej przewagi i w następnych gemach moskwianin szybko odrobił straty. Wraz z upływem minut Khachanov zaczął stopniowo narzucać swoje warunki gry, spychając rywala do defensywy. Ta taktyka okazała się skuteczna i w siódmym gemie srebrny medalista z Tokio po raz kolejny uzyskał breaka, wychodząc na prowadzenie 4:3. Jednak w kolejnym gemie tenisiście z Moskwy przytrafił się słabszy gem i Ruud doprowadził do odłamania. W tej fazie meczu obaj zawodnicy grali nierówno i żaden z nich nie był w stanie przejąć inicjatywy. W efekcie o losach seta musiał decydować tie-break. W nim szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylił 23-latek z Oslo, który po 58 minutach, objął prowadzenie w meczu.
Taki rozwój sytuacji na korcie nieco podłamał Khachanova, który w gemie otwarcia musiał bronić kilku breakpointów. Wtedy jednak moskwianin mógł liczyć na dobry serwis i oddalił zagrożenie. Od tej pory w jego grze wkradło się sporo niewymuszonych błędów, co natychmiast wykorzystał Ruud, który z przewagą dwóch przełamań odskoczył na 5:1. Iskierka nadziei dla Khachanova na odrobienie strat pojawiła się w siódmym gemie, w którym moskwianin przerwał serię czterech wygranych gemów z rzędu Norwega, zmniejszając swoją stratę na 2:5. Niewiele mu to jednak dało i w następnym gemie rozstawiony z „piątką” zawodnik wziął już sprawy w swoje ręce, wygrywając tę partię 6:2.
Trzecia odsłona była niezwykle wyrównana. Obaj tenisiści skupiali się na wygrywaniu gemów przy swoim podaniu. Kiedy wszystko zapowiadało, że decydujące rozstrzygnięcie będzie musiał przynieść tie-break, 26-latek z Moskwy zdobył upragnione przełamanie w dwunastym gemie, wieńcząc tę część meczu rezultatem 7:5.
Ruud swoją bardzo dobrą grę kontynuował w czwartym secie. Norweg grał z coraz większą swobodą, dużo lepiej serwował oraz returnował. Z kolei moskwianin miał coraz mniej sił i po kilku minutach przegrywał 1:4. W kolejnych gemach tegoroczny finalista Roland Garros nie pozostawił już złudzeń Khachanovowi i po trzech godzinach gry mógł świętować awans do swojego drugiego finału wielkoszlemowego w tym sezonie.
O swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy Casper Ruud zagra w niedzielę ze zwycięzcą meczu Carlos Alcaraz – Frances Tiafoe.
Półfinał gry pojedynczej:
Casper Ruud (Norwegia, 5) – Karen Khachanov (27) 7:6(5), 6:2, 5:7, 6:2
Kamila Witkowska