Styczeń 2017. Tenisowy sezon rozpoczęty. Jedynym turniejem w bieżącym tygodniu, który łączy zmagania ATP i WTA jest Brisbane International w australijskim stanie Queensland.
Z Brisbane dla magazynu Wielkopolski Tenis – Joanna Palac, Ian Sedgwick
Na starcie tegorocznych zawodów stanęła istna plejada gwiazd – Rafael Nadal, Stan Wawrinka, Milos Raonic i Kei Nishikori wśród mężczyzn, oraz Angelique Kerber, Garbine Muguruza i Sam Stosur u kobiet. Można rzec, iż to układ praktycznie idealny, aczkolwiek trudno oprzeć się wrażeniu niedosytu.
Publiczność w Brisbane w ostatnich latach przyzwyczajona była do startów Rogera Federera i Marii Szarapowej. Szczególnie obecność Szwajcara była wyjątkowym magnesem dla widzów, sponsorów oraz przedstawicieli mediów. Ostatecznie Roger zdecydował się na “comeback” po półrocznej przerwie w Pucharze Hopmana w Perth, natomiast status Rosjanki ze względu na zawieszenie spowodowane przyjmowaniem meldonium, nie pozwala jej na udział w turniejach WTA do końca kwietnia. W tej sytuacji organizatorzy skoncentrowali się na ponownym zaproszeniu obecnej liderki światowego rankingu Angelique Kerber, a także debiutujących w Brisbane Rafaela Nadala i Stana Wawrinki. Inna sprawa, że zaproponowana przez nich alternatywa wydaje się więcej niż interesująca. Cała trójka przyleciała więc “down under” zgodnie założeniami stając się głównymi ambasadorami tegorocznej imprezy.
Każdego dnia uczestniczą więc w różnego rodzaju spotkaniach, konferencjach prasowych i sesjach zdjęciowych (np. Nadal z misiem koala z miejscowego Dreamworld, czy Wawrinka latający helikopterem nad Brisbane) wypełniając należycie obowiązki nakładane przez organizacje zarządzające tenisowymi rozgrywkami. Od strony sportowej turniej przebiega póki co zgodnie z planem tzn. faworyci wygrywają swoje spotkania, a reprezentanci gospodarzy wyraźnie oddają pola rywalom. Doprawdy trudno obecnie szukać u Australijczyków tenisisty, który byłby w stanie nawiązać do sukcesów Lleytona Hewitta.
Wprawdzie już kilka lat temu na firmamencie pojawił się Nick Kyrgios, ale jak na razie jego doskonałe występy przeplatają się z tymi zdecydowanie mniej udanymi i to pod bardzo wieloma względami. Inna sprawa, że Kyrgios podobnie jak Federer zdecydował się na występ w Pucharze Hopmana w Perth, więc fanom tenisa w Brisbane pozostaje obserwowanie zmagań zaproszonych gwiazd, co samo w sobie nie jest wcale złym rozwiązaniem.
II runda gry pojedynczej mężczyzn:
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 2) – Viktor Troicki (Serbia) 7:6(5), 6:4
Kei Nishikori (Japonia, 3) – Jared Donaldson (USA, Q) 4:6, 6:3, 6:4
Kyle Edmund (Wielka Brytania) – Lucas Pouille (Francja, 6) 6:3, 3:1 i krecz
Jordan Thompson (Australia, WC) – David Ferrer (Hiszpania, 8) 4:6, 7:5, 7:5
II runda gry pojedynczej kobiet:
Angelique Kerber (Niemcy, 1) – Ashleigh Barty (Australia, WC) 6:3, 2:6, 6:3
Dominika Cibulkova (Słowacja, 2) – Shuai Zhang (Chiny) 2:6, 6:4, 6:4
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 5) – Destanee Aiava (Australia, Q) 6:4, 6:3
Roberta Vinci (Włochy, 8) – Misaki Doi (Japonia) 6:4, 6:2