Anne Linn Puls z Niemiec i Libańczyk Fadi Bidan zostali zwycięzcami 46. edycji Grand Prix Wojciecha Fibaka – ITF Juniors do lat 18 Ranga 3. Turniej w międzynarodowej obsadzie przez ostatni tydzień rozgrywany był na kortach AZS przy ul. Noskowskiego w Poznaniu.
Sensacji nie było, bo w imprezie triumfowało dwoje rozstawionych uczestników – Puls z numerem 6, Bidan z numerem 4, ale oboje pokonali turniejowe „jedynki” – Yelyzavetę Kotliar (Ukraina) i Emilien Demaneta (Belgia). Spotkania finałowe w grze pojedynczej były bardzo emocjonujące i zakończyły się dopiero w trzech setach.
W zmaganiach chłopców naprzeciwko siebie stanęli Libańczyk Fadi Bidan oraz turniejowa „jedynka” Belg Emilien Demanet. Wygrał urodzony w syryjskim Aleppo, młody Libańczyk 2:6, 6:4, 7:6 (5). – Podziwiam Fadiego, bo chłopak zagrał w turnieju kilka trzysetowych, wyczerpujących pojedynków. Sobotni półfinał z Włochem Andreą Medurim trwał prawie cztery godziny. Dla 16-latka to ogromny wysiłek fizyczny. Z kolei Belg do meczu o tytuł nie stracił w turnieju nawet seta. Jednak co najbardziej cieszy to świetna, sportowa atmosfera i przyjaźnie, które narodziły się w trakcie Grand Prix – podsumowuje turniej Wojciech Fibak, który w eliminacjach mógł kibicować swojemu wnukowi Lazarosowi Paschalidisowi. 14-latek jest synem najstarszej córki pana Wojtka – Agnieszki i na co dzień reprezentuje barwy królewskiego Tatoi Club, który znajduje się niedaleko Aten.
Natomiast w spotkaniu finałowym dziewcząt Niemka Anne Linn Puls także potrzebowała trzech setów by pokonać Yelyzavetę Kotliar 6:4, 2:6, 6:3. Warto dodać, 15-latka z Ukrainy trenuje w stolicy Wielkopolski i broni barw Parku Tenisowego Olimpia Poznań.
– Mecze turnieju od pierwszego dnia stały na bardzo wysokim poziomie sportowym. Do Poznania przyjechali reprezentanci aż 20 państw. Szkoda tylko, że w zmaganiach w grze pojedynczej tak szybko odpali przedstawiciele naszego kraju – mówi Jacek Muzolf, dyrektor turnieju i zarazem szef sekcji tenisowej AZS-u Poznań. Już w II rundzie odpadła turniejowa „dwójka” – Gabriel Matuszewski, plasujący się na 114. miejscu listy rankingowej ITF Juniors. Na osłodę tenisiście CKT Grodzisk Mazowiecki pozostała walka w finale debla (wspólnie z Piotrem Czaczkowskim z klubu KT Matuszewski Stawiguda). Polski debel w dwóch setach uległ duetowe włosko-hiszpańskiemu Andrea Meduri/Felipe Virgili Berini 6:7 (3), 3:6.
– Razem z Piotrem mamy za sobą starty w turniejach ATP futures. Mecz finałowy w Grand Prix Fibaka powinien zakończyć się naszą wygraną. Wynik jest może trochę „niesprawiedliwy”, bo my mieliśmy sporo pecha, a przeciwnicy dużo szczęścia, ale liczy się rezultat końcowy. Na pewno będę kontynuować z Piotrem wspólne starty i mam nadzieję, że efekty będą pozytywne – ocenia swój występ Gabriel Matuszewski.
W grze podwójnej dziewcząt tytuł przypadł parze z Serbii Andjela Lazarević/Dunja Marić. Tenisistki z Bałkanów pokonały polską parę Karolina Gołda/Oliwia Orlińska 6:1, 6:0.
Grand Prix Wojciecha Fibaka to jedna z najdłużej odbywających się w Polsce bez przerwy imprez sportowych. W tym roku rozegrana została po raz 46. Turniej od kilku lat rozgrywany jest w międzynarodowej obsadzie w ramach ITF Juniors. Jego ranga rośnie systematycznie i od ubiegłego roku jest już na poziomie Grade 3.
Turniej jak zwykle rozgrywany będzie na kortach AZS Poznań przy ul. Noskowskiego, obiekcie, macierzystym obiekcie Wojciecha Fibaka.
Pomysłodawcą turnieju w stolicy Wielkopolski był profesor Jan Fibak, ojciec Wojciecha, naszego wybitnego tenisisty. Znany w kraju chirurg wybrał idealny moment. Gdy syn był u szczytu sławy i miał za sobą wielkie sukcesy, jak finał Masters 1976, postanowił stworzyć zawody na wzór warszawskiego turnieju im. Bohdana Tomaszewskiego.
– Ojciec chciał pokazać, że jeśli mi się udało, to inni mogą pójść w moje ślady. 45 lat temu, w 1976 roku po raz pierwszy przebiłem się do pierwszej dziesiątki, grałem w Masters, w kilku wielkich finałach, m. in. w Monte Carlo, Toronto, Hamburgu – wspomina Wojciech Fibak i jednocześnie dodaje, że jego rodzice dopóki żyli przychodzili na każdą edycję Grand Prix – tata Jan zmarł w 2000 roku, a mama Joanna trzy lata temu.
Maciej Łosiak
Radosław Patroniak